28-letni Piotr P. w wigilię włamał się do aut stojących przy ul. Bohaterów Warszawy i 22 Lipca. Po wybiciu szyb zabrał z nich m.in. radioodtwarzacz i nawigację GPS. Policjanci zatrzymali go w pobliskim śmietniku gdzie próbował ukryć skradzione przedmioty. Mimo tego, że za kradzież z włamanie grozi kara do 10 lat więzienia, to włamywacz dzień później był już na wolności. Jednak nie cieszył się z niej długo, bo stróże prawa w sobotę zapukali do niego ponownie. Trafili do jego domu, ponieważ w okradzionym aucie zaparkowanym przy ul. Rybackiej znaleźli jego telefon komórkowy. Tym razem Piotr P. próbował ukryć się w szafie z ubraniami.
Skleroza nie boli
W środowe południe do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie zadzwonił starszy pan, który poinformował, że przed chwilą, z parkingu przy ul. Rycerskiej skradziono mu volkswagena polo. - Chwilę później na miejsce zdarzenia dotarli nasi wywiadowcy i grupa zdarzeniowa, a policjanci sekcji prewencji i ruchu drogowego zabezpieczyli drogi wyjazdowe i zaczęli przeczesywać ulice miasta - relacjonuje asp. sztab. Jakub Zaręba rzecznik policji w Choszcznie. 30 minut później odnaleźli auto na parkingu przy ul. Stargardzkiej. Okazało się, że starszy pan zapomniał, iż je tam zostawił.
Pić już nie chciał
Wczoraj w południe dyżurny powiatowej komendy otrzymał informację, że w zamkniętej restauracji przy ul. Bohaterów Warszawy słychać jakiś hałasy. Przybyły na miejsce patrol nie zastał tam włamywacza, lecz nieco skacowanego mężczyznę, który zza zamkniętych drzwi błagał by go stamtąd wypuszczono. Jak się okazało był to jeden z uczestników sylwestrowej zabawy, który przesadził z ilością wypitego alkoholu i w trakcie imprezy zasnął pod stolikiem. Nie zauważyli go kelnerzy zamykający restaurację, a on obudził się kilkanaście godzin później. Właściciel lokalu zapewnia, że niespodziewany gość nie naruszył pozostawionego w restauracji zapasu trunków.
Jak w horrorze
Dzisiaj w nocy policjanci zatrzymali 19-letniego Norberta S. mieszkańca gminy Bierzwnik, który przy pomocy uruchomionej piły motorowej chciał pozbawić życia sąsiada.
Pokrzywdzony, 33-letni mężczyzna wraz z trzema kolegami wracał do domu z miejscowego klubu. Kiedy przechodzili obok domu 19-latka, ten zaskoczył ich wybiegając z posesji z uruchomioną piłą. Całą czwórka uciekła, a krewkiego młodzieńca obezwładnili policjanci. Napastnik oprócz piły miał przy sobie kilka noży. Grozi mu do dwóch lat więzienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?