Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Stilon" jest coraz mocniejszy!

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Początek rundy rewanżowej Grzegorz Jakosz (nr 5) ma z głowy. W piątek czołowy obrońca GKP doznał groźnej kontuzji, która wyklucza go z gry aż na sześć tygodni.
Początek rundy rewanżowej Grzegorz Jakosz (nr 5) ma z głowy. W piątek czołowy obrońca GKP doznał groźnej kontuzji, która wyklucza go z gry aż na sześć tygodni. fot. Kazimierz Ligocki
Na trzy tygodnie przed pierwszym meczem trener GKP Gorzów Adam Topolski ma ból głowy, spowodowany... wysoką formą podopiecznych. To, na kogo postawi, wciąż jest zagadką.

Od 4 stycznia zawodnicy pierwszoligowca z Gorzowa intensywnie przygotowują się do rewanżowej rundy. Przez kilka dni wchodzili w treningowy rytm szlifując formę na własnych obiektach. Potem wystąpili w halowych turniejach w Szamotułach i Gorzowie (oba wygrali), a następnie udali się na obóz kondycyjny do Brennej. Po powrocie z gór przyszedł czas na sparingi. To właśnie one wyłonią wyjściową jedenastkę na pojedynek ze Zniczem Pruszków, który zaplanowany został na 6 marca.

Jak całość przygotowań wygląda okiem szkoleniowca GKP? - Końska dawka treningów już procentuje. Jesienią rzadko trafialiśmy do siatki rywali, a teraz wiele wskazuje, że wciąż będę miał ból głowy. Na szczęście, spowodowany wysoką dyspozycją wszystkich napastników - stwierdza Topolski. - Walka o miejsce w składzie trwa także na pozostałych pozycjach, choć szkielet zespołu już powoli się wyłania. Mam utrudnione zadanie, bo każdy z chłopaków daje z siebie maksa i stara się pokazać z jak najlepszej strony. Ale akurat takie wątpliwości to mogę mieć przez cały sezon.

Szkoleniowiec GKP jest przekonany, że wiosną jego podopieczni będą tworzyli nową, jeszcze lepszą jakość. - W głowach wciąż siedzi nam fatalna końcówka poprzedniej rundy, która wyzwala w drużynie sportową złość. Chcemy być tym GKP, który kibice pamiętają z sierpnia i września - wyjaśnia.

Poprawę widać zwłaszcza w ataku. Michał Ilków-Gołąb i Sebastian Janusiński zrobili kolosalne postępy, a rywalizację zaostrzyło też przyjście Emila Drozdowicza. Oprócz nich pretendują jeszcze etatowcy z jesieni Mateusz Piątkowski i Adam Czerkas. - Cieszy, że w każdym sparingu, bez względu na klasę rywala, zdobywaliśmy gole. Wygląda więc, że na dobre wyeliminowaliśmy naszą największą słabość - mówi Ilków-Gołąb.
Nadmiar bogactwa w ataku sprawił, że Topolski zastanawia się nad powrotem do mocno ofensywnego ustawienia sprzed roku. - To prawda, że testujemy wariant z dwójką wysuniętych napastników, za którymi czai się Drozdowicz - przyznaje nasz trener. - Ta organizacja gry sprawdza się bardzo dobrze, więc nie wykluczam, że nasze aspiracje w rewanżach będą sięgały górnej części tabeli.

W pozostałych formacjach jest podobnie. W pomocy udanie wkomponowali się w drużynę nowi: Mateusz Machaj i Łukasz Białożyt. Za to w defensywie pojawiła się jedna zadra. W piątkowym sparingu złamania kości strzałkowej lewej nogi doznał Grzegorz Jakosz. Ta groźna kontuzja wyklucza z gry naszego obrońcę na półtora miesiąca. Pozostałych już jutro czeka kolejny mecz towarzyski. W Międzyrzeczu GKP podejmie Czarnych Żagań, początek o godz. 14.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska