Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superdziewczyna z Kalska

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Aleksandra Nowakowska podkreśla, iż zajęcia genetyki roślin i biotechnologii na sulechowskiej uczelni dały jej bardzo wiele podczas pracy w Belgii
Aleksandra Nowakowska podkreśla, iż zajęcia genetyki roślin i biotechnologii na sulechowskiej uczelni dały jej bardzo wiele podczas pracy w Belgii Paweł Janczaruk
Złoty medal we Francji, złoto w Niemczech, międzynarodowe uznanie za wyhodowanie i promocję niepowtarzalnego kwiatu, malutkiej prymulki balkonowej. To wszystko osiągnęła "nasza dziewczyna z Kalska", obecnie pracująca w Belgii.

- Cała ta historia z wyhodowaną w Belgii prymulką zaczęła się tu, w Kalsku, gdzie mieszkam i gdzie zrobiłam studia - opowiada Aleksandra Nowakowska. - Może wybór uczelni był trochę z musu, bo szkołę miałam pod nosem i głupio byłoby nie skorzystać z okazji, a może to z lenistwa, gdyż z domu było po prostu blisko... Ale nie żałuję tych studiów! Przeciwnie!

Dziś Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa może się chwalić, że wykształciła i wypuściła w świat naprawdę utalentowaną dziewczynę, która właśnie osiąga sukcesy hodowlane i marketingowe za granicą.

- Jest właśnie na urlopie w domu w Kalsku! Świetna dziewczyna, nasza absolwentka, która ma wielki udział w wyhodowaniu w Belgii pięknej i nietypowej prymulki pasiastej - dzwoni doc. Izabela Wojewoda, prorektor PWSZ. - To jak, umówić na rozmowę?

Jasne! Jadę do Kalska. Spotykamy się przy uczelnianym pałacu, w ogrodzie botanicznym należącym do PWSZ. Tutaj Aleksandra przez trzy lata zdobywała szlify. Dziś czapką do ziemi kłania się swej Alma Mater.

- To, co udało mi się osiągnąć w Belgii zawdzięczam zajęciom z genetyki roślin i biotechnologii z prof. Tadeuszem Adamskim, a także zajęciom z marketingu z panią doc. Wojewodą - podkreśla absolwentka. - Dzięki szkole pojechałam za granicę dobrze przygotowana, a czego nie wiedziałam, doczytałam na miejscu.
Kilka lat temu ośmioro studentów uczelni pojechało na dwa miesiące na praktyki do Belgii. Trafiły do małej miejscowości Destelbergen (niedaleko Gent), do firmy Rudy Raes istniejącej od 1927 r., która zajmuje się sprzedażą nasion, produkcją młodych roślin i sadzonkami.

Jak te pszczółki

- Pracowaliśmy jak te pszczółki, dosłownie! Zapylałyśmy kwiatuszki w szklarniach - śmieje się Aleksandra. - Widać byli z naszej pracy zadowoleni, bo bez problemów wróciłam tam na praktykę za rok, potem znowu, a od 2009 r. mieszkam już na stałe. Jednocześnie dojeżdżam do Polski, bo na Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie robię magisterkę.

Praca nad roślinami, a dokładniej nad wyselekcjonowaniem nowej odmiany - gdyż to oznacza sukces firmy na rynku - jest żmudna. Trzeba nieustannie zapylać kwiatki, wybierać najlepsze, a z otrzymanych nasion "produkować" kolejne. Aż do skutku. Taką działalnością w firmie Rudy Raes zajmuje się specjalista, Stijn van Hoecke. Nad sukcesem, który osiągnął niedawno wspólnie z Olą, pracował od ośmiu lat. A skromna dziewczyna z Polski pomagała mu uparcie przez końcowe trzy lata! Żeby otrzymać malutką roślinkę, która w końcu okazała się międzynarodowym sukcesem, trzeba było latami pilnować doboru najlepszego materiału genetycznego. Cel był wytyczony: wyhodować niewielkie kwiatki o rozmiarach 4-5 cm, dodatkowo odporne na szarą pleśń, zaś paski na kwiatach powinny być bardzo wyraźne, biało-niebieskie. Wreszcie udało!

- Gdy Stijn van Hoecke zaczynał pracę nad kwiatem, który się nazywa się po łacinie primula acaulis Zebra Blue F1, a po polsku pierwiosnek bezłodygowy, w pewnym momencie nazwał go zebrą - tłumaczy Ola Nowakowska. Człon "Zebra Blue F1" oznacza wspólne osiągnięcie Belga i Polki, czyli prymulkę w... paski! Takiej do tej pory jeszcze nie było!

Ola opowiada, że nazwa bardzo jej się spodobała i postanowiła zilustrować kwiat nadając znakowi marketingowemu prymulki postać uśmiechniętego zwierzaka z kwiatkiem w zębach. Wesoły marketing spodobał się i hodowcy, i właścicielowi firmy, którzy dali jej wolną rękę w działaniu. W ten sposób śmiejąca się niebieska zebra autorstwa A. Nowakowskiej (wymyślona z pomocą siostry, Moniki, też absolwentki PWSZ) znalazła się na etykietach umieszczanych na każdej doniczce sprzedawanej z rośliną.

Co teraz wyhoduje?

- Zamówiłam w Polsce kalendarzyki z logo firmy oraz zdjęciem roślin, cukierki owinięte w papierek z niebiesko-białymi paskami, zakupiłam w Anglii kostium Zebry, która w czasie wystaw zapraszała gości na stoisko firmowe - opisuje swoje działania Ola. - Zaprojektowałam także nasze stoisko firmowe na europejskie targi kwiatowe, a przedstawiciele firmy dostosowali się do konceptu ubierając koszule w niebiesko-białe paski. I to okazało się strzałem w dziesiątkę.
A piękna pasiasta prymula z żółtym środkiem została od razu zgłoszona do Międzynarodowej Organizacji Przemysłu Roślin Ozdobnych, żeby nikt nie próbował jej podrabiać. Belgijski właściciel uzyskał na nią osiem i pół roku czasu ochronnego.

- Na Międzynarodowych Targach Roślin w Essen w Niemczech, na której pojawia się cały świat ogrodniczy, nasza prymula dostała złoty medal w kategorii roślin balkonowych, pokonała nawet czarną petunię, nowość roku - cieszy się Aleksandra. - A potem na podobnej imprezie, Salon du Vegetal w Angers we Francji, w kategorii nowości znowu przypadło nam złoto. Nie mówię już o lokalnych, belgijskich sukcesach.

Chciałem zobaczyć kwiat na własne oczy. Niestety, okazuje się, iż kwitnie w okresie styczeń - koniec marca, w hodowli nawet do połowy maja. Oglądam tylko zdjęcia i liczne wycinki prasy zachodniej pochodzące z archiwum Aleksandry. Żeby zobaczyć na żywo piękną prymulę muszę poczekać.

Sukcesy "naszego człowieka" w Belgii spowodowały, iż w firmie Rudy Raes (ale chyba nie tylko) 80 proc. sezonowych pracowników to Polacy. I to bardzo chwaleni. Aleksandra zaś ma tutaj już dawno zaklepaną pracę. - Dzięki mojej szkole - znów podkreśla i dodaje z uśmiechem: - Męczą mnie w Belgii o stały kontrakt...
I pewnie po obronie pracy magisterskiej w Szczecinie A. Nowakowska zatrudni się na stałe. Liczymy na kolejne odmiany prymulek. Może tym razem z nazwiskiem pierwszego rektora i nazwą uczelni - np. primula acaulis Miłek PWSZ?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska