Rywal zielonogórzan poddał się
ZKS Palmiarnia miał prawo świętować awans już po pierwszym barażowym spotkaniu w Gliwicach. Zielonogórzanie spotkali się na Śląsku z miejscowym KTS-em i wygrali aż 9:1.
– Nikt się tego nie spodziewał, ale już wtedy przesądziliśmy sprawę naszego awansu – komentował trener młodych tenisistów Lucjan Błaszczyk. Na rewanż gliwicka drużyna nie dojechała. Dzień przed planowanym, piątkowym (10 czerwca) meczem w Drzonkowie KTS oddał spotkanie walkowerem. Powód? Dwie kontuzje w drużynie i brak możliwości wystąpienia w pełnym składzie.
- Na pewno chcieliśmy zaprezentować kibicom i mediom naszą drużynę po takim nokaucie, jaki udało się zadać w Gliwicach. Cieszymy się, że w takim stylu powróciliśmy do Superligi, nie przegrywając żadnego meczu – dodał zielonogórski szkoleniowiec. Rzeczywiście, bilans ZKS-u jest doprawdy imponujący: siedemnaście zwycięstw i jeden remis.
Zespół ZKS-u Palmiarni oparty był na samej młodzieży: 23-letnim Kamilu Nalepie, 21-letnim Łukaszu Wachowiaku oraz niespełna 17-letnich Mateuszu Zalewskim i Mateuszu Żelengowskim. Młodzież spisała się kapitalnie.
W Superlidze bez wzmocnień
Awans do Superligi nie oznacza, że do drużyny ZKS-u dojdzie ktoś nowy. W klubie od kilku lat konsekwentnie realizowana jest polityka, polegająca na szkoleniu młodych, polskich zawodników. Awans raczej niczego tutaj nie zmieni.
- Już kilka lat temu podjęliśmy decyzję, że będziemy szkolić młodzież i dbać o Polaków. Tego się trzymamy. Damy szansę grania tej drużynie w Superlidze. Oni będą reprezentować nas, nie planujemy żadnych wzmocnień dużego kalibru – powiedział Lucjan Błaszczyk.
Tymczasem już dziś wiadomo, że o pozostanie w elicie będzie szalenie trudno. Polski Związek Tenisa stołowego podjął decyzję o zmniejszeniu liczby drużyn z czternastu do dwunastu w przyszłym sezonie. To oznacza, że z najwyższą klasą rozgrywek pożegnają się aż cztery drużyny.
- Utrzymanie będzie arcytrudne, ale chłopcy są starsi, bardziej doświadczeni i postaramy się o same niespodzianki, na pewno będziemy walczyć – przekonuje trener ZKS-u.
Potrzeba miliona złotych
Zielonogórska drużyna na pewno będzie potrzebowała większych środków finansowych na grę w Superlidze, tym bardziej, że w klubie szkoli się wielu młodych zawodników w poszczególnych kategoriach wiekowych. Gra w najwyższej klasie to jednak konieczność odkupienia udziałów Superligi od spadkowiczów. Nakłady finansowe są dużo wyższe, ot choćby poprzez dalsze wyjazdy.
- Topowe drużyn mają budżety miedzy dwa a cztery miliony. Nasz budżet to 400 tysięcy złotych. Żeby spokojnie funkcjonować i szkolić tak, jak do tej pory, potrzeba nam miliona złotych – stwierdził Lucjan Błaszczyk.
WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2022
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?