Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulechowscy studenci w Kanadzie zarazili się... winiarstwem

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Aleksandra Połujańska i Julita Śmiałek w czasie praktyk winiarskich w Kandzie "zaraziły się” się tą działalnością. Wiążą z nią dalsze plany zawodowe.
Aleksandra Połujańska i Julita Śmiałek w czasie praktyk winiarskich w Kandzie "zaraziły się” się tą działalnością. Wiążą z nią dalsze plany zawodowe. Mariusz Kapała
"Kanadyjczycy" wrócili na uczelnię. Pięcioro studentów PWSZ w Sulechowie przeżyło w Kolumbii Brytyjskiej niepowtarzalną przygodę odbywając praktyki w wielu winnicach.

Zobacz także: Sulechowscy studenci piszą z Kanady

- Wyjazd do Kanady był dużą szansą dla całej naszej piątki i teraz chcielibyśmy ją jak najlepiej spożytkować - mówi Damian Gawroński, student ostatniego roku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.

Podobnie jak pozostała czwórka kolegów studiuje kształtowanie terenów zieleni. Ale zdaje się, iż teraz już nie uwolni się od winiarstwa. Właściwie chyba nowej specjalizacji. Zresztą wcale nie próbuje. - Piszę pracę dyplomową o projektowaniu plantacji winiarskiej w warunkach polskich - dodaje.

Piotr Furtak, jego kolega, też chce zostać inżynierem na podstawie pracy o prowadzeniu plantacji, ale w realiach kanadyjskich. Obaj myślą o własnej winnicy, ale w przyszłości.

- Oczywiście, że chciałbym mieć plantację, ale osoby po studiach, bez kapitału, po prostu nie stać na założenie własnego biznesu - sugeruje P. Furtak.

Jednak to, co piątka studentów zobaczyła w ostatnich czterech miesiącach na praktykach winiarskich w Kanadzie już zaczęło zmieniać ich myślenie o przyszłym życiu zawodowym. Być może wyjeżdżając 1 czerwca do miasteczka Penticton w Kanadzie (prowincja Kolumbia Brytyjska) traktowali tę eskapadę jako fajną przygodę. Zresztą tak też było.

Lecz cztery miesiące obcowania z profesjonalnymi winiarzami, z wieloma winnicami - bo często przenosili się - skłoniło ich ku winiarstwu. Dlatego Piotr i Damian myślą o własnych plantacjach na Ziemi Lubuskiej. A Aleksandra Połujańska i Jolanta Śmiałek zastanawiają się, czy nie warto wyruszyć do Krakowa, gdzie na Uniwersytecie Jagiellońskim są podyplomowe studia winiarskie. Bo żal byłoby odrzucić doświadczenia, które zdobyli w Kanadzie.

Otwierają się fajne perspektywy

- To była codzienna, zwykła praca na winnicach - opowiada A. Połujańska. - Obłamywanie pędów winorośli, mocowanie ich do konstrukcji, przerzedzanie liści, żeby do owoców dochodziło więcej słońca.
- Pod koniec uczyliśmy się zakładania plantacji od podstaw - dodaje J. Śmiałek. - Był sad, który został całkowicie wycięty i na tym miejscu tworzyliśmy winnicę.

Wszyscy chwalą pracę, nie była bowiem uciążliwa, zawsze na powietrzu. W weekendy zaś brali namiot i wyruszali zwiedzać Kanadę. Nie dość, że okolice Penticton są urocze - miasto leży w typowo winiarskiej dolinie Okanagan między dwoma jeziorami - to jeszcze mieli możliwości wybrać się dużo dalej. Surfowali na falach Oceanu Spokojnego, łowili łososie, zwiedzali (nieczynne) kopalnie złota.

- Ludzie są tam sympatyczni, otwarci, uśmiechnięci, zawsze chętnie pomogą, no i policja jest miła - podpowiada pani Ola. Piątka studentów - należy jeszcze wymienić Mateusza Maksimczyka - została zakwalifikowana do wyjazdu w efekcie współpracy nawiązanej przez PWSZ z kanadyjską firmą Meritage. Za oceanem świadczy ona usługi winiarskie, zakłada i pielęgnuje winnice. Głównie oczywiście dla ludzi "z kasą".

- U nas nie ma prywatnych winnic liczących choćby 3 ha - przekazuje P. Furtak. - Tam istnieją i to od lat. Bo ludzi stać. Fakt, że winiarska Kanada to nie jest poziom Nadrenii czy Burgundii, ale Polskę pod względem kultury uprawy winorośli wyprzedza o 20 lat.

Jednak chcemy gonić Kanadę, a z czasem zachodnią Europę. Prof. Izabela Wojewoda, prorektor PWSZ, już myśli o nowej grupie, która wyjedzie na praktyki, może nawet dłuższe niż te minione. Mało tego...

- Firma Meritage chce poszerzyć współpracę z uczelnią, choćby zagospodarowując w naszej winnicy w Łazie hektarową działkę, która stałaby się poligonem doświadczalnym dla studentów przed wyjazdem do Kanady - przekazuje prorektor. - Chce też urządzić w Kalsku, przy naszym laboratorium, hodowlę sadzonek winorośli. Najlepsze wędrowałyby na winnice w Kanadzie. Sulechowskim studentom otwierają się naprawdę ciekawe perspektywy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska