Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stilon Gorzów zakończył rozgrywki IV ligi z kompletem wygranych u siebie. A Pogoń Świebodzin myśli już o następnym sezonie

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianie (białe koszulki) pokonali 1:0 rywali ze Świebodzina i zakończyli czwartoligowy sezon z kompletem zwycięstw na swoim boisku.
Gorzowianie (białe koszulki) pokonali 1:0 rywali ze Świebodzina i zakończyli czwartoligowy sezon z kompletem zwycięstw na swoim boisku. Robert Gorbat
Na zakończenie rozgrywek lubuskiej IV ligi w sezonie 2021/2022 piłkarze Stilonu Gorzów strzelili w czwartek (16 czerwca) tylko jedną bramkę rywalom ze Świebodzina. To wystarczyło jednak, by odnieść 17. z rzędu zwycięstwo na stadionie przy ul. Olimpijskiej.

MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW WLKP. – POGOŃ ŚWIEBODZIN 1:0 (0:0)

  • Bramka: Kopeć (66 min).

Wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia w górnej części czwartoligowej tabeli zapadły już kilka tygodni temu, więc w ostatniej kolejce istotne było tylko jedno pytanie: czy pewni już awansu do III ligi gorzowianie zakończą rozgrywki z kompletem zwycięstw na swoim boisku? Cel osiągnęli, choć przez pierwszą godzinę gry świebodzinianie byli dla nich w pełni równorzędnymi rywalami.

Rozmowy kibiców

Aż do 60 min z boiska wiało straszliwą nudą, więc kibice (przyszło ich więcej niż dzień wcześniej na spotkanie Warty ze Ślęzą Wrocław, decydujące o pozostaniu bordowo-granatowych na trzecim froncie) wypełniali sobie czas rozmowami o gorzowskim sporcie. Było więc i o sytuacji w Stali (dotacja dla piłkarzy ręcznych, aresztowanie prezesa, postępowanie prokuratury), i o przygotowywanym na 2 lipca hucznym jubileuszu 75-lecia Stilonu. Jakoś zleciało…

Pod nieobecność w wyjściowym składzie Łukasza Maliszewskiego (usiadł na ławce rezerwowych) i Filipa Wiśniewskiego (drobna kontuzja) stilonowcy bardzo długo nie potrafili zagrozić bramce Pogoni. Brakowało szybkich akcji, groźnych dośrodkowań z rzutów wolnych i rożnych (te najczęściej kończyły się na głowie najbliżej stojącego gracza Pogoni), a przede wszystkim celnych strzałów. Goście mądrze i skutecznie się bronili, mając najlepszego zawodnika w osobie rządzącego w środku pola Mateusza Świtały. Od czasu do czasu świebodzinianie starali się też kontratakować i po jednym z wypadów byli nawet bliscy strzelenia gola. W 28 min, po świetnym uderzeniu z przewrotki Roberta Kobrzyckiego, znakomitą paradą popisał się jednak golkiper miejscowych Gabriel Łodej.

Końcówka pod dyktando gorzowian

Sytuacja zmieniła się wraz z pojawieniem się na boisku w 62 min Maliszewskiego. Najpierw Łukasz Kopeć znalazł się po świetnym podaniu Konrada Przybylskiego w sytuacji „sam na sam” z Filipem Kubackim, ale zamiast uderzyć lekko w róg bramki, huknął z całej siły… wprost w bramkarza rywali. W 64 min efektownie uderzył z powietrza Mateusz Kaczor, lecz piłka otarła się o palce golkipera Pogoni i wyszła na rzut rożny.

Rozstrzygnięcie zapadło w 66 min. Jakub Kaniewski podał prostopadle z głębi pola do Kopecia, ten – mimo asysty dwóch przeciwników – wbiegł z piłką w pole karne świebodzinian i strzałem pod poprzeczkę pokonał Kubackiego. Bramka, że palce lizać. Stadiony świata! Goście długo nie chcieli się pogodzić z utratą gola, gdyż – ich zdaniem – najpierw był faulowany Świtała, a przy wrzucie przez tego zawodnika piłki z autu jeden z rywali starał się założyć mu siatkarski blok. Sędzia Arkadiusz Jarosz z Krzeszyc pozostał jednak niewzruszony i nakazał rozpocząć grę ze środka boiska.
W 76 min gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale po akcji Kopecia lewym skrzydłem i strzale rezerwowego Michała Fernezego jedynym zyskiem Stilonu okazał się… rzut rożny. Przyjezdni już do końca spotkania nie zagrozili poważniej bramce gospodarzy. Nie mieli ani pomysłu, ani sił, by zatrudnić Łodeja choć jednym celnym uderzeniem.
Chwilę przed ostatnim gwizdkiem arbitra spiker zawodów ogłosił, że w nowym, trzecioligowym już sezonie tytularnym sponsorem Stilonu będzie Agencja Inwestycyjna. Jej właścicielami są te same osoby, które kierują firmą Magnolia Park.

Powiedzieli po meczu

- Jesteśmy trochę zawiedzeni porażką. Szczególnie biorąc pod uwagę pierwszą połowę, w której byliśmy dla gorzowian równorzędnymi rywalami – powiedział w drodze do szatni kapitan Pogoni Mateusz Świtała. – Wiedzieliśmy jednak, dokąd przyjeżdżamy i z kim się zmierzymy. Z przebiegu całego spotkania Stilon wygrał zasłużenie. Gospodarze byli lepsi piłkarsko, mieli bardziej wartościową ławkę rezerwowych, a od 60 minuty dominowali też fizycznie. Kończymy sezon na dziewiątym miejscu, choć po pierwszej, bardzo udanej dla nas rundzie mówiliśmy głośno, że mierzymy w czołową piątkę. Nie wyszło, więc trzeba się już skupić na przygotowaniach do następnego sezonu.

Trener gorzowian Karol Gliwiński szedł do szatni z nagim torsem, bo koszulkę… zdjęli z niego fani niebiesko-białych, którzy wbiegli na murawę równo z ostatnim gwizdkiem arbitra.
- Taka sytuacja zdarzyła mi się już po wygraniu regionalnego Pucharu Polski – powiedział z uśmiechem szkoleniowiec Stilonu. – A sam mecz? Nie jest łatwo utrzymać koncentrację i mobilizację do końca sezonu, gdy kilka tygodni wcześniej jest się pewnym awansu. Bardzo zależało nam jednak na odniesieniu siedemnastego z rzędu zwycięstwa na własnym stadionie i to się udało. Nawet pomimo tego, że szansę gry, kosztem Łukasza Maliszewskiego i Filipa Wiśniewskiego, dostało kilku młodszych zawodników. Poradzili sobie, za co należą się im brawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska