Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulechowska straż miejska budzi emocje

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Sulechowska strażniczka Katarzyna Suchińska przy fotoradarze.
Sulechowska strażniczka Katarzyna Suchińska przy fotoradarze. fot. Mariusz Kapała
Kierowców irytują stojący "w krzakach" z radarem sulechowscy strażnicy miejscy. Niektórzy mają za złe samorządowi, że dorabia do gminnej kasy za pomocą mandatów. - To są nieliczne głosy - uważa burmistrz Ignacy Odważny.

Napisał do nas czytelnik, który proponuje "GL", żeby opisała, "jak dzielnie codziennie rano, mimo deszczu, ukryci w trawie lub w zaroślach, z radarkiem zamaskowanym brezentem, na rogatkach okolicznych wsi i Sulechowa" strażnicy czekają na "przejezdnego urwisa".

Mieszkańca wkurza ów radarek, gdyż wielu jadących wie, gdzie jest ustawiony. W związku z tym "bez potrzeby sznureczek pojazdów ciągnie się 40 km/h przez 5 km". Jego zdaniem, takie działania nie mają nic wspólnego z bezpieczeństwem, może "chodzi o to, żeby przejezdny miał czas napatrzeć się na okolice Sulechowa". Czytelnik pyta, komu zależy na takiej "promocji" miasta.

Gorąco jest też na forum internetowym "GL". Internauci atakują stróżów porządku. - Ten układ z mandatami jest chory! - sądzi Ir3q. - Strażnicy łupią obywatelom mandaty, z których pieniążki trafiają do gminy. Następnie gmina płaci pensje oraz premie strażnikom mobilizując ich do wydajniejszej pracy, czytaj: nakładania coraz więcej i większych mandatów.

Robert sugeruje wprost, że strażnicy nie zarabiają, tylko wyrywają z kieszeni mieszkańców te pieniądze: - Jeśli chcą zarabiać to niech wezmą się za sprzątanie lub inne prace fizyczne. Gość wręcz uważa, iż straż miejska jaja sobie robi. - Jak nazwa wskazuje powinna działać w mieście, a oni bawią się w straż leśną, drogową. A w mieście nie za bardzo ją widać. Psy srają gdzie popadnie, biegają bez kagańców - stwierdza.

Jest bezpieczniej!

Komendant straży, Przemysław Micewicz, na zarzuty, iż straż dzięki radarowi "łupi mandaty", odpowiada, iż to nieprawda: - Naszym głównym zadaniem jest prewencja. Kontrolujemy też posesje pod kątem wywożenia śmieci i odprowadzania nieczystości. Pilnujemy, żeby nie zakłócano porządku publicznego - mówi.

Zdaniem Micewicza, strażnicy nie siedzą w krzakach, a ustawiają się w terenie zabudowanym, gdzie jest ograniczenie prędkości do 50 km/h. - Mamy za zadanie kontrolować kierowców - dodaje komendant. - Dzięki temu ilość wypadków śmiertelnych w ostatnim czasie zmniejszyła się aż o 50 procent. Na przykład na drodze przez Kije do Skąpego od dwóch lat, odkąd jest radar, nie było śmiertelnego wypadku. Przedtem trasa była usiana krzyżami.

Działania prewencyjne straży popiera burmistrz Ignacy Odważny: - To są właściwe kroki - mówi. A internauta komi pisze: - Ludzie! Czy straż miejska wlepiła komuś mandat za to, że jechał zgodnie z przepisami?

Straż miejska średnio rocznie robi 10 tys. zdjęć fotoradarem. W roku 2006 do kasy samorządowej wypłynęło ponad 400 tys. zł za mandaty, w 2007 podobnie, w 2008 rekordowo - 1,5 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska