Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SULECHÓW. Zamordował żonę zadając jej siedem ciosów nożem i poszedł do baru postawić wszystkim kolejkę. Grozi mu dożywocie

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Córka powiedziała, że chce dla ojca kary współmiernej dla losu, jaki spotkał jej mamę. Syn zamordowanej mówił, że G. musi ponieść najwyższą z możliwych kar. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia.
Córka powiedziała, że chce dla ojca kary współmiernej dla losu, jaki spotkał jej mamę. Syn zamordowanej mówił, że G. musi ponieść najwyższą z możliwych kar. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia. Piotr Jędzura
To stało się w Sulechowie. Grzegorz G. w pijackim szale zadał swojej żonie siedem ciosów nożem. Potem w barze postawił wszystkim kolejkę. Wrócił do domu, napił się wódki i nie otwierał drzwi mieszkania. Przed sądem płakał, ale przyznał się do zabójstwa. Nie chciał się bronić, bo jak powiedział… o „zmarłych się źle nie mówi”.

Grzegorz G. w poniedziałek, 29 kwietnia, do zielonogórskie sądu okręgowego dojechał z aresztu w Lubsku. Na salę sądowa wszedł w asyście policji. Wygląda na więcej niż 60 lat. To mechanik z zawodu, do czasu aresztowania pracujący jako murarz na budowach. Z żoną Danutą od lat żyli z boku. Kobieta była na emeryturze. Dorabiała jako sprzedawca w lumpeksie. Dzięki temu utrzymywała mieszkanie, do którego mąż dokładał się jedynie sporadycznie.

G. miał na koncie sprawy za znęcanie się nad żoną. Po ostatniej rozprawie dostał nakaz czasowego opuszczenia mieszkania. Nie zrobił tego...

Na podłodze w pokoju leżała moja mama

Do tragedii doszło 19 października 2018 roku. Grzegorz G. wrócił do domu pijany. Wcześniej bawił się na koncercie na stadionie miejskim. W domu znajdowała się jego schorowana żona. 65-latka zmagała się z nowotworem. Przeszła ciężką operację usunięcia części płuca. Cierpiała. Mąż się nią jednak nie przejmował.

Mężczyzna zaatakował żonę nożem kuchennym. Rzucił się na drobnej postury chorą kobietę. Zadał jej siedem ciosów długim ostrzem, część w okolice serca i brzuch. Nie próbował ratować żony. Poszedł napić się wódki. Wyszedł z mieszkania i w barze stawiał kolejkę wszystkim, którzy tam byli. Po powrocie do mieszkania ponownie się napił, zamknął drzwi i siedział obok żony leżącej w kałuży krwi. – Było już po wszystkim, nie wiem czemu jej nie ratowałem – mówił przed sądem.

Do drzwi mieszkania dobijał się syn Danuty (Grzegorz to jego ojczym) i policjanci. W końcu strażacy wyważyli drzwi. – Wszedłem do mieszkania i kątem oka zobaczyłem tego mordercę jak wychodzi z łazienki. Powiedział wtedy „co tu się dzieje”. Na podłodze w pokoju leżała moja mama – płakał Tomasz R., syn zamordowanej kobiety, który kilka minut leżał obok mamy. Był w szoku.

Pijacka gehenna w rodzinnym domu

Grzegorz G. został aresztowany. Podczas przesłuchań zapewniał, że to żona zaatakował pierwsza. Utrzymywał, że to co zrobił, było samoobroną. Trudno jednak było uwierzyć, że ciężko chora kobieta, która nie mogła podnieść lewej ręki wyżej pasa, mogła się na niego rzucić z nożem. W sądzie swoje wcześniejsze zeznania odwołał. Przyznał się do zabójstwa. Mówił, że stała się tragedia i tego się już nie cofnie. Płakał. Dodał, że nie opuścił mieszkania, bo nie miał dokąd pójść.

O sytuację w domu dopytywał mecenas Piotr Majchrzak, oskarżyciel posiłkowy. Anna Cz., córka oskarżonego opowiadała o pijackiej gehennie jaką przeżyła w rodzinnym domu. Kobiecie ciężko było mówić. – Nieraz oberwałam za mamę broniąc jej przed tatą – mówiła przed sądem. Ojciec na nią nie patrzy. O pijaństwie i dręczeniu trwającym latami mówił też Tomasz. Gdy był dzieckiem ojczym krzyczał na niego nawet kiedy napuścił do wanny za dużo wody. – To nie jest mój ojciec, to mąż mojej mamy – mówił Tomasz przed sądem.

Córka powiedziała, że chce dla ojca kary współmiernej dla losu, jaki spotkał jej mamę. Syn zamordowanej mówił, że G. musi ponieść najwyższą z możliwych kar. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia.

SULECHÓW. Zamordował żonę zadając jej siedem ciosów nożem i ...

Na słowa dzieci Grzegorz zareagował skromnie. Powiedział, że „dużo jest dopowiedziane”. Dodał jednak, że nie będzie niczego wyjaśniał „bo, jak to mówią, o zmarłych się źle nie mówi”.

Prokurator oskarżył Grzegorza o zabójstwo w zamiarze bezpośrednim. Córka powiedziała, że chce dla ojca kary współmiernej dla losu, jaki spotkał jej mamę. Syn zamordowanej mówił, że G. musi ponieść najwyższą z możliwych kar. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia.

Zobacz również: Ciało Kai przez dziewięć dni leżało w wersalce. Sąd skazał mordercę na dożywocie

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Na drogi zachodniej części Polski wyjedzie ciężki sprzęt wojskowy

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska