Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażakom brakuje młodych ludzi

Janczo Todorow
Aby oddać głos na Kazimierza Ostrowskiego wyślij SMS o treści och.27 na numer 71051. Koszt SM -a 1,22 z VAT.
Aby oddać głos na Kazimierza Ostrowskiego wyślij SMS o treści och.27 na numer 71051. Koszt SM -a 1,22 z VAT. Janczo Todorow
W podżarskim Złotniku nigdy nie brakowało strażaków ochotników. Już w 1957 roku założyli swoją jednostkę. Dziś chętnych też nie brakuje, ale za kilka lat może być z tym różnie.

Wśród założycieli jednostki ochotniczej straży pożarnej byli Franciszek Markulak, Zygmunt Strzelczak, Stanisław Kuczak. Chętnych było ok. dwudziestu, dziś do jednostki należy 80, ale czynnych w akcjach gaśniczych i ratowniczych jest trzynastu. Początki nie były łatwe. Do dyspozycji strażacy mieli jedynie motopompę na wozie konnym. A za remizę służyło pomieszczenie po magazynie nawozów. - Mój ojciec Wawrzyniec Ostrowski też był strażakiem ochotnikiem - wspomina Kazimierz Ostrowski, prezes OSP w Złotniku. - W latach osiemdziesiątych był prezesem jednostki, to wtedy właśnie podjęto decyzję, żeby budować dom strażaka. Wtedy miałem 19 lat i postanowiłem czynnie włączyć się w to przedsięwzięcie. Znalazłem się w komitecie budowy, pomagałem, w czym mogłem. Wtedy cała wieś włączyła się, na początku mieszkańcy sami składali się i sami budowali w czynie społecznym dom strażaka. Potem pieniądze dali również urząd wojewódzki i PZU, a także gmina.

Dom strażaka został otwarty w 1989 roku, znalazły się w nim świetlica wiejska, garaże i magazyny oraz świetlica dla strażaków. Wtedy w prezencie dostali od zawodowych strażaków stara, a nieco później i żuka. W tamtych czasów to było niezłe wyposażenie. W następnych latach żuka zastąpiono vw. - Na prezesa jednostki mnie wybrano w 1990 roku. Do dyspozycji miałem dwie drużyny młodzieżowe oraz drużynę kobiecą. Teraz do czynnego udziału w akcjach jest 13 strażaków. Żeby mogli brać udział w gaszeniu pożarów i akcjach ratowniczych, strażacy muszą być przebadani, przeszkoleni i ubezpieczeniu. Cała trzynastka spełnia te wymogi. Wśród biorących udział w akcjach jest sporo strażaków, u których ojciec i dziadek byli strażakami - opowiada K. Ostrowski.
Trzy lata temu w Złotniku miała miejsce seria podpaleń stodół. Zaczęło się na Mikołaja, drugi pożar wybuchł w Sylwestra, a trzeci na Trzech Króli. Straty były duże, akcje gaśnicze bardzo sprawne, ale sprawcy nie udało się ustalić.

Prezesa martwi to, że czynny udział w akcjach można brać tylko w wieku do 55 lat. - Powoli starsi się wykruszają, a młodzieży nie ma. To nie jest takie proste, bo nie można wszystkich członków naszej jednostki przygotować do akcji. Takie przygotowanie kosztuje, a ochotnik to nie jest jak zawodowy strażak, że zawsze jest do dyspozycji. Niektórzy z naszych strażaków przebywają zagranicą, niby są na stanie, ale ich tu nie ma fizycznie - zaznacza Ostrowski.
Prezes OSP w Złotniku zalicza do najbardziej aktywnych Ryszarda Sadowego, Romana Strzelczaka, Mateusza Ostrowskiego i Zbigniewa Drozdka. Ostrowski ma dwóch synów - Michał już należy do grupy strażaków biorących udział w akcjach, a młodszy Wojciech idzie w jego ślady.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska