Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzin. Dziki ryją alejki na ogródkach Zamecko. Działkowcy narzekają na bezczynność prezesa i całego zarządu. Zebranie dopiero w marcu

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Dziki robią szkody działkowcom.
Dziki robią szkody działkowcom. Renata Zdanowicz
Dzikie zwierzęta sprawiają coraz więcej kłopotów mieszkańcom miast. Żyjąc wiele lat w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka przestały się go bać i odważnie podchodzą pod posesje czy do ogrodów. Dużą uciążliwość sprawiają między innymi działkowiczom z ogródków Zamecko przy ul. Poznańskiej w Świebodzinie.

Wiele zniszczeń dokonały dziki na terenie ogrodów rodzinnych Zamecko przy ulicy Poznańskiej. Okazuje się, że łąki nad jeziorem stanowią dla dzików doskonałe tereny do osiedlania. A stamtąd od ogródków działkowych dzieli je tylko słabe ogrodzenie z drucianej siatki.

Jakim sposobem dziki wchodzą na działki?

To proste. Znajdują słabsze ogniwa w siatce, nosem unoszą druty i robią dziurę, wcale nie taką wielką, przez którą przedostają się na teren ogrodów.

Działalność dzików widać na alejkach, większość ścieżek jest bardzo dokładnie przeryta. Dziki podkopują darń szukając robaków.

Pani Wanda opowiada, że jak wiosną przyszła zobaczyć po zimie działkę, wtedy ujrzała zryte ścieżki. - Poukładałam to jakoś i one już nie ruszały w tych miejscach, poszły dalej.

Czy działkowicze widują dziki?

Pani Wanda opowiada historyjkę z lata: - Sąsiad obok miał basen i dzieci się kąpały a tu nagle nadszedł dzik. Ojciec krzyczał do dzieci, żeby stały w miejscu - relacjonuje kobieta.

Inni nasi rozmówcy, z którymi spotkaliśmy się na ogrodach nie widzieli dzika.

- Ja nie widziałem dzików, mam działkę przy samym jeziorze, u mnie jest mokro, to im nie pasuje, robaków nie znajdą - mówi pan Jan. Za to złości się na bobry, które ścięły mu już cztery jabłonki i pięć śliwek. - Dzwoniłem do prezesa, powiedział, że o odszkodowanie mogę pisać do Gorzowa - mówi, że poczuł się zbyty.

PRZECZYTAJ TAKŻE ASF w powiecie świebodzińskim

Pan Stanisław zaznacza, już w zeszłym roku zwracał uwagę prezesowi na szkody, jakie robią dziki. - Mówiłem: ile drut kolczasty kosztuje, masz bezdomnego, który tu śpi, nawet nim możesz się posłużyć i ogrodzić. Uśmiechnął się tylko. Żadnej reakcji nie ma. My płacimy i nic z tego nie mamy.

Działkowcy narzekają na - ich zdaniem - bezczynność prezesa i całego zarządu. Przyznają, że jedyne działania to rozkładanie skarpet ze śmierdzącym płynem. - Już drugi rok leje i leje, a to nic nie daje - podsumowują akcje działkowcy.

Zdaniem naszych rozmówców, dziury, które robią dziki powinny być łatane na bieżąco.

Co na to prezes?

Po pierwsze Zbigniew Napierała wyjaśnia, że uczestniczył w spotkaniu w urzędzie marszałkowskim, na którym byli też przedstawiciele kół łowieckich i leśnicy. - Odszkodowania za ogrodzenia i za drogi wcale nie płacą - zaznacza prezes.

Dużo rozmawiam z działkowcami w okręgu. Najlepsze rozwiązanie to postawić płyty betonowe a na nich siatkę.

Z. Napierała przyznaje, że dziki stale niszczą ogrodzenie, częściowo działkowcy sami je łatają. - Nie jesteśmy w stanie stale tego robić. To ogrodzenie nie jest jeszcze stare, ma najwyżej sześć lat. Zarząd ma plany, jak zabezpieczyć ogrody przed dzikami.

Co zamierza zarząd?

W marcu odbędzie się coroczne zebranie sprawozdawcze, na którym działkowcy zatwierdzają plan wydatków na rok.

- Mamy część pieniędzy zaoszczędzone z inwestycji wodnej. Jak do tego zbierzemy po 70 zł od działki, to zrobimy nowe ogrodzenie, bo na dziki nic nie da łatanie starą siatką - stwierdza prezes i zapewnia, że zryte drogi trzeba będzie zrobić na nowo.

Z. Napierała opowiada, że razem z zarządem kilka razy pilnowali, by sprawdzić którędy dziki wchodzą. - To wtedy nie przyszły - mówi.

Środek odstraszający dziki rozstawiany był cztery razy. Co kilka metrów ustawiano kołki, na których wieszano butelki z płynem. - Śmierdzi strasznie, ale nic nie daje. Przez parę dni dziki nie wchodziły, ale szybko się przyzwyczaiły.

Jaki ma być nowy płot?

- Dużo rozmawiam z działkowcami w okręgu. Najlepsze rozwiązanie to postawić płyty ogrodzeniowe betonowe, których dzik ryjkiem nie rozwali, dopiero na nich rozciągnąć siatkę.

Zebranie roczne odbędzie się w marcu. - Zarząd da taką propozycję, jeśli działkowcy zatwierdzą, będziemy zbierać pieniądze i stawiać płot - mówi prezes Zbigniew Napierała.

O CZYM PISZEMY w tygodniku Dzień za Dniem

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.
Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska