[galeria_glowna]
Międzyrzeczanin Janusz Kurek skończył właśnie 60 lat. Żyje z emerytury, która wynosi zaledwie 240 zł miesięcznie. Opiekuje się niepełnosprawną matką, która jest zbyt chora, żeby przygotować świąteczne potrawy. W wigilię i święta głodny jednak nie będzie. Dziś dostał potrawy na jutrzejszą wieczerzę, a do tego reklamówkę pełną wiktuałów. Jedzenie i paczki przygotowały misjonarki ze stowarzyszenia Św. Klary z Asyżu.
- Siostry pomagają mi już od dziewięciu lat. I nie tylko mi. Początkowo było nas dziewiętnastu. Teraz z tego grona zostało tylko kilku. Reszta zmarła. Ale potrzebujących wciąż przybywa i kolejka przed klasztorem jest coraz dłuższa - mówi.
Po paczkę i jedzenie przyszła m.in. Janina Beltel. Wychwalała misjonarki. - Dzięki nim będziemy mieć radosne święta - mówiła.
Kobieta nie ma pracy, ani renty czy emerytury. Jej przyszły mąż dostaje 420 zł renty. - Jak mamy z tego wyżyć? Przecież trzeba zapłacić za prąd, za gaz, za wodę - wylicza.
Gotowały od soboty
Klaryski przygotowały dla ubogich 100 litrów barszczu, trzy olbrzymie gary grochu z kapustą, kilka mis makiełek, czyli makaronu z makiem. Oraz ponad 200 krokietów z kapustą i grzybami. - Przygotowania zaczęłyśmy już w sobotę od skrojenia kapusty. Potem tarłyśmy grzyby na farsz do krokietów - mówi Bernardetta Rakoczy ze zgromadzenia misjonarek Św. Klary z Asyżu.
Misjonarki wspierały w kuchni trzy wolontariuszki. Bogumiła Lasek pomagała im także przed Wielkanocą. Teraz m.in. tarła mak na makiełki. Dlaczego poświęca swój czas dla innych? - Chcę pomagać osobom, które znajdują się w potrzebie. To rodzaj służby - odpowiada.
Od ośmiu lat klaryskom pomaga Krystyna Stasiak. Jest wyśmienitą kucharką, potrafi wyczarować smaczne i syte potrawy. Od rana razem z Krystyną Jaremą smażyły krokiety. - Zajęło to nam ponad trzy godziny, a wcześniej trzeba było zrobić krokiety i farsz - mówią.
Pomagają władze i przedsiębiorcy
Przed południem przed siedzibą stowarzyszenia tłoczyło się kilkadziesiąt osób. Przeważali bezdomni i bezrobotni. Przywitały ich kolędy w wykonaniu chóru Echo z Klubu Seniora. Oraz życzenia wszystkiego najlepszego i opłatki, które rozdawała im przełożona klarysek Stanisława Golec.
Punktualnie w południe do jadłodajni przyszedł również rządzący gminą komisarz Marian Sierpatowski oraz Halina Skrzydło - kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej, który wspiera misjonarki. Podzielili się opłatkami z klaryskami oraz złożyli świąteczne życzenia ich podopiecznym. Jak zaznaczała S. Golec, zgromadzeniu pomagają też międzyrzeccy i trzcielscy przedsiębiorcy.
Paczki miały po siedem kilogramów
Dzięki hojności władz oraz właścicieli miejscowych firm klaryski mogły przygotować także 100 paczek dla ubogich. W każdej było ciasto, konserwy, wędliny, cukier, pomarańcze, makaron, masło i inne wiktuały.
- Moja waży ze siedem kilo. Wiem co mówię, bo mam wyczucie w rękach. jak każdy złomiarz - mówił Jarosław Jagoda.
Międzyrzeczanin od pięciu lat przychodzi do jadłodajni prowadzonej przez misjonarki od 2001 r. przy ul. Słowackiego. Jego źródło dochodów to złom, puszki po piwie i makulatura. Zbierając te surowce zarabia około 20 zł. dziennie. Ostatnio w Ośrodku Pomocy Społecznej dostał też talon na 100 zł. - Na obiady przychodzę do sióstr. Dobrze gotują i mają wielkie serca - mówił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?