Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Odra dla Turystów 2014 ma nowego prezesa

Jakub Nowak 68 387 52 87 [email protected]
Łukasz Kozłowski, od 17 stycznia nowy prezes Stowarzyszenia Odra dla Turystów 2014. Ma 33 lata, jego rodzinne miasto to Słubice. Wcześniej prowadził z żoną firmę.
Łukasz Kozłowski, od 17 stycznia nowy prezes Stowarzyszenia Odra dla Turystów 2014. Ma 33 lata, jego rodzinne miasto to Słubice. Wcześniej prowadził z żoną firmę. Jakub Nowak
- Jak będzie trzeba to zamieszkam na statku - mówi w rozmowie z "GL" Łukasz Kozłowski, nowy prezes Stowarzyszenia Odra dla Turystów 2014.

- Jak się czuje świeżo upieczony ojciec dwóch bliźniaków?
- Dobrze, choć jestem oczywiście świadomy pracy, jaka przede mną stoi. To dla mnie duże wyzwanie i nowa misja. Na pewno będę jednak opiekuńczym ojcem dla "Laguny" i "Zefira".

- O.K., to skąd się wziął w ogóle Łukasz Kozłowski?
- Ze Słubic. Wcześniej prowadziłem z żoną firmę związaną z doradztwem finansowym, zawsze mnie jednak ciągnęło w kierunku turystyki. Generalnie jestem wielkim fanem naszego regionu.

- Ale nie mówi pan tego tylko dlatego, że jutro ten wywiad przeczytają pana szefowie?
- Nie, nie, to wcale nie są słowa na pokaz, uważam, że z wielu rzeczy i produktów naprawdę możemy być dumni. Moja praca magisterska związana była zresztą z turystyką. Wie pan, mam takie "spaczenie" w tym kierunku, że nawet na rocznicę mojego ślubu zabrałem żonę na wycieczkę po lokalnych winnicach i pasiekach.

- To kolejna rocznica może na naszym statku?
- Kto wie, kto wie... Ale mówiąc już poważnie: w Lubuskiem jest naprawdę sporo fajnych miejsc, chcę pokazać je całej Polsce. A nasze dwa statki to prawdziwe perełki, unikalne w skali całego kraju. Musimy to maksymalnie wykorzystać. Niech ludzie nam ich zazdroszczą!

- Zdążył już pan "ogarnąć" większość tematów związanych z pracą stowarzyszenia?
- Tak naprawdę jestem dopiero drugi dzień w pracy. Tematów jest sporo, na razie poznaję załogę, wszystkie zagadnienia itd.

- Czyli ciągle w biegu?
- Zgadza się. Tematów jest naprawdę wiele, nie ukrywam, że jak będzie trzeba, to na początku być może nawet zamieszkam na statku, by dokładnie poznać wszystko "od środka".

- Zanim wszedłem na statek rozmawiał pan z załogą. Są jakieś problemy, które trzeba rozwiązać "na już"?
- Nie chodzi może o problemy, ale zależy mi bardzo na tym, aby usprawnić system pracy. Nie oszukujmy się, człowiek jest tylko człowiekiem, sam wszystkiego nie załatwi. Chcę stworzyć jasny podział obowiązków, który zdecydowanie ułatwi nam wszystkim pracę i zabezpieczy przed ewentualnymi "kryzysami".

- Pomysły na nowy rok?
- Poza tzw. "misyjnością", czyli udostępnieniem tej formy turystyki dla ludzi, zamierzam otworzyć się bardziej na biznes, znam go zresztą dobrze od środka. Myślę np. o organizacji różnego rodzaju konferencji czy szkoleń na statkach, chciałbym też udostępnić wycieczkowce ludziom wieczorami np. w formie kawiarenki na wodzie. Lokalne produkty w barze, piracki rum, to może przyciągać.

- Można zarabiać na turystyce nadodrzańskiej?
- Wie pan, zarabiać można na wszystkim, i na zapałkach i na mercedesach. Pamiętajmy jednak, że przede wszystkim to jest produkt dla ludzi, najpierw stawiamy na wspomnianą misyjność.

- To kiedy startujemy w nowym sezonie?
- Wiadomo, musimy zabezpieczyć sprawy techniczne, pogoda też może spłatać figla. Jednak jeśli nie będzie żadnych niespodzianek to z rejsami ruszamy od 1 kwietnia.

- Dziękuję

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska