- Ze względu na Dzień Kobiet chyba mamy dzisiaj wolne – skwitował środowe (8 marca) wydarzenia w sądzie rejonowym w Gorzowie sędzia Andrzej Krzyżowski. O 9.30 miało tu się rozpocząć przesłuchiwanie świadków w procesie, w którym oskarżony jest prezydent Jacek Wójcicki. Stawić miało się dwóch świadków. Jeden dostarczył usprawiedliwienie swej nieobecności, a drugi…?
Jako że ten świadek jest z Częstochowy i istniało podejrzenie, że może jest właśnie w drodze do sądu, obrońcy oraz dwie prokuratorki ze Szczecina zasugerowali, by do niego zatelefonować z sali rozpraw.
Tomasz W., świadek, telefonem był zdziwiony. W rozmowie stwierdził, że nie stawił się w gorzowskim sądzie, bo… myślał, że nie musi, skoro już wcześniej – na etapie śledztwa, był już przesłuchiwany.
- Lekceważenie dla sądu w społeczeństwie zaczyna wzrastać – rzekł na to sędzia Krzyżowski. Nie pozostało mu nic innego, jak wyznaczyć kolejny termin w sprawie na 12 kwietnia.
Będzie to już jeden z ostatnich terminów w toczącym się od października 2016 r. procesie. Sprawa dotyczy inwestycji w gminie Deszczno sprzed ponad pięciu lat, gdy Wójcicki był w tej gminie wójtem. W Prądocinie powstawał wodociąg. Pieniądze za prace gmina wpłaciła na konto komornika głównego wykonawcy. Tym samym pieniędzy nie dostał od niego podwykonawca. Poszedł do sądu i gmina musiała zapłacić jeszcze raz. Śledczy zarzucają Wójcickiemu, że nie ustrzegł gminy przed podwójną zapłatą. Prezydentowi grozi do ośmiu lat więzienia.
Czytaj również:Dlaczego prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki ma sprawę w sądzie? Wykonawca inwestycji tłumaczy
Zobacz też: Proces prezydenta Gorzowa - wójt Deszczna w sądzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?