Pani Edyta z Gubina chciała być studentką. Dlatego śledziła oferty uczelni blisko domu. Ucieszyła się, kiedy dowiedziała się o otwartym właśnie wydziale zamiejscowym Wyższej Łużyckiej Szkoły Humanistycznej w Żarach, który od tego roku rozpocznie swoją działalność w Gubinie.
Pojechała do Żar złożyć dokumenty na pedagogikę. - Przyjęli moje papiery, zapłaciłam 250 zł wpisowego - opowiada. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że pani Edyta... postanowiła zrezygnować z nauki. - To miały być studia zaoczne. Ale przemyślałam, że jednak nie dam rady, bo będzie to kolidowało z pracą. Po prostu się rozmyśliłam- mówi.
W poniedziałek wyruszyła więc do Żar po odbiór dokumentów. Uczelnia jednak papierów nie wydała...
Podpis na tak, podpis na nie
Wcześniej pani Edyta dostała zawiadomienie o spotkaniu przyszłych studentów. Nie stawiła się na nim, bo już wiedziała, że studiować nie zamierza. Pojechała od razu po swoje dokumenty. I tu zaczęły się schody. Bo zamiast odebrać teczkę z papierami dowiedziała się jednak, że musi podpisać oświadczenie, że chce... być studentką. A potem, że nie chce. Inaczej uczelnia dokumentów nie odda.
- Jak ja mogę podpisać decyzję, że jestem ich studentką, skoro... nie zamierzam nią być. - denerwuje się. Kobieta z podaniem o rezygnację z nauki w ręku czekała kilka godzin i... odesłano ją z kwitkiem. Wszystko przez procedury.
Decyzja na piśmie
- Kandydatom na studia, którzy złożyli dokumenty w pierwszym naborze tj. do 31 lipca uczelnia zobowiązana jest wystawić decyzję w sprawie przyjęcia na studia, ponieważ zgodnie z przepisami musi posiadać w aktach potwierdzenie odbioru ww. decyzji - wyjaśnia Sylwia Kumor, Prodziekan Wydziału Pedagogiki ŁWSH.
Pani Edyty na spotkaniu organizacyjnym 3 sierpnia nie było, nie odebrała więc "swojej" decyzji. - Jeśli ktoś z kandydatów był nieobecny na spotkaniu, ŁWSH zobowiązana jest przesłać decyzję za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, który musi trafić do akt kandydata - mówi S. Kumor.
Podczas wizyty naszej Czytelniczki dziekanat mógł też wydać pani Edycie dokumenty "od ręki". - Jeśli na miejscu potwierdziłaby nam odbiór decyzji w sprawie przyjęcia na studia (z 3 bm.) oraz w sprawie skreślenia ze studiów (z 4 bm.) - przekonuje S. Kumor.
Ale nasza Czytelniczka postanowiła niczego podpisywać i stąd całe zamieszanie. - Czemu mam podpisywać, skoro nie chcę studiować - dziwiła się kobieta. - To nie ich wina, że ja rezygnuję. Wpisowe przepadło, wiem o tym. Ale takich kłopotów z odzyskaniem dokumentów się nie spodziewałam.
Kłopotów już nie ma. Bo decyzję w sprawie przyjęcia na studia, decyzję w sprawie skreślenia ze studiów oraz dokumenty rekrutacyjne wysłano do pani Edyty pocztą, za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Taka jest procedura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?