Strajk w Zakładach Mechanicznych stłumiono pałkami

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Ireneusz Grzegolec
To nie był największy i najdłuższy strajk, ale przeszedł do historii, bo władza siłą stłumiła protest. 16 grudnia mija 40 lat od pacyfikacji gorzowskiego Ursusa.

Poniedziałek 13 grudnia to 40. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. W grudniu 1981 przeciwko tej decyzji protestowali w Polsce pracownicy co najmniej 200 zakładów. Strajkowano również w Zakładach Mechanicznych „Gorzów”, czyli w gorzowskim Ursusie.

Strajk przygotowała grupa działaczy Solidarności. Rozpoczął się on 15 grudnia w godzinach przedpołudniowych.

- Większość ludzi była bardzo zdecydowana, a ku mojemu zdziwieniu szczególne zdecydowanie wykazywały kobiety. Mówiłem im, że jest taka możliwość, że może wjechać wojsko, ale to ich nie przekonywało. Nastrój był bardzo podniecony - mówił dwa dni później podczas przesłuchania po zatrzymaniu przez milicję Zygmunt Strzelczyk, członek komisji zakładowej Solidarności.

Strajkujący wydali kilka dokumentów. „Wysunięto postulaty: zwolnienia aresztowanych członków i ekspertów NSZZ Solidarność, odwołania stanu wojennego na terytorium kraju oraz zapewnienia bezpieczeństwa osobom biorącym udział w strajku, ich rodzinom oraz osobom wspomagającym i ich rodzinom” - pisał Dariusz Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie, w książce „Odblokować zakład!...” (wszystkie cytaty w tekście pochodzą z tego wydawnictwa).

Szacuje się, że w strajku w gorzowskim Ursusie wzięło udział nawet ok. 1000 osób, a na noc w zakładzie zostało 500-600 strajkujących. 15 grudnia wieczorem wśród władz ówczesnego województwa gorzowskiego zapadła jednak decyzja o pacyfikacji strajku. W nocy gotowych do tego było ponad 2 tys. milicjantów i żołnierzy.

16 grudnia około 3.00 na teren Ursusa wjechał czołg, a kilkadziesiąt minut później staranował bramę hali, w której byli strajkujący, i zomowcy zaczęli wystrzeliwać w ich kierunku gazy łzawiące. Wśród strajkujących zapanowała panika i robotnicy zaczęli uciekać.

- Milicja okrążyła całą halę i zaczęła od zewnątrz strzelać w okna w celu, aby gaz rozchodził się po hali. Ja prawą stroną przebiegłem w kierunku bramy wyjściowej. Wtedy do hali wkroczyła milicja środkiem hali, po czym rozbiegli się na boki, aby wygonić ludzi. Zaczęli pałować i gonić ludzi do wyjścia w kierunku bramy. Przed bramą dostałem pałką w głowę i przewróciłem się. Świadomości jednak nie straciłem i zacząłem biec dalej. Dostałem się w szpaler złożony z milicji i wojska. W szpalerze otrzymałem kilka razy pałką po plecach - opowiadał dekadę po pacyfikacji Jarosław Kopczyński, szlifierz ostrzacz z narzędziowni.

Podobnie zapamiętała to Wiesława Jakubowska, planista: - Po wybiegnięciu z hali dostałam się na ścieżkę zdrowia złożoną z ZOMO. Milicjanci stali do połowy drogi, a dalej stało wojsko. Zomowcy wbiegających ludzi bili pałkami. Były krzyki jednej i drugiej strony - jedni krzyczeli z bólu, a drudzy dla postrachu.

Łącznie pobitych zostało co najmniej kilkudziesięciu strajkujących. Tuż po samej pacyfikacji zatrzymano 76 osób. Za strajk w Ursusie oraz w innych zakładach (były bowiem osoby związane z protestami w różnych gorzowskich zakładach) przed sądem postawiono kilkunastu strajkujących. Część z nich została skazana nawet na kilka lat pozbawienia wolności.

Czytaj również:
Strajk w gorzowskim Ursusie był odpowiedzią na stan wojenny

Rzeszów. Spacer szlakiem sklepów i warsztatów z okresu okupacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska
Dodaj ogłoszenie