Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy: pamiętajcie o nas

(zico)
Strażacy zawsze są gotowi do udzielenia pomocy, a teraz czują się pominięci przez rząd
Strażacy zawsze są gotowi do udzielenia pomocy, a teraz czują się pominięci przez rząd Dorota Nyk
Także głogowskim strażakom nie podobają się rządowe propozycje, domagają się podwyżki płac oraz zmian w planowanych przejściach na emerytury. Od wtorku na budynku straży pożarnej wisi flaga.

Burzę wywołał pomysł nowych regulacji płacowych i emerytalnych przedstawionych przez premiera Donalda Tuska. Premier zapowiedział, że podwyżkami objęci zostaną tylko policjanci i wojskowi, pomijając pozostałe służby mundurowe, jak straże więzienne, graniczne czy pożarne.

Na efekty nie trzeba było długo czekać i 21 grudnia protest ogłosiły wszystkie ogólnopolskie związki działające w pominiętych mundurówkach. - Jest to nasz sprzeciw przeciwko rządowi - poinformował nas przewodniczący NSZZ Solidarność w głogowskiej komendzie powiatowej straży pożarnej Krzysztof Mularczyk.

- Jest to ewidentne działanie na rozbicie służb mundurowych. No bo jak inaczej tłumaczyć to, że wyróżnia się tylko jedną grupę, a zapomina o innej?
A jest o co walczyć. Policjanci i wojskowi mają dostać po 300 zł brutto - To jest naprawdę dużo - uważa związkowiec. - Przykładowo, jeżeli chodzi o stażystów, to jest to 20 procent ich pensji.

Inną sprawą, o którą im także chodzi, jest niedopuszczenie do proponowanych zmian emerytalnych. Teraz strażak może przejść na emeryturę po 15 latach pracy, a jego wynagrodzenie wynosić będzie 40 procent ostatniej wypłaty. Teraz, zgodnie z projektem, emeryturę będzie można otrzymać po 25 latach.

- Co ciekawe, w tym przypadku nie jest nawet określona wysokość świadczeń - dodaje K. Mularczyk.

Na razie protest sprowadza się do oflagowania budynków komend. Nie jest jednak wykluczone, że akcja będzie zaostrzona. Na razie związki negocjują z rządem i od wyników zależeć będzie podjecie dalszych decyzji. - Wiadomo, że służbom mundurowym nie wolno prowadzić czynnego strajku i taka ewentualność w ogóle nie wchodzi w grę - zapewnia K. Mularczyk.

- Nie ma możliwości, aby choć przez chwilę było zagrożone bezpieczeństwo.
Jednak pod uwagę brane są inne możliwości, jak choćby strajk włoski, który w tym przypadku może polegać m.in. na bardzo drobiazgowym prowadzeniu ekspertyz potrzebnych do uzyskania zezwoleń budowlanych. Nie chcę tak daleko wybiegać w przyszłość, poczekajmy na wyniki rozmów - mówi związkowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska