W weekend (4-5 grudnia) w Drzonkowie rządzili kolarze przełajowi. W sobotę mieliśmy wyścig „Lubuskie Warte Zachodu”, a w niedzielę Superpuchar Polski. Zawodnicy rywalizowali na 2,7-kilometrowych pętlach, wytyczonych na terenie Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Trasa okazała się trudna i wymagająca, zwłaszcza po opadach śniegu. Szczególnie zdradliwy był bardzo stromy i śliski zjazd, na którym raz za razem dochodziło do upadków.
Pierwszego dnia na podium stanęło troje kolarzy z lubuskich klubów. Solidarnie trzecie miejsca zajęli: Rozalia Dutczak (Trasa Zielona Góra) w rywalizacji juniorek młodszych, Dawid Lewandowski (POM Strzelce Krajeńskie) w zmaganiach juniorów młodszych i Antoni Piaskowski (AMG Cybinka Team) wśród młodzików.
Jan Skupiński i Dawid Lewandowski razem minęli linię mety
W niedzielę nasi spisali się jeszcze lepiej. Wyścig juniorów młodszych był popisem zawodników POM Strzelce Krajeńskie. Jan Skupiński i Dawid Lewandowski razem wjechali na metę. Na finiszu nie walczyli. Przed kreską wyhamowali i w geście radości unieśli rowery nad głowę. Brawo!
- Im więcej błota na trasie, tym ciężej się jedzie, ale staraliśmy się współpracować i dojechać razem na metę, żeby zaprezentować to, że nasz klub LKS POM Strzelce Krajeńskie potrafi pokazać swój poziom na tak ważnych zawodach - podkreślił Janek. - Do samego końca nie byłem pewny, czy się uda dojechać z kolegą na pierwszej i drugiej pozycji, ale z rundy na rundę szło nam coraz lepiej.
- Staraliśmy się obaj zająć jak najlepsze pozycje, a że udało się jechać razem, to zrobiliśmy wszystko, żeby udało się wygrać Jankowi. Próbowaliśmy wychodzić na zmiany, raz jeden, raz drugi, co rundę - przyznał Dawid, a trasę ocenił tak: - Bardzo techniczna, siłowa, dużo błota... Myślę, że jedna z najcięższych, na jakich w tym roku jechałem.
Dodajmy, że Janek miał dłuższą przerwę, spowodowaną kłopotami zdrowotnymi. - 6 grudnia 2020 wylądowałem w szpitalu i do kolarstwa wróciłem w sierpniu, dopiero wtedy zacząłem spokojnie jeździć - wspomina. - To jest dla mnie ogromny sukces. Ale muszę podziękować za współpracę Dawidowi. Mam nadzieję, że to nie ostatni nasz sukces.
Rozalia Dutczak dzielnie goniła i wyprzedzała rywalki
Tymczasem w zmaganiach juniorek młodszych ponownie na trzecim miejscu zameldowała się Rozalia Dutczak.
- Dziś trasa była na pewno trudniejsza niż wczoraj - rozjeżdżona, trudniejsze warunki. Przez większą część dystansu trzeba było jechać technicznie. Trochę słabo poszedł mi start i musiałam powoli doganiać i wyprzedzać poszczególne dziewczyny, żeby dojść do czołówki - relacjonowała Rozalia, która do drugiej zawodniczki na mecie straciła kilkanaście sekund. - Miałam jeszcze trochę siły, ale co chwilę były zakręty i trudno było zrobić jakiś finisz.
Marek Konwa najszybszy w sobotę i najszybszy w niedzielę
Najwięcej emocji wzbudził wyścig męskiej elity. W sobotę od startu do mety prowadził Marek Konwa, za którym podążał Bartosz Mikler. Gdy w rowerze lidera spadł łańcuch, przewaga niebezpiecznie zmalała. Rywal jednak nie zdołał tego wykorzystać.
- XIII Piekło Przytoku. Na starcie prawie 60 miłośników kolarstwa. Obejrzyj zdjęcia!
- Łężyckie Wertepy. Podjazdy, zjazdy, piach, błoto i ponad 40 zawodników na starcie
- Prawie 200 kolarzy na trasie Zabór - Czarna - Droszków - Łaz - Zabór
- Kolarze walczyli o Puchar Prezydenta Zielonej Góry. Na starcie około 100 zawodników
- W sumie wyścig rozegrał się na pierwszych rundach. Chociaż Bartek cały czas jechał za mną, niedaleko, więc ta rywalizacja trwała. Przewaga wcale nie była duża. W pewnym momencie spadł mi łańcuch, musiałem zmienić rower i Bartek trochę mnie podgonił, ale udało się bezpiecznie dowieźć zwycięstwo do mety - mówił Konwa, który wygrał także w niedzielę.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?