OSP Brójce zaprasza. Wiosną rusza kurs
- Jeśli lubisz dreszczyk emocji, interesujesz się tematyką pożarnictwa i ratownictwa, chciałbyś pomagać innym - dołącz do nas! - zachęca OSP Brójce w ogłoszeniu. Kandydaci do służby powinni mieć przede wszystkim wiele chęci i zdrowie, pozwalające im na tego typu działania. Zgłosić się może każdy zainteresowany z Brójec i okolic. Warunkiem jest wiek - od 18 do 65 roku życia. To właśnie osoby w tym przedziale mogą wyjeżdżać do akcji, jednak kurs mogą rozpocząć już 16-latkowie.
Kursy zazwyczaj rozpoczynają się wiosną, właśnie dlatego do ochotników dołączać najlepiej na początku roku. Po zdobyciu uprawnień wraz z wyjazdami na akcje strażak będzie nabierał doświadczenia.
"Na razie jakoś to działa"
Nie wymaga się też zamieszkania w samych Brójcach, w grę wchodzą również okolice. Na miejsce akcji, gdy odpowiednie ubrania przyszykowało się wcześniej i czekają w aucie, można dojechać samochodem prywatnym. Praca zawodowa to także nie problem. - Każdy z nas pracuje. Zdarza się, że do godziny 14-15 jest problem z ludźmi, ale wtedy jedziemy w okrojonym składzie albo ktoś zwalnia się wcześniej z pracy. Na razie jakoś to działa - mówi prezes OSP Brójce Borys Muszkieta.
Zobacz też: Interwencja służb w Gdyni. Strażacy weszli do mieszkania przez okno!
Sposoby alarmowania o zdarzeniu
A jak strażacy dowiadują się o tym, że są gdzieś potrzebni? Sposobów alarmowania jest kilka. Dzięki systemowi alarmowania DSP ze stanowiska kierowania w Międzyrzeczu załączana jest syrena w jednostce w Brójcach. Stamtąd do strażaków wychodzą również wiadomości SMS z informacją co i gdzie się stało. Ponadto dodatkowe wiadomości wysyłane są wówczas, gdy syrena włączy się w remizie. Wtedy też do każdego strażaka dzwoni telefon. Co więcej, ochotnicy komunikują się na portalach społecznościowych. A co wtedy, gdy ktoś akurat nie ma możliwości wyjazdu? Nikt wobec ochotników nie wyciąga konsekwencji. - Wiadomo, mamy swoje życie, wyjazdy na urlopy i inne. To jest ochotnicza straż, jedzie ten, kto akurat może. Jeśli nie jedzie tym razem, to pojedzie innym - mówi Muszkieta.
Strażacy jeżdżą do różnych zdarzeń, jak przewrócone drzewo czy pożar, ale latem zdarza im się również tankować w wodę samoloty gaśnicze Lasów Państwowych na lądowisku w Lipkach Wielkich. - Piloci wylatują do pożarów lasów lub łąk, zrzucają wodę, przylatują, a my wtedy tankujemy, samolot znów leci i wszystko się powtarza aż do skutku. Taka akcja dla wielu może być bardzo ciekawa - opisuje prezes.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?