Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straciła nogę, teraz syn został zwolniony

Krzysztof Fedorowicz 0 68 324 88 19 [email protected]
- Dwa tygodnie opieki w roku przecież się należą - tłumaczy kobieta. - Ale gdy syn wrócił do firmy, otrzymał wypowiedzenie. Może się mszczą, że nie chcę pójść na ugodę?
- Dwa tygodnie opieki w roku przecież się należą - tłumaczy kobieta. - Ale gdy syn wrócił do firmy, otrzymał wypowiedzenie. Może się mszczą, że nie chcę pójść na ugodę? Fot. Bartłomiej Kudowicz
- Marek wrócił z pracy i oświadczył, że został zwolniony. Z czego teraz będziemy żyć? - rozpacza Stanisława Krajczyńska, bohaterka tekstu "Wypłaćcie odszkodowanie, przecież ona straciła nogę!".

Pisaliśmy o tym w czwartek 27 listopada. Przypomnijmy, że Krajczyńskiej wózek widłowy zmiażdżył nogę 19 sierpnia 2005 roku, kiedy sprzątała jedną z hal firmy Keiper. Dziś pani Stanisława mieszka na drugim piętrze w bloku na os. Widok, lokal nie jest przystosowany dla osoby niepełnosprawnej, dlatego kobieta myśli o zmianie adresu: - Ale mnie na to nie stać - przyznaje. - U nas brakuje pieniędzy nawet na lekarstwa.
Inwalidka domaga się 180 tys. złotych odszkodowania. O pieniądze walczy od trzech lat. Bezskutecznie.

Co z nami będzie?

- Mój syn w czwartek wrócił załamany z pracy - relacjonuje inwalidka. - Otrzymał wypowiedzenie z Keipera. Nie wiem, co teraz z nami będzie, bo dotąd byłam na jego utrzymaniu!
Przed trzema tygodniami lekarz wypisał Markowi Tietzowi zwolnienie z tytułu opieki nad matką. - Dwa tygodnie opieki w roku przecież się należą - tłumaczy kobieta. - Ale gdy wrócił do firmy, otrzymał wypowiedzenie. Może się mszczą, że nie chcę pójść na ugodę i poszłam do gazety?
Kontaktowaliśmy się z Keiperem Polska i po raz kolejny prosiliśmy o spotkanie z prezesem.- Niestety prezes nie ma czasu - informuje Katarzyna Sadowska, asystentka szefa zakładu, która w sprawie zwolnienia skierowała nas do kierowniczki działu kadr. Pod wskazanym numerem telefonu włączała się niemieckojęzyczna automatyczna sekretarka.
- Powiedzieli, że zwolnienie to moja wina. Ja już nie będę się kłócił, nie chcę słyszeć o firmie - stwierdza krótko Marek Tietz, ale matka namawia go, by złożył do kadr pismo, w którym poprosi o ponowne rozpatrzenie wypowiedzenia, a jeśli to nie pomoże, to by odwołał się do sądu pracy.

Jest ekspertyza ortopedy

Piotr Małkiewicz radca prawny Keipera proponuje Krajczyńskiej ugodę, ta jednak nie ufa niemieckiej firmie. - Podsuną papier, każą podpisać i rzucą jakieś grosze - irytuje się kobieta, której sprawę prowadzi kancelaria prawna z Zielonej Góry.
- Czekamy na opinię lekarską dotyczącą pani Krajczyńskiej, bo po wypadku powstały dodatkowe schorzenia - tłumaczy Piotr Brzozowski, adwokat.
- 17 listopada otrzymaliśmy od ortopedy ekspertyzę dotyczącą obrażeń pani Stanisławy - informuje Ryszard Rulka, rzecznik prasowy sądu okręgowego w Zielonej Górze. - Przekażemy ją obu stronom, a potem odbędzie się kolejna rozprawa.
- Jestem już trzeci rok bez dochodów, bez pracy, choruję coraz mocniej. Ile będę czekać na to odszkodowanie? - rozpacza inwalidka i dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska