Za nielegalną akwizycję ubezpieczeniową grozi mu nawet 1 mln zł grzywny.
- Dziś żadnego komentarza. Wszystko, co mam do przekazania, powiem we wtorek o 12.00. Ale powtarzam: czuję się niewinny i proszę pisać o mnie po nazwisku, a nie Robert S. - powiedział wczoraj ,,GL'' Surowiec, gdy zapytaliśmy go o ewentualną dymisję.
Sprawa sprzed lat
R. Surowiec prowadzi Europejskie Centrum Finansów. Zajmuje się ono m.in. pośrednictwem ubezpieczeniowym. W ub.r. firma Ergo Hestia powiadomiła gorzowską prokuraturę, że Surowiec, nie mając wymaganych uprawnień, w 2005 r. namawiał ludzi do wstępowania do otwartych funduszy emerytalnych. Śledztwo potwierdziło zarzuty, które prokuratura przedstawiła jeszcze Krystynie O. i Arkadiuszowi W. (pisaliśmy o tym 9 września w tekście ,,Szef Rady Miasta prawie się popłakał''). Okazało się ponadto, że przewodniczący wprowadzał w błąd klientów, informując ich o wchłonięciu przez Hestię funduszu Sampo. Krystyna O. i Arkadiusz W. przyznali się do zarzucanych mu czynów, natomiast R. Surowiec nie. Jednak jego ludzie zeznali, że on też prowadził akwizycję.
R. Surowiec będzie odpowiadać za naruszenie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych. Grozi mu do 1 mln zł grzywny.
Niech pokaże styl
Mirosław Rawa, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta liczy, że dziś Surowiec zrezygnuje z funkcji przewodniczącego. - Niech pokaże styl, niech zachowa się honorowo. A jeśli sąd go uniewinni, sam będę go namawiał do ponownego objęcia stanowiska szefa rady - powiedział wczoraj ,,GL''. To samo opozycja powtarzała, gdy kilka miesięcy temu Surowiec dostał zarzuty. Wtedy jednak przewodniczący nie posłuchał. Teraz może nie mieć wyjścia. Od szefa PO w Gorzowie posła Witolda Pahla dowiedzieliśmy się, że władze partii w woj. lubuskim poproszą Surowca o rezygnację. - Ale powinien pozostać radnym. A jak tylko się wybroni, niech szybko wraca na stanowisko - dodał Pahl.
Nie udało się nam wczoraj zdobyć komentarza od prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Przypomnijmy: gdy przewodniczący dostał zarzuty, Jędrzejczak (ma akt oskarżenia w aferze budowlanej) powiedział: - Tu chodzi o jakieś gospodarcze, drobne sprawy. Bez związku z miastem. Robert nawet nie powinien myśleć o dymisji.
Zarobił niewiele
Surowiec ma 36 lat. Mieszkał w Kłodawie, by dostać się do rady, zameldował się u teściów w Gorzowie. Zanim zdobył mandat, zasłynął jako aktywny działacz PO, który ostro krytykował prezydenta za... brak rezygnacji ze stanowiska po zarzutach w tzw. aferze budowlanej. Niedawno w wywiadzie w ,,Głosie Gorzowa'' przewodniczący powiedział: - Nie zrobiłem nic złego, nie czuję się winny. Zakwestionowano 14 umów spośród 60 tys., które w ostatnich latach moja firma zawarła. Zarobiłem na tym kilkaset złotych! Będę walczył, bo mam przecież tylko nazwisko i twarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?