Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulechów. Musimy zmienić wizerunek miasta i ściągnąć inwestorów

Redakcja
Wojciech Sołtys liczy na dobrą współpracę w nowej radzie, w której zasiądzie sześciu radnych z jego komitetu wyborczego
Wojciech Sołtys liczy na dobrą współpracę w nowej radzie, w której zasiądzie sześciu radnych z jego komitetu wyborczego Leszek Kalinowski
Zaprzysiężenie nowego burmistrza Sulechowa - jak i radnych - odbędzie się na uroczystej sesji rady miejskiej 23 listopada br. Ale my już dziś zapytaliśmy Wojciecha Sołtysa o plany, związane z objęciem urzędu. Czy sam magistrat czekają zmiany?

O szczegółach zmian w urzędzie zwycięzca wyborów na gospodarza Sulechowa mówić nie chce. Ale na pewno zmiany będą. Bo plan jest taki, by interesanci nie musieli biegać po piętrach ratusza. Większość spraw powinni załatwić na parterze. To wiąże się nie tylko z reorganizacją urzędu, ale także pewnymi zmianami kadrowymi. Kolejna sprawa to godziny otwarcia magistratu.

Wojciech Sołtys przyznaje, że były już robione badania ankietowe na temat pracy urzędu. Ale chciałby przeprowadzić nowe, które zrobiłaby niezależna firma. By wiedzieć dokładnie, jakie są oczekiwania mieszkańców gminy. I dostosować godziny pracy urzędu do potrzeb sulechowian.

Najważniejszą sprawą, którą nowa władza się zajmie, będzie budżet 2019. Choć jak podkreśla nasz rozmówca, będzie to budżet zastany i przygotowany przez obecnego burmistrza Ignacego Odważnego. Na pewno znajdą się w nim zadania, które trzeba kontynuować. Tak naprawdę nowy burmistrz będzie miał wpływ na budżet 2020 roku.

Na czym chce się skupić W. Sołtys?

- Na pewno potrzebna jest zmiana wizerunku miasta i gminy - uważa. I ma tu na myśli poprawę stanu czystości, uporządkowania przestrzeni publicznej, ale nie tylko. Chciałby prowadzić inny sposób polityki marketingowej. Potrzebna jest mocniejsza promocja gospodarcza. Żeby sprowadzić do gminy jak najwięcej inwestorów, którzy zapewniliby mieszkańcom pracę. Stąd pomoc w promowaniu sulechowskiej Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ale też konieczność przygotowania kolejnych terenów inwestycyjnych.

Wojciech Sołtys jest sulechowianinem od urodzenia. Ma 42 lata i wyższe wykształcenie w zakresie administracji samorządowej. Jest też absolwentem politologii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Nigdy nie należał do żadnej partii. Od 16 lat zdobywa doświadczenie w pracy w samorządzie. Obecnie jest kierownikiem wydziału spraw społecznych, oświaty, kultury i sportu.

Pytamy więc o oświatę, bo w niej - w związku z reformą - dzieje się najwięcej.

- Przed nami kwestia oddziałów przedszkolnych. Musimy przekształcić je w przedszkola - tłumaczy. - Rodzice chcą zostawiać swoje dzieci pod opieką nauczycieli na 8-9 godzin, a tego oddziały nie zapewnią.

Sieć szkół - po wygaśnięciu gimnazjów - została już dopięta na ostatni guzik. Pozostaje tylko kwestia zagospodarowania budynku po gimnazjum w Pomorsku. Przed wprowadzeniem reformy było tak, że w Brodach funkcjonowała podstawówka, w Pomorsku - gimnazjum. Nowy gospodarz gminy uważa, że obiekt w Pomorsku powinien zostać zagospodarowany przez inwestora. Na cele rekreacyjne lub dom pomocy społecznej. Ważne, by dla miejscowych była praca.

Szkoła w Brodach stała się ośmioklasową. Zaspokaja potrzeby tej części gminy. Co jednak się zmieni? Plan jest taki, by zaplecze obiektu przebudować na przedszkole.

Czy nowy gospodarz miasta widzi potrzebę współpracy z Zieloną Górą?

- Oczywiście. Choćby w sprawie Odry, która nas łączy - mówi Wojciech Sołtys. - Zielona Góra buduje ścieżkę rowerową do Cigacic, my chcielibyśmy zrobić od Sulechowa do Cigacic. Wspólnie powinniśmy Odrę promować, z Cigacic i Górzycy stworzyć jeszcze atrakcyjniejsze miejsce rekreacji. Jest port, są winnice. Duży potencjał do wykorzystania. Owszem, kurortem nie będziemy, ale na pewno możemy razem wiele zmienić na lepsze. By mieszkańcy i ich goście chętnie wypoczywali tu choćby w weekendy.

Nowy gospodarz gminy jest miłośnikiem jazdy na rowerze, trenował judo. Ma nadzieję, że nadal będzie mógł aktywnie spędzać czas, jak i włączać się w organizację imprez charytatywnych czy rekreacyjnych. I garnitur zamienić na dres, a komputer - na kijki lub mikrofon. Pomoc w organizacji - także dla grup nieformalnych - sprawia mu wielką frajdę. Jak i spędzanie wolnego czasu z rodziną, która powoduje, że nawet po największym zmęczeniu odzyskuje siły i ponownie chce mu się dalej działać.

Jako burmistrz chce przede wszystkim słuchać innych.

- Chcę słuchać, słuchać, słuchać, a dopiero potem wydawać opinie czy podejmować decyzje - podkreśla. I liczy na porozumienie. Sam nic nie zrobi. Bo jeśli zabraknie współpracy w 21-osobowej radzie, w której będzie jego sześciu radnych, nawet najlepsze pomysły nie doczekają się realizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sulechów. Musimy zmienić wizerunek miasta i ściągnąć inwestorów - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska