Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Światła już działają, ale prokuratura wciąż bada głogowską krzyżówkę

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Jan Sosnowski uważa, że skrzyżowanie było nieodpowiednio oświetlone i oznakowane. Dlatego dochodziło tam do wypadków.
Jan Sosnowski uważa, że skrzyżowanie było nieodpowiednio oświetlone i oznakowane. Dlatego dochodziło tam do wypadków. fot. Dorota Nyk
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego popełnienia przestępstwa przez dyrektora generalnej dyrekcji dróg we Wrocławiu. Chodzi o skrzyżowanie koło Castoramy.

Na tym skrzyżowaniu trzeba się było poruszać bez pomocy sygnalizacji świetlnej przez ostatnich kilka lat. Chociaż taka sygnalizacja została zaprojektowana i nawet zamontowana. W tym czasie wydarzyło się co najmniej kilka wypadków drogowych.

Policja wysyłała apele do właściciela drogi, że jest niebezpieczne. Odzewu nie było. W końcu jeden z poszkodowanych kierowców, głogowianin Jan Sosnowski, złożył zawiadomienie do prokuratury.

Wyliczył braki, jakie były na skrzyżowaniu ul. Poniatowskiego ze Spadzistą. Przede wszystkim ciemność i brak odpowiedniego oznakowania - przez co spowodował wypadek i został ciężko poszkodowany. Uważał, że w związku z tym ktoś popełnił przestępstwo.

- 20 maja jechałem tam swoim fordem escortem - opowiedział. - Było około 22.00, ciemno. Przed krzyżówką jest wysepka, ja patrzyłem na znaki drogowe, szukałem jakiejś informacji. Nie było oświetlenia, wjechałem na wysepkę, bo jej zwyczajnie nie zauważyłem. Rzuciło mnie na lewą stronę, a z naprzeciwka jechał samochód. Oślepił mnie i doszło do czołowego zderzenia.

Obaj kierowcy zostali w tym wypadku poważnie poszkodowani. Sosnowski trzy miesiące leżał w szpitalu. Przeszedł poważne operacje. Teraz domaga się znalezienia winnych tego, co mu się stało. A według niego zawinili urzędnicy, którzy zlekceważyli sprawę niebezpiecznego skrzyżowania.

Po jego zawiadomieniu głogowska prokuratura prowadzi śledztwo. W sprawie, czy dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu, jako zarządca drogi, nie popełnił przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków służbowych. Bo od maja 2005 roku do listopada 2009 roku nie wprowadził zmian w organizacji ruchu w postaci właściwego oznakowania i uruchomienia sygnalizacji świetlnej na głogowskim skrzyżowaniu.

Nie zrobił tego pomimo tego, że policja wielokrotnie występowała do niego i wskazywała na konieczność poprawy bezpieczeństwa ruchu kołowego oraz pieszych w tym miejscu. Śledztwo toczy się w sprawie działania dyrektora na szkodę interesu publicznego.

Jak nas poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy Joanna Sławińska-Dylewicz, prokurator przedłużył je do 16 kwietnia. - Sprawa jest skomplikowana, analizujemy wszystkie wypadki i kolizje, które przez te lata zdarzyły się na tamtym skrzyżowaniu - powiedziała.

Dzisiaj rozmawialiśmy z rzeczniczką GDDKiA Urszulą Malinowską. Powiedziała nam, że jej instytucja w tej sprawie nie będzie zajmowała stanowiska, gdyż od 2006 roku, uchwałą sejmiku dolnośląskiego, ta droga nie jest krajowa, lecz wojewódzka. Być może prokurator będzie musiał szukać innego winnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska