Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studentka UZ Liwia Litecka swoim obrazem powiedziała „Cześć” i zaprosiła do przeróbki płótna. Efekt okazał się zaskakujący!

Redakcja
Liwia Litecka swoją akcję „Cześć” prowadziła w Instytucie Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego od 14 do 17 kwietnia 2019 r.
Liwia Litecka swoją akcję „Cześć” prowadziła w Instytucie Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego od 14 do 17 kwietnia 2019 r. Reprodukcje i zdjęcia miejsca akcji - Liwia Litecka
Obraz Liwii Liteckiej przerabiano trzy dni. W pewnej chwili pojawił się napis: „Jezus była kobietą i lubiła techno”, ale został po kilku godzinach zamalowany…

Liwia Litecka, zielonogórzanka, studiuje w Instytucie Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego: Sztuki Wizualne (I rok, II stopnia) oraz Malarstwo (II rok, II stopnia). 14 kwietnia 2019 r. ustawiła na uczelnianym korytarzu sztalugi, a na nich swój obraz. Obok postawiła farby i pędzle. I zachęciła mijające pracę osoby, by śmiało przerabiały jej dzieło.
Akcja trwała trzy dni. A efekt zaskoczył pewnie nie tylko Liwię Litecką!

O projekt „Cześć” pytamy jego autorkę Liwię Litecką

Skąd pomysł na taki projekt? Prowokacja…
Prowokacja. I zadanie. Często dostawałam pytanie od osób oglądających moje obrazy: jaki mam do nich stosunek? Odpowiadałam, że moje przywiązanie do konkretnego obrazu trwa zazwyczaj tyle czasu, ile długość jego malowania. Stosunek ten jest bardzo zmienny – pierwsza minuta od odłożenia pędzla jest satysfakcją, następny dzień to zwątpienie a kolejne to chęć namalowania czegoś nowego – lepszego. Ogólnie – z dystansem. Ważny jest moment tworzenia, bo to on kreuje kolejne realizacje oraz moment konfrontacja z widzem. Mówiłam również, że mogę nawet zniszczyć taki obraz, co niektórym wydawało się niemożliwe. Nadarzyła się okazja. Mogłam pokazać, że naprawdę mam dystans do tego, co robię i nie gloryfikuję tego tak, jak innym się wydaje.

A zadanie?
Dostałam w ramach zajęć z Muralu/graffiti/street artu prowadzonych przez mgr Sławomira Czajkowskiego (zielonogórzanina, znanego pod pseudonimem ZBIOK) zadanie polegające na zainicjowaniu interakcji w przestrzeni publicznej i udokumentowaniu procesu. Zapytałam dyrektora Instytutu Sztuk Wizualnych dra hab. Radosława Czarkowskiego, prof. UZ, czy mogę postawić na korytarzu sztalugę z obrazem, do którego osoby przebywające na nim będą mogły coś domalowywać/dorysowywać. Odpowiedział „Oczywiście, tak! Tylko zasłoń ścianę, żeby ich nie pochlapano.” Ścianę pochlapano, a że jej nie zasłoniłam, musiałam ją odmalowywać…

Obraz „Cześć” to Twój autoportret?
Namalowałam autoportret z uniesioną dłonią w geście machania - stąd tytuł pracy. Chciałam „przywitać się” z przechodniami, zachęcić do przystanięcia, spojrzenia na kartkę z instrukcją działania wiszącą na ścianie obok sztalugi i wejścia w interakcję. Udało się. Od jednych z pierwszych osób, które chwyciły za pędzel usłyszałam, że dosłownie się bały „że zepsują”. Tłumaczyłam wówczas, że o to chodzi! Całą akcję pomógł rozreklamować mi Facebook. Ilość osób, która wzięła udział w działaniu przerosła moje oczekiwania (a całość trwała raptem 3 dni! – 14-17 kwietnia 2019 r.). Na „instrukcji działania” pozostawiłam miejsce na podpisy współautorów – znalazły się tam nazwiska wykładowców, studentów, ale też osób spoza środowiska akademickiego.

Liwia Litecka swoją akcję „Cześć” prowadziła w Instytucie Sztuk Wizualnych Uniwersytetu Zielonogórskiego od 14 do 17 kwietnia 2019 r.

Studentka UZ Liwia Litecka swoim obrazem powiedziała „Cześć”...

Tego typu realistyczne malarstwo to Twój „znak rozpoznawczy”. Czy „po przemianie” byłaś zaskoczona, tym, co widzimy w końcowej fazie?
Nie było lekko. Kiedy kończyłam malować twarz – najbardziej dopracowany fragment obrazu – pomyślałam: tyle czasu nad nim pracuję, a ktoś może go kompletnie zamaluje? Jednak gdy powiedziało się A…
Liczyłam, że na portrecie pojawi się jakieś malarskie rozwinięcie, może jakiś pejzaż w tle, który opowie, gdzie postać się znajduje. Tak się nie stało. Być może była to kwestia miejsca – korytarz – miejsce „przelotowe”, gdzie nie ma czasu na zatrzymanie się na dłuższe malowanie?
Spodziewałam się wąsów jak w „Mona Lisie” Marcela Duchampa („L.H.O.O.Q.”, 1919) czy jakiejś korony… Jednak tego, że mój gest machania dłonią zostanie skojarzony z ikonograficznym ujęciem Chrystusa błogosławiącego czy pokazującego rany - już nie! Zaskoczyło natomiast ścieranie się poglądów religijnych na płótnie. Napis, który się pojawił „Jezus była kobietą i lubiła techno” został po kilku godzinach zamalowany, a następnego dnia widniał w zmienionej formie. W trakcie projektu dostawałam wiele zapytań pod postem, o to kiedy w końcu pokażę zmiany, wiadomości i telefonów dopytujących i chwalących. To ożywienie otoczenia chyba najbardziej mnie cieszy, a obraz oczywiście zachowam na pamiątkę.

Dziękuję.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska