Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzin. Agatka wróciła do domu. Dziewczynka przeszła w niemieckiej klinice skomplikowaną operację. Wyjazd był możliwy dzięki zbiórce

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Agatka przeszła skomplikowana operację
Agatka przeszła skomplikowana operację Archiwum prywatne
Od kilku dni Agatka jest w domu. Dzielna dziewczynka przebyła skomplikowaną operację w klinice w Niemczech. Leczenie było możliwe dzięki ogromnej pomocy ludzi dobrej woli.

Agatka jest po operacji. Chce już stanąć na własne nóżki

Od tego, czy uda się nazbierać 300 tys. zł zależała operacja Agatki z Witynia. Udało się! Zgodnie z planem leczenia w Uniklinice w Munster, 22 stycznia Agatka została zoperowana. Wcześniej przeszła serię badań i konsultacji.

Mimo, że jest tylko małą dziewczynką, powtarza „muszę chodzić, uda mi się”. Przypomnijmy, że Agatka w niemowlęctwie przeszła poważną operację serduszka, po której nastąpił niedowład nóżek. Jedyną nadzieją, że będzie chodzić była skomplikowana operacja, której podjęła się niemiecka klinika.

Od kilku dni Agatka jest w domu. - Dobrze się czuje, lecz do 31 marca musi tylko leżeć na brzuchu i plecach. Kolejna kontrola w Niemczech jest za miesiąc i wtedy dowiemy się więcej - mówi Honorata Zduńczyk, mama dziewczynki.

Operacja trwała osiem godzin. - Agatka miała dodatkowo wykonaną osteotomię, bo okazało się że ma krzywe kości udowe, lekarze przecięli je i wyprostowali. Operacyjnie usunęli też przykurcz stopy i wydłużyli ścięgna. Mówili, że to wszystko nie jest proste, ale bardzo dobrze im się udało - cieszy się mama.

Agatka po operacji była w ciężkim stanie, straciła dużo krwi. - Ciężko dochodziła do siebie, bała się lekarzy, pobytu w szpitalu, do tego przez pierwsze pięć dni była cały czas w pozycji leżącej, obłożona kilkoma woreczkami z piaskiem, żeby ją wyprostować, nie miała gipsu. Przechodziła dużo badań, lekarze kontrolowali też serduszko. Ciężko było bardzo, i mi, i jej.

Trwa głosowanie...

Czy operacje za granicą powinny być refundowane przez NFZ?

Po pięciu dniach rehabilitanci zaczęli obracać dziewczynkę na brzuszek. - Dostaliśmy przepustkę, byliśmy u znajomych, po dwóch tygodniach przeszła kontrolne badania i wyszło, że jest wszystko bardzo dobrze. Wiadomo, że musi leżeć, by wszystko się prawidłowo ułożyło. Jest w pięciu miejscach cięta, ale bardzo dobrze wszystko się goi - mówi pani Honorata.

Od operacji minęło już sześć tygodni. Dzielna wojowniczka wróciła do domu, może już się bawić, układać puzzle, ale tylko w pozycji na brzuchu albo na plecach, nie może siadać ani przyjmować pozycji półsiedzącej. Jak ona to znosi?

- Cały czas trzeba przy niej być. Ona rozumie i czeka na kolejną kontrolę, żeby pan doktor na więcej pozwolił. Agatka bardzo chce chodzić. Tłumaczę jej od początku, że pan doktor nie pozwolił i nie można się ruszać. Bardzo się słucha, czasem mówi „mamo tak nie rób, bo pan doktor jeszcze nie pozwolił”. Słucha go, bo się go boi, to taki pozytywny strach.

Jak ktoś przychodzi w odwiedziny, nie może się nadziwić, że Agatka leży i nawet nie drgnie nogami, nóżki do góry nie podniesie. Jest bardzo dzielna i wytrzymała. Na kolejną wizytę w klinice pojedzie 21 marca, przejdzie więcej badań, będzie miała wykonane zdjęcia rentgenowskie.

Agatka wciąż potrzebuje naszej pomocy

Chcesz pomóc? Wpłać datek lub podaruj swój 1% swojego podatku dla Agatki na dalsze leczenie i rehabilitację po operacji na Fundację na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis. KRS 0000290273. Cel: Agata Golla

POLECAMY:

WIDEO: Koronawirus mniej groźny niż grypa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska