Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straciła mieszkanie za długi syna, chce zamieszkać w namiocie

Janczo Todorow
- Mąż ma bardzo wysokie ciśnienie, jest po kilku zawałach - mówi Iwona Żurek.
- Mąż ma bardzo wysokie ciśnienie, jest po kilku zawałach - mówi Iwona Żurek. Janczo Todorow
Nasza Czytelniczka z Żar wpadła w tarapaty finansowe i czeka ją eksmisja z mieszkania w bloku. Okazuje się, że to nie jedyny przypadek, kiedy trzeba się pożegnać z wygodnym lokalem i przenieść do socjalnego.

Iwona Żurek jest zdruzgotana. Jej mąż od czterech latach leży ciężko chory, ma miażdżycę obu nóg, nie wstaje z łóżka, jest po kilku zawałach, a na dodatek ma cukrzycę i jeszcze kilka chorób. - Jest inwalidą pierwszej grupy, nie może egzystować samodzielnie i wymaga stałej opieki. Ja sama jestem na rencie, a syn, który mieszka z nami stracił pracę i jest na bezrobociu.

W bloku, który należy do Spółdzielni Mieszkaniowej "Włókniarz" mieszkamy od 17 lat. Kłopoty się zaczęły, kiedy poręczyłam jednemu z synów kredyt w banku w wysokości 52 tys. zł. Zabezpieczeniem było nasze mieszkanie. Na początku syn spłacał, ale później przestał i pieniądze przepuścił. Od dwóch lat mieszka zagranicą i nie ma zamiaru spłacić długu, nie przesłał nam ani grosza - opowiada pani Żurek.

Kiedy bank nie mógł dłużej czekać upomniała się o swoje i mieszkanie wystawiono do licytacji. - Nasza spółdzielnia odkupiła lokal od komornika za 68 tys. zł - mówi Helena Drapała, zarządca Spółdzielni Mieszkaniowej "Włókniarz". Ta kwota została jednak od razu zajęta przez bank, w którym zdeponowano hipotekę.

Teraz będziemy szukać kupca na ten lokal. Na domiar złego właścicielka mieszkania nie była w stanie spłacać opłat z tytułu użytkowania mieszkania. Zaległości urosły do 20 tys. zł., a pieniędzy nie mogliśmy odzyskać. Skierowaliśmy sprawę do sądu, który wydał wyrok o eksmisję i nakazał miastu przyznanie lokalu socjalnego pani Żurek - dodaje Drapała.

- Zaproponowano mi mieszkanie socjalne na poddaszu, zaledwie pokój i kuchnia. Jak tam zmieścimy się we trójkę z synem i chorym mężem? Na dodatek toaleta jest na parterze. Ja oglądałam to mieszkanie i doszłam do wniosku, że nie nadaje się do naszych potrzeb. Poszłam i oddałam klucze, wolę mieszkać pod namiotem - opowiada I. Żurek.

- Ustawa o ochronę lokatora mówi, że na jedną osobę w pokoju musi przypadać 5 m. kw. powierzchni mieszkalnej - wyjaśnia Krzysztof Jarosz, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej. - W tym konkretnym przypadku pokój ma 17 m. kw., czyli norma jest zachowana. Jeżeli ta pani nie przyjmie proponowanego lokalu socjalnego, może się liczyć z przymusowym wykonaniem wyroku eksmisyjnego.

- Jedyną radę, jaką mogę dać tej pani, żeby sama wykonała wyrok sądu o eksmisję i przeprowadziła się do wskazanego lokalu - mówi Dorota Nieciecka, komornik sądowy. - W przeciwnym razie zostanie wyeksmitowana przymusowo i poniesie dodatkowe koszty w wysokości ok. 3 tys. zł.

- Lokatorzy mieszkań własnościowych uważają, że nie muszą płacić za użytkowanie lokalu. Mam już kolejne dwa wyroki o eksmisję, które niebawem zostaną wykonane - zaznacza H. Drapała.

- Mamy dużo przypadków eksmisji osób, które poręczyli swoim majątkiem spłacenie długu osób bliskich albo znajomych. Nie ma przepisu prawnego, który uratowałby taką osobę przed odpowiedzialnością. Każde poręczenie kredytu wiąże się z ryzykiem, więc jeżeli już chcemy poręczyć to najwyżej taka kwotę, która mieści się w naszych dochodach - radzi D. Nieciecka.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska