I ty możesz pomóc! - apelowaliśmy do Was od początku grudnia. Właśnie wtedy, już po raz czwarty w historii, uruchomiliśmy Świąteczne Pogotowie. To nasza redakcyjna akcja w ramach, której pomagamy potrzebującym dzieciakom.
Tym razem z Domu Dziecka w Lubsku. Zasady były proste. Jego podopieczni codziennie zwierzali się Wam na łamach "GL", co chcieliby znaleźć pod choinką. Na liście gwiazdkowych życzeń były m.in. komputer, mp3, telefony komórkowe, markowe ciuchy, fajny sprzęt sportowy. Sami więc widzicie, że ich marzenia były naprawdę ogromne.
Ale wiecie co? Okazało się, że Wy, nasi Czytelnicy potraficie zrealizować dosłownie każde pragnienie!
Wielka góra prezentów
Już po publikacji pierwszych życzeń w naszym redakcyjnym pokoju pojawiły się pierwsze prezenty. Z dnia na dzień ich góra tylko rosła. Gdy chciałam w poniedziałek (ostatni dzień zbierania darów) dostać się do swojego biurka, dosłownie musiałam przebijać się przez sterty wspaniałości, które nam przynieśliście. Maskotek było zresztą tak dużo, że część z nich trafi do innych dzieci.
Tak nam ufacie, że pieniądze dawaliście nam również do ręki. Byśmy sami - w Waszym imieniu - kupili wymarzone podarki. W sumie zebraliśmy od Was łącznie 2 tys. 750 zł.
Wydaliśmy na:
Ach ten komputer. Bardzo chciałam, by udało się nam go kupić. Bo był wielkim, a zarazem jedynym gwiazdkowym marzeniem Edyty Kuryłowicz. Dzięki podarowanym przez Was pieniądzom udało się je zrealizować!
- Nie wierzę… - szeptała 17-latka. Choć widziała przed sobą karton z napisem "Zestaw komputerowy z kamerką internetową".
- To jest prezent dla Ciebie od Czytelników "GL" - powtórzyłam.
- To jakiś cud - powiedziała.
I popłakała ze szczęścia.
Konto pełne złotówek
- Początkowo bałam się takiej publicznej akcji, ale teraz nie żałuję! Bo "Gazeta Lubuska" zrobiła wszystko z wielką kulturą, a przede wszystkim sercem dla naszych dzieci - opowiada dyrektorka Domu Dziecka w Lubsku Wioletta Kuźmińska. - Bardzo chciałam podziękować wszystkim Czytelnikom. Tym, którzy przyszli do redakcji i tym, którzy przyjechali bezpośrednio do nas. To takie ważne, że zostaliśmy zaakceptowany przez okolicznych mieszkańców.Dzięki "GL" wszyscy w Lubsku się o nim dowiedzieli. To ważne, bo działa zaledwie od września. I dlatego wciąż brakuje w nim jeszcze wielu rzeczy. Wiadomo, jak w każdym domu, do którego ktoś się wprowadził i dopiero w użytkowaniu wychodzi, czego jeszcze potrzeba. W Lubsku nie było właściwie wszystkiego. Pościeli, ręczników, koców, naczyń, środków czystości, a także nowych tapczanów, mebli… To właśnie dlatego apelowaliśmy do was również i o to, byście wpłacali pieniądze na kontu Domu.
- Wpłynęło na nie ponad 2,5 tysięcy złotych. Starczy na wiele potrzebnych rzeczy - cieszy się dyrektorka.
Sami też wiele tam w poniedziałek od Was zawieźliśmy. Do Domu dojechaliśmy z darami korzystając z uprzejmości naszego Czytelnika. Podstawił pod redakcję auto dostawcze i osobowe, za którego kierownicą sam zasiadł.
Niestety, jak wielu z Was, nasz Czytelnik z Sulechowa nie chciał występować w gazecie z imienia i nazwiska. Taką decyzję musimy uszanować. Ale bardzo, ale to bardzo dziękujemy wszystkim Mikołajom. Również tym anonimowym.
To co - spotykamy się za rok?
Bo przecież to taka frajda pomagać!
DZIĘKUJEMY
Oto lista Mikołajów, którzy przyłączyli się do naszej akcji:Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?