Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach przed wielką wodą

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Henryk Łapkowski martwi się, że wały przy Zimnym Potoku są zniszczone i w razie "wielkiej wody” Laski zostaną znów zalane
Henryk Łapkowski martwi się, że wały przy Zimnym Potoku są zniszczone i w razie "wielkiej wody” Laski zostaną znów zalane Mariusz Kapała
Łapkowscy z Lasek (gm. Czerwieńsk) czują się zagrożeni. - Nie chcemy znów być zalani przez Odrę - mówią. - Niedawno skończyliśmy spłacać kredyty powodziowe za wodę z 1997 roku.

Gdy Henryk Łapkowski z Lasek przeczytał w "GL" wywiad z burmistrzem Piotrem Iwanusem postanowił zaprotestować. Zabolało go, że włodarz gminy lansuje nowy zbiornik retencyjny koło Czerwieńska jako miejsce rekreacji, bo - zdaniem Łapkowskiego - pieniądze z tej inwestycji powinny zostać przeznaczone na ratowanie przed powodzią Lasek.
- Od wielkiej powodzi w 1997 roku dobijałem się o odbudowę wału wokół Lasek. Po to, żeby się nie powtórzyła - mówi H. Łapkowski. Wtedy właśnie został sołtysem i był nim do 2010 r. Twierdzi, że niewiele zrobiono w przyszłości, żeby zadbać o Laski: - Gdy przyszła powódź w 2010 r., łataliśmy wały na chybcika.

Laski są jednak zabezpieczone podwójnie przed wodą. Istnieje wał wzdłuż koryta Odry, natomiast bliższy wsi jest podwójny wał, w którym płynie kanał Zimny Potok. Ten właśnie został naruszony przez wielką wodę w 1997 r., a potem także przez bobry i drzewa rosnące po obu stronach kanału.
- Od 1999 r. dobijałem się o odbudowę. Wreszcie na wałach przy Zimnym Potoku rozpoczęto roboty modernizacyjne, od ujścia kanału do Odry pod Krosnem aż do Lasek - opowiada Łapkowski. - Robotę wykonano. Ale drugi etap odbudowy, który miał obejmować naprawę obwałowań wokół naszej wsi, wstrzymano. Na komisji rady miejskiej, bo byłem wtedy radnym, pojawił się pan Karpacz z "melioracji" i powiedział, że nie ma pieniędzy na wały, ale są na budowę zbiornika retencyjnego koło Czerwieńska. Zapytałem, czy tak się godzi? Zacząłem słać pisma do wojewody, do premiera...

Łapkowskiemu nie udało się nic załatwić. Stąd wzięły się pretensje do burmistrza o zaniechanie naprawy wałów, o zbiornik retencyjny, który ma spełniać funkcje rekreacyjne dla zielonogórzan. - Tam "rozpusta", a tu niech was zaleje - stwierdza z goryczą pokazując stan wałów na obu brzegach Zimnego Potoku. Nie jest najlepiej. Na brzegach porastają bardzo gęsto drzewa, zwłaszcza dęby, które podmywane przez wodę wywracają się do koryta, tworzą też wyrwy w wałach. Nie brak bobrów ryjących korytarze w wałach.
- To nie burmistrz jest odpowiedzialny za wały i nie burmistrz je naprawia - prostuje P. Iwanus. - Odpowiedzialnym jest Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, który jeszcze w trzecim kwartale tego roku rozpocznie w okolicy Lasek prace naprawcze. Ma już pozwolenie na budowę!
Zaskakująco dobra wiadomość. Potwierdza ją Janusz Karpacz, szef inwestycji w LZMiUW. - W kwietniu-maju powinien się odbyć przetarg na wykonanie robót - mówi. Prace obejmą naprawę wału na Zimnym Potoku od wsi do przecięcia z linią kolejową, a także uzupełnienia tymczasowych obwałowań od strony Ciemnic. Jest przy tym zgoda na wycięcie do 1.200 drzew. Oczywiście po ekspertyzie dendrologicznej!
- Co nie znaczy, że tyle drzew zostanie wyciętych - przekazuje J. Karpacz. - Po prostu żeby na wały mógł wejść ciężki sprzęt do prac ziemnych, musi mieć miejsce. Być może wytniemy tylko połowę tego albo jedną trzecią drzewostanu.
Wartość szacunkowa inwestycji - 14 mln zł!

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska