Tomek Jakubik pochodzi ze Strzelec Kraj. Tu skończył podstawówkę. Później było I LO w Gorzowie, a potem politechnika w Poznaniu. Ostatnio pracował na swój rachunek, czyli na własnej działalności. – To naprawdę ciepły i dobry człowiek – mówią o nim, ci którzy go znają. A rodzice mężczyzny wymieniają kolejne akcje charytatywne, w które się włączał, bądź które wspierał. Mężczyzna zawsze też był aktywny fizycznie, m.in. biegał w półmaratonach.
T. Jakubik od prawie miesiąca leży na oddziale intensywnej terapii w poznańskim szpitalu. – Ale już słyszymy, że jego stan jest na tyle dobry, że wkrótce go wypiszą – mówi tata 32-latka. Na tyle dobry, czyli nie ma zagrożenia życia i mężczyzna jest już na swoim oddechu (nie ma podłączonego respiratora). Nadal ma jednak w tchawicy rurkę tracheotomijną, którą w razie potrzeby można podać tlen. Karmiony jest przez sondę żołądkową. – Teraz szukamy ośrodka, w którym mógłby być rehabilitowany – tłumaczy pan Jerzy. Niestety w ośrodkach, w których leczenie osób w śpiączce jest refundowane, trzeba bardzo długo czekać na miejsce. W poznańskim szpitalu zaproponowano przeniesienie Tomka do Zakładu Opiekuńczo Leczniczego. – Ale wszyscy, którzy znają ten ośrodek, odradzają nam go. Chcemy go wybudzić, dlatego będziemy walczyć – zapowiada J. Jakubik.
Tomek w śpiączce jest od niespełna miesiąca. Ale jego problem ze zdrowiem zaczął się pod koniec lipca ubiegłego roku. Wtedy zdiagnozowano u niego nowotwór jelita grubego. Rozpoczął chemioterapię. W sumie miał zaplanowanych osiem cykli. – I przechodził ją bardzo dobrze. Nie miał żadnych skutków ubocznych. Pilnował diety ułożonej przed dietka klinicznego. Do tego stopnia, że nawet trochę przytył – relacjonuje tata Tomka.
W styczniu był już trakcie siódmego cyklu chemioterapii. – Planowaliśmy ślub na maj. Przygotowania do tego dnia dawały nam mnóstwo radości i odciągały nasze myśli od chemioterapii – opowiada Basia, narzeczona T. Jakubika. 18 stycznia Tomek obchodził swoje 32 urodziny. - Była ładna pogoda, poszliśmy na spacer a wieczorem na urodzinową kolację. Cieszyliśmy się, że wkrótce Tomek skończy chemioterapię – wspomina Basia. Dramat rozegrał się po północy. Mężczyzna się obudził, bo bardzo źle się czuł. W pewnym momencie jego serce stanęło. Mimo natychmiastowej reanimacji i szybkiego przyjazdu karetki doszło do niedotlenienia mózgu. – Przyczyną tego złego samopoczucia mogło być zatrucie mózgu toksynami z chemii, jaką przyjmował. To jest, jak twierdzą lekarze, element odwracalny. Nie wiemy jednak, jakie skutki będzie miało niedotlenienie mózgu – przyznaje pan Jerzy. Dlatego już szuka ośrodków, w których można by rehabilitować Tomka (nie każdy, nawet prywatny przyjmuje pacjentów z rurką tracheotomijną). – Z tego co już zdążyliśmy się zorientować, to koszty takiego leczenia są ogromne. Ponad 20 tys. za miesiąc – relacjonuje pan Jerzy.
Takich pieniędzy rodzina nie ma. Dlatego szuka pomocy. Okręgowy Związek Piłki Nożnej w Gorzowie Wielkopolskim założył subkonto, na które każdy może przekazać 1 proc. swojego podatku. Tomka można też wspomóc na niedzielnym Koncercie Walentynkowym w Strzeleckim Ośrodku Kultury. Impreza jest darmowa, ale będzie tam puszka, do której można wrzucić pieniądze na rehabilitację 32-latka. Początek koncertu o 17.00.
Dane do przekazania 1 proc. swojego podatku: Numer KRS: 0000127804 z dopiskiem: LZS Bobrówko, na rehabilitację Tomka. Szczegóły akcji można znaleźć na stronie: facebook.com/budzimytomka
Przeczytaj też: **Budynek po byłej Gospodzie pod Dębem, a późniejszej dyskotece Smek przestał istnieć**
Zobacz wideo:
Strzelce Krajeńskie Poszukiwany, na zakazie i uciekał - policjanci zakończyli niebezpieczną jazdę 32-latka
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?