Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa ekonomiczna daje zatrudnienie ośmiu tysiącom ludzi. Czy to się utrzyma?

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Czy firmy ze strefy ekonomicznej będą w stanie utrzymać deklarowane zatrudnienie? Przed takim pytaniem stoi m.in. Stelmet, ulokowany w zielonogórskiej strefie.
Czy firmy ze strefy ekonomicznej będą w stanie utrzymać deklarowane zatrudnienie? Przed takim pytaniem stoi m.in. Stelmet, ulokowany w zielonogórskiej strefie. fot. Ryszard Poprawski
Fabryki z terenu strefy ekonomicznej stoją dziś przed dylematem: albo utrzymają zatrudnienie, albo nici ze zwolnień podatkowych i przywilejów strefy. Tymczasem kryzys każe zwalniać, a podatki mogą firmę dobić. Tak źle i tak niedobrze.

Gdzie i ilu muszą zatrudniać?

Gdzie i ilu muszą zatrudniać?

(podstrefy ekonomiczne K-SSSE w Lubuskiem oraz liczba deklarowanego zatrudnienia w firmach)

- Gorzów - 1.769
- Kostrzyn - 1.700
- Nowa Sól - 1.650
- Zielona Góra - 550
- Słubice - 520
- Strzelce Kraj. - 250
- Czerwieńsk - 217
- Rzepin - 180
- Międzyrzecz - 90
- Gubin - 30
- Bytom Odrz. - 8

W firmach Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej trwa nerwowe liczenie pracowników. Co kwartał muszą one przedstawić zarządowi strefy stan zatrudnienia, od którego zależą przywileje.

Tymczasem większość z nich podpisała umowy z K-SSSE jeszcze przed kryzysem. W nich firmy zobowiązały się do postawienia fabryki w odpowiednim terminie i za określone sumy pieniędzy. Ale także do zatrudnienia konkretnej liczby osób. Co więcej - muszą one utrzymać docelowy poziom zatrudnienia przez pięć lat (duże firmy) lub przez trzy lata (małe i średnie przedsiębiorstwa). Stawką są przywileje i zwolnienia podatkowe wynikające z lokalizacji w strefie, czyli tzw. pomoc publiczna. W K-SSSE pomoc ta sięga od 40 do 70 proc. poniesionych nakładów inwestycyjnych. Jeśli firmy nie utrzymają tego zatrudnienia, nie dostaną zwolnień podatkowych.

Pierwsi - lepsi

Na terenie woj. lubuskiego K-SSSE ma 11 terenów inwestycyjnych (tzw. podstref). Ulokowało się na nich 55 firm, w których pracuje dziś 8.363 ludzi. To więcej, niż deklarowana przez te firmy docelowa liczba zatrudnionych. Pytanie tylko, czy firmy te będą w stanie to zatrudnienie utrzymać? Przedsiębiorcy wypowiadają się bardzo oględnie: - Zwolnień nie planujemy - mówi kierownik produkcji w firmie motoryzacyjnej Auto Galeria ulokowanej w Gorzowie Michał Gędek.

Z kolei brytyjska firma produkująca żywność orientalną w Nowej Soli AB Foods zatrudnia 193 osoby i już prawie osiągnęła deklarowany pułap. - Mamy jeszcze kilka wakatów i na pewno będziemy w stanie utrzymać to zatrudnienie - zapewnia Grażyna Jankowska koordynator personalny AB Foods.

Niektóre firmy - jak np. gorzowska Faurecia, produkująca akcesoria samochodowe - miały to szczęście, że ulokowały się w strefie już dawno i termin utrzymania zatrudnienia upłynął. - Zatrudniamy ok. 400 osób i ten pułap udało nam się utrzymać - mówi Małgorzata Zięba specjalista PR w spółce Faurecia.

Na razie jeden przypadek

Ale władze strefy ekonomicznej nie mają złudzeń. - Kryzys sprawi, że firmy mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem wymogów związanych z liczbą miejsc pracy - przyznaje prezes K-SSSE Krzysztof Dołganow. - Chociaż na razie jest tylko jeden taki przypadek w całym województwie.

Chodzi o fabrykę tapicerki samochodowej Fatsa Nowa Sól. Już wiadomo, że nie utrzyma ona deklarowanego zatrudnienia. Firma ogłosiła zwolnienia grupowe i w najbliższym czasie ma w ogóle wyprowadzić się ze strefy.

Sytuacja podstrefy nowosolskiej jest specyficzna, bo mocno uzależniła się ona od branży samochodowej. A to właśnie w motoryzację najbardziej uderzył kryzys. Wystarczy dodać, że General Motors jest na skraju upadłości, a należący do tego koncernu Opel myśli o zamknięciu swoich fabryk. Tak się też składa, że dostawcą części samochodowych dla GM są właśnie firmy z nowosolskiej strefy. Ze sprawozdań, jakie trafiły do zarządu strefy wynika, że pod koniec grudnia 2008 r. w nowosolskiej strefie pracowało 1.180 osób. Dziś już jest ich - wg ostrożnych wyliczeń - ponad setka mniej.

Co komu z bankructwa?

Firmom, które nie będą w stanie utrzymać zatrudnienia ma przyjść z odsieczą nowa ustawa, która pozwoli zredukować zatrudnienie nawet o 40 proc., bez utraty przywilejów strefy. Projekt jest już w Sejmie. - Ale każdy taki wniosek będzie wnikliwie rozpatrywany pod kątem zasadności - zapewnia Dołganow. - Będziemy to analizować we współpracy z ministerstwem gospodarki.

Zdaniem zielonogórskiego posła PiS Marka Asta, ustawa ta jest konieczna, bo umowy między strefą a firmami przypominają niedawny problem umów firm z bankami w sprawie opcji walutowych. - Po prostu w innych warunkach ekonomicznych były zawierane te umowy, a w zupełnie innych muszą być egzekwowane - dodaje Ast. - Co z tego, że firma dotrzyma umowy w sprawie ilość zatrudnionych, skoro zbankrutuje? Trzeba wypracować partnerskie warunki współpracy między strefą a firmami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska