Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces Krzysztofa Bosaka, czyli burzliwa historia Konfederacji

Dorota Kowalska
Dorota Kowalska
24.06.2020 torun wiec wyborczy kandydata na urzad prezydenta rp krzysztofa bosaka kandydata konfederacji kondferedacja wiec wyborczy krzysztof bosak fot. grzegorz olkowski / polska press
24.06.2020 torun wiec wyborczy kandydata na urzad prezydenta rp krzysztofa bosaka kandydata konfederacji kondferedacja wiec wyborczy krzysztof bosak fot. grzegorz olkowski / polska press brak
Na Krzysztofa Bosaka głosował co piąty młody człowiek. Elektorat kandydata Konfederacji to głównie młodzi mężczyźni, zwolennicy liberalnego podejścia do gospodarki i konserwatyzmu obyczajowego. Ale skrajna prawica chce powalczyć także o starszych Polaków

Krzysztof Bosak jest w świetnym nastroju. Przyjechali właśnie do Radziejowic, na zarząd Ruchu Narodowego, a ogóle dużo mają narad: co tydzień, w poniedziałek - radę liderów, odprawy wewnętrzne. Co zamierzają?

- Wracamy do polityki parlamentarnej. I chcemy iść o krok dalej: rozwijać kluby Konfederacji w terenie, działać na platformie internetowej, mnóstwo ludzi się do nas przyłącza - mówi Bosak. Zastanawia się, czy nie wykorzystać popularności, jak ą zdobył i dalej nie objeżdżać polskich miast,

- Moja rozpoznawalność wzrosła dwukrotnie, popierał mnie w tych wyborach co piąty młody człowiek, uważamy, że należy to wykorzystać. Chcemy pokazywać i wspierać liderów społecznych Konfederacji, którzy nie zawsze są znani, walczyć o nasz elektorat - wylicza. Jest w dobrym nastroju. Czekają na II turę wyborów Nie powie, na kogo odda głos.

- Byłoby to odebrane jako poparcie dla jednego czy drugiego kandydata - tłumaczy. Ale do wyborów pójdzie. Na razie udziela wywiadów, dużo go w mediach.

Powtarza to, co mówił po ogłoszeniu wyników wyborów, w których uzyskał 7,4 proc. głosów, więcej niż Władysław Kosiniak-Kamysz i Robert Biedroń.

- Jesteśmy trzecią siłą polityczną w Sejmie. To dopiero początek naszej pracy. Pokazaliśmy, że możemy przekonać do nas setki tysięcy nowych wyborców - tak mówi.

W ogóle podczas wieczoru wyborczego wiceprezesa Ruchu Narodowego nastroje były przednie, a dominowało jedno przesłanie: kampania wyborcza i wynik Bosaka pomogły umocnić pozycję partii na polskiej scenie politycznej.

- To była najbardziej merytoryczna kampania wyborcza ze wszystkich. Tylko my codziennie proponowaliśmy nowe rozwiązania, mówiliśmy o tym, co trzeba zmienić, żeby Polska rozkwitła. Wstępne wyniki wyborów wskazują, że od października 2019 roku Konfederacja zdobyła kilkaset tysięcy nowych wyborców - zachwalał Robert Winnicki, jeden z twórców oraz pierwszy prezes Ruchu Narodowego.

Z kolei Janusz Korwin-Mikke podkreślił, że Bosak zdobył nowych wyborców, ponieważ - w przeciwieństwie do rywali - w trakcie kampanii koncentrował się na zupełnie innych, naprawdę ważnych tematach.

- Musimy podkreślać, że mówimy innym językiem niż oni. My wiemy, co zrobić, żeby Polska była wielka. Oni tego nie wiedzą. I trzeba to podkreślać - stwierdził prezes partii KORWiN.

Chociaż nie obyło się bez uszczypliwości, w rozmowie z Interią Korwin-Mikke stwierdził, że z wyniku Bosaka jest „średnio zadowolony”.

- Lepszy wynik był w naszym zasięgu, ale równie dobrze mogło być gorzej - ocenił.

Na uwagę, że pięciokrotnie startował na prezydenta i nigdy nie uzyskał takiego wyniku jak Bosak, polityk odparł: - Nie startowałem pod szyldem Konfederacji. Gdyby Bosak startował jako narodowiec, dostałby 1 proc.

Dopytywany, czy gdyby to on był kandydatem Konfederacji w tych wyborach, mógłby liczyć na więcej głosów niż zdobył Bosak, Korwin-Mikke stwierdził, że nie chce być sędzią we własnej sprawie.

- Trudno powiedzieć, to nie do mnie pytanie - dodał.

Ale to pewnie wewnątrzpartyjne, a właściwie wewnątrzkoalicyjne, rozgrywki, bo jakby nie patrzeć, Bosak, rzeczywiście nieźle się spisywał w kampanii. Niektórzy twierdzą nawet, że to on wypadł najlepiej w debacie kandydatów na prezydenta zorganizowanej przez telewizję publiczną. Chociaż sam Bosak podsumował ją krótko.

- Debata w TVP była ustawiona i tendencyjna, to stracona szansa na dyskusję, podczas której Polacy czegoś by się o nas dowiedzieli - stwierdził.

Nie jest w polityce nowicjuszem. Studiował architekturę, potem ekonomię, zaocznie filozofię, ale żadnych z wymienionych studiów nie ukończył.

Za to w 2000 roku wstąpił do Młodzieży Wszechpolskiej we Wrocławiu, został nawet prezesem krajowym tej organizacji. Potem była Młodzież Wszechpolska i funkcja asystenta eurodeputowanego Macieja Giertycha. W wyborach parlamentarnych w 2005 roku Krzysztof Bosak uzyskał mandat poselski, kandydując z dziesiątego miejsca listy LPR. W Sejmie V kadencji zasiadał w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Był również członkiem delegacji polskiego parlamentu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oraz wiceprzewodniczącym zespołu parlamentarnego Polska-Stany Zjednoczone i grupy bilateralnej Polska-Izrael. Sprawował też funkcję sekretarza Sejmu RP V kadencji. W 2006 dołączył do rady politycznej LPR. Został powołany przez zarząd główny partii na pełnomocnika do utworzenia Ruchu Młodych LPR. W czerwcu 2008 roku zrezygnował z członkostwa w LPR i wycofał się z polityki. Prowadził serwis internetowy Prawy.pl, potem Fundację Europa Media, którą sam założył. W latach 2011-2012 był wicedyrektorem centrum analiz Fundacji Republikańskiej. Po odejściu z Fundacji Republikańskiej w grudniu 2012 roku włączył się w działalność Ruchu Narodowego. Na początku 2013 wszedł w skład rady decyzyjnej tej organizacji.

Starał się zaistnieć w polityce: w 2014 roku walczył o mandat europosła, potem chciał zostać radnym Warszawy, marzyła mu się funkcja prezydenta Zielonej Góry, wreszcie miejsce w sejmiku mazowieckim. Zabrakło szczęścia czy raczej głosów wyborców.

Dopiero rok 2019 okazał się dla Bosaka łaskawszy. Został jednym z liderów powołanej federacyjnej partii pod nazwą Konfederacja Wolność i Niepodległość i dostał się do Sejmu.

Prof. Kazimierz Kik, politolog i nauczyciel akademicki, mówi, że dla niego Bosak to taki typ prymusa.

- Inteligentny, potrafi się wypowiadać i jest świadomy swoich poglądów, tylko mam z nim jeden problem - mówi profesor.

- Jaki? - dopytuję.

- Zastanawiam się, z czego wynikają jego poglądy, bo ani z doświadczenia życiowego, ani z pracy. Krótko mówiąc: one nie wynikają z formy świadomości nabytej życiem - odpowiada.

Artur Zawisza, były wiceprezes Ruchu Narodowego podkreśla jednak, że Artur Bosak nie jest nowicjuszem w polskiej polityce.

- Był najmłodszym z kandydatów, ale z długim stażem. Posłem został 15 lat temu, a nie był to początek jego politycznej drogi, która trwa od 20 lat - mówi nam.

I dodaje, że Bosak w czasie sukcesów Marszu Niepodległości był stale obecny w mediach społecznościowych i coraz bardziej popularny.

- Jego profile cieszyły się dużym zainteresowaniem. To, co pulsowało pod powierzchnią, wreszcie eksplodowało - tłumaczy Artur Zawisza.

A co do samego Bosaka, Zawisza mówi, że ten świadomie przyjął swego rodzaju powagę, bo towarzysko i charakterologicznie uważany jest za osobę sztywną.

- Środowiska prawicowe często uważane są za dość zwariowane, więc Bosak celowo kreuje wizerunek polityka poważnego, takiego, z którym o każdej porze dnia i nocy można porozmawiać na poważne tematy. To było widać podczas kampanii wyborczej, Bosak był bardzo spokojny, rzeczowy i merytoryczny - tłumaczy. I dodaje, że Konfederacja ma przed sobą przyszłość, bo kolejne wybory pokazują, iż w Polsce jest zapotrzebowanie na taką właśnie formację.

Ale historia powstania samej Konfederacji jest dość burzliwa.

6 grudnia 2018 roku decyzję o wspólnym starcie w wyborach europejskich podjęły partie KORWiN i Ruch Narodowy. W styczniu 2019 do koalicji dołączyły organizacja Grzegorza Brauna Pobudka i stowarzyszenie (a następnie także partia) Piotra Liroya-Marca Skuteczni (przy czym Skuteczni byli w koalicji z KORWiN od wyborów samorządowych w 2018 i od listopada tegoż roku tworzyli z nią wspólne koło poselskie Wolność i Skuteczni).

W lutym 2019 roku koalicja zaczęła posługiwać się nazwą „Koalicja ProPolska”, jednak 27 lutego ogłoszono oficjalną nazwę „Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy”. 6 marca do sojuszu dołączyło nieformalne wówczas ugrupowanie Federacja dla Rzeczypospolitej. 14 marca przedstawiciele środowiska kresowego (Włodzimierz Osadczy, Andrzej Zapałowski i Lucyna Kulińska) oraz stowarzyszenie Zdrowy Rozsądek i Akademia Patriotów zapowiedzieli start z list Konfederacji w wyborach do PE.

22 marca koło poselskie Wolność i Skuteczni, wraz z przystąpieniem posłów niezrzeszonych Roberta Winnickiego (prezesa RN) i Marka Jakubiaka, przemianowało się na koło poselskie Konfederacja, a jego przewodniczącym (zastępując Piotra Liroya-Marca) został Jacek Wilk.

6 kwietnia 2019 odbyła się konwencja wyborcza Konfederacji, na której zaprezentowano ostateczny skład list wyborczych do Europarlamentu.

10 kwietnia do koalicji przystąpiła Partia Kierowców (założona przez polityków działających także w KORWiN).

W wyborach do Parlamentu Europejskiego 26 maja 2019 Konfederacja uzyskała 4,55 procentowe poparcie, nie przekroczyła progru wyborczego.

25 lipca 2019 zarejestrowano przez sąd koalicyjną partię, ostatecznie pod nazwą „Konfederacja Wolność i Niepodległość”. Jedni politycy z partii odchodzili, inni się do niej przyłączali - trudno zliczyć. W wyborach parlamentarnych Konfederacja uzyskała 6,81 poparcie i wprowadziła do Sejmu 11 posłów (po pięciu przedstawicieli KORWiN i RN oraz jednego KKP). W Senacie nie uzyskała mandatów. Konfederacja ponownie powołała jednolite koło poselskie, którego przewodniczącym pozostał Jakub Kulesza. Dalsze losy skrajnej prawicy już znamy: w I turze wyborów prezydenckich Krzysztof Bosak znalazł się tuż za podium, zdobył czwarte miejsce na jedenastu startujących kandydatów.

Pytanie tylko, czy Konfederacja składająca się z trzech partii i wielu środowisk prawicowych jest w stanie przetrwać i walczyć o coraz większy elektorat.

- To zbyt zróżnicowane środowiska, ściera się tam wiele nurtów. Uważam, że stopniowo politycy Konfederacji będą przechodzić do Prawa i Sprawiedliwości - ocenia prof. Kazimierz Kik. I oddaje, że, przynajmniej jego zdaniem, to zbyt radykalne środowiska, aby mogły przyciągnąć wielu wyborców.

- Uważam, że to ugrupowanie frustracji. Politycy Konfederacji są krytycznie nastawni do wszystkich: do lewicy, do PiS-u, do Platformy, do ludowców. Konfederacja nie odzwierciedla marzeń i poglądów Polaków, nie odzwierciedla polskiej racji stanu. Głoszone przez Konfederacje radykalizmy marginalizują Polskę, nie są dla Polaków wskazówką - tłumaczy profesor.

Artur Zawisza, ma nieco inne zdanie. Uważa, że Konfederacja jest partią prawicową budowaną oddolnie, w przeciwieństwie do Prawa i Sprawiedliwości, które zostało zbudowane odgórnie. Mnogość środowisk, które ją tworzą, sprawia, że pewne kwestie trzeba uzgadniać, ale to buduje siłę formacji.

- A wyborcy pokazali, że jest zapotrzebowanie na taką właśnie siłę - uważa Zawisza. Jego zdaniem o takim, a nie innym wyniku wyborów parlamentarnych i teraz prezydenckich zadecydowały trzy czynnik: dwa ideowe i jeden socjologiczny.

- Poglądy i wartości narodowo-konserwatywne, podnoszone przez Konfederację są ważne dla sporej części społeczeństwa. To było widać podczas tych wyborów. W regionach, w których dobry wynik uzyskiwał Andrzej Duda, spore poparcie miał także Krzysztof Bosak. To pierwsza sprawa, kolejna - kwestie wolnościowe podnoszone przez Konfederacje. Duże partie tłamszą Polaków, obywatelom potrzeba więcej wolności i Konfederacja mocno to podkreśla - tłumaczy Zawisza. Kolejna sprawa, to młode pokolenie Polaków, które w znacznej części popiera Konfederacje.

- To wyraz buntu pokoleniowego, przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, polityce, jaką prowadzi ta partia. Ale co ciekawe, ci zbuntowani nie zagłosowali na Biedronia, ale na Bosaka - mówi były polityk. Chociaż, jak sam zauważa, z tym młodym pokoleniem różnie bywa.

Zgadza się, ale póki młodzi stanowią główny trzon ich elektoratu. Wprawdzie wyborcy w wieku 18-29 lat najchętniej głosowali na Rafała Trzaskowskiego - poparło go 23,8 proc. przedstawicieli tej grupy, ale drugi wynik wśród najmłodszych wyborców uzyskał właśnie kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, na którego zagłosowało 23 proc. osób. Elektorat Bosaka to głównie mężczyźni, zwolennicy liberalnego podejścia do gospodarki i konserwatyzmu obyczajowego. Jednak ostatnie wybory pokazały, że rośnie liczba kobiet, które wybierają kandydatów konserwatywnych: tych, którzy są za całkowitym zakazem aborcji, przeciwko edukacji seksualnej, przeciwko dalszej integracji europejskiej. Około 400 tys. Polek zgadza się z poglądami kandydata Konfederacji.

Czy Konfederacji uda się utrzymać swój stan posiadania albo go zwiększyć, na co liczy między innymi Bosak? Trudno powiedzieć, na pewno część społeczeństwa zgadza się z jego poglądami. Dodajmy jednak: niewielka część.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sukces Krzysztofa Bosaka, czyli burzliwa historia Konfederacji - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska