Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach jeździć po ulicach w Międzyrzeczu!

Dariusz Brożek
Jedna z licznych dziur na ul. Młyńskiej koło międzyrzeckiego ratusza. Wczoraj kierowcy jeździli tam slalomem, żeby ja ominąć.
Jedna z licznych dziur na ul. Młyńskiej koło międzyrzeckiego ratusza. Wczoraj kierowcy jeździli tam slalomem, żeby ja ominąć. fot. Dariusz Brożek
Pogoda zmasakrowała drogi. Łaty z zimnej masy bitumicznej, to rozwiązanie na dwa, góra trzy tygodnie. - Dopiero wiosną będziemy mogli je porządnie naprawić - zapowiadają drogowcy.

Jazda po międzyrzeckich ulicach przypomina ekstremalny rajd terenowy. Niektórzy kierowcy starają się omijać największe dziury, ale zjeżdżając na prawą stronę ryzykują, że ochlapią błotem przechodniów. Inni forsują zamaskowane deszczówką wyboje i niszczą na nich wahacze, amortyzatory i opony swoich samochodów.

- Najwięcej dziur jest na Młyńskiej między bazarem i ratuszem oraz na Poznańskiej tuż za przejazdem kolejowym - wyliczał nam wczoraj Stefan Góra.

Za stan obu ulic odpowiada Zarząd Dróg Wojewódzkich. Wczoraj przed południem lustrował je Artur Pacześny z sulęcińskiego rejonu ZDW. - Rzeczywiście, ulice są w fatalnym stanie. We wtorek lub w środę pojawią się tam nasi pracownicy, którzy załatają dziury - zapowiada.

To jak walka z wiatrakami

Jedna z licznych dziur na ul. Młyńskiej koło międzyrzeckiego ratusza. Wczoraj kierowcy jeździli tam slalomem, żeby ja ominąć.

(fot. fot. Dariusz Brożek)

Kierowcy psioczą na mrozy, ale fachowcy twierdzą, że dla dróg znacznie gorsze są temperatury wahające się w granicach zera stopni. - W dzień woda z błota pośniegowego wypłukuje lepik z asfaltu, a w nocy zamarza w szczelinach i rozsadza jego nawierzchnię. Stałe minusowe temperatury są dla naszych dróg znacznie lepsze - mówią.

Fachowcy łatają poszatkowane ulice, ale ich wysiłki przypominają walkę literackiego Don Kichota z wiatrakami, bo dziur przybywa z każdym dniem. A w dodatku drogowców jest za mało. Np. w rejonie Sulęcina, Ośna i Międzyrzecza drogi wojewódzkie o łącznej długości 256 km. łata obecnie czterech pracowników ZDW. Czyli wszyscy...

- Jak tak dalej pójdzie, to będę musiał kupić terenowe auto, bo normalnym nie da się jeździć po tych drogach - komentował wczoraj jeden z naszych Czytelników.

Aby do wiosny

- Co z tego, że dziś położą łatę, skoro po kilku dniach plomba się wykruszy i dziura zrobi się jeszcze większa - pytał Andrzej Nowakowski.

Drogowcy przyznają, że obecne prace mają charakter doraźny. - Jest mokro i panują niskie temperatury, dlatego teraz możemy łatać dziury tak zwana metodą na zimno. To tylko prowizoryczne rozwiązanie na krótki czas - przyznają drogowcy.

Solidne plomby robi się z masy bitumicznej o temperaturze 140 stopni Celsjusza. Szkopuł w tym, że o tej porze roku jej wytwórnie nie pracują. - Dlatego drogi zaczniemy naprawiać dopiero wiosną, kiedy zrobi się cieplej i będzie dostępny gorący bitum - dodaje A. Pacześny.

Kierowców nie przekonują te wyjaśnienia. - Chcemy normalnych dróg - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska