Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sulęcin: Dyrektor walczy słowem

Wojciech Obremski
- Starosta postępuje ze mną jak Hitler! - uważa były dyrektor domu pomocy w Tursku Andrzej Żelechowski i skarży się radnym powiatu.

Nic dziwnego, że wtorkowa sesja Rady Powiatu była burzliwa. Jednak skargi, złożonej przez byłego dyrektora Domu Pomocy Społecznej nie uznano, za to odwołano wiceprzewodniczącą rady Tatianę Rzemieniecką. - To dlatego, że ośmieliłam się wystąpić w obronie pana Żelechowskiego - komentowała.

Dyrektor: - Chcę prosić o azyl

O sporze starosty Stanisława Kubika z byłem dyr. Żelechowskim pisaliśmy wiele razy (ostatnio 16 maja w tekście "Rada murem za dyrektorem"). Przypomnijmy, starosta oskarża
dyrektora o wielokrotne łamanie ustawy o zamówieniach publicznych, niegospodarność oraz fałszerstwo. Zarząd powiatu zdecydował o odwołaniu Żelechowskiego. Ten zaprzecza oskarżeniom i zarzuca staroście mobbing, kłamstwa oraz działanie na szkodę pensjonariuszy i personelu placówki w Tursku. Nie zgadza się też z odwołaniem. Jednak radni większością głosów uznali, że jego skarga jest bezzasadna, a cała sprawa to zajęcie dla policji i prokuratury.
- To niedopuszczalne! Nikt ze mną nie rozmawiał, a mimo to skargę się odrzuca. A starosta postępuje ze mną jak Hitler! - grzmiał z mównicy były dyrektor. Dorzucił też, że czuje się prześladowany i myśli o "azylu politycznym".
Starosta Kubiak: - Bardzo się cieszę, że były dyrektor zabrał głos, nawet jeśli porównał mnie do Hitlera. W takich sprawach obie strony powinny się wypowiedzieć - stwierdził. Dodał, że zarzuty, jakie ciążą na A. Żelechowskim są bardzo poważne. - Omawiałem je już z wojewodą. Nie możemy przymykać oczu na takie rzeczy - podkreślał.

Przewodnicząca: - Pozbyto się mnie!

Już na początku sesji przewodniczący rady Bronisław Krych złożył wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącej Rzemienieckiej. - Nie interesuje się pracami rady. Wprawdzie uczestniczy w sesjach, ale w biurze rady była tylko raz, gdy składała oświadczenie majątkowe - mówił nam. Podkreślał, że zależało mu na tym, by ktoś z opozycji pełnił funkcję wiceprzewodniczącego, ale nie zamierza płacić komuś, kto nie świadczy pracy. Wniosek przeszedł. Podczas tajnego głosowania ośmiu radnych było za odwołaniem, sześciu przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
- Nie mogłam pozostać obojętna wobec tego, co spotkało pana dyrektora. Uważam, że obojętność wobec ludzkiej krzywdy jest najgorsza. Pozbyto się mnie, bo nie dałam się przekupić stanowiskami, a Stanisław Kubiak dąży do władzy absolutnej - mówiła.
Jej następca zostanie wybrany prawdopodobnie na następnej sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska