Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzin. Konfliktu ciąg dalszy. Burmistrz po groźbie radnego nie przychodzi na sesje

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Burmistrz Świebodzina odmówił udziału w sesjach, w których bierze udział radny Krzysztof Tomalak.
Burmistrz Świebodzina odmówił udziału w sesjach, w których bierze udział radny Krzysztof Tomalak. Grzegorz Walkowski
Burmistrz Świebodzina nie uczestniczy w sesjach Rady Miasta i komisji, w których bierze udział radny Krzysztof Tomalak. Powodem jest komentarz internetowy radnego pod jego postem.

Burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki był nieobecny podczas ostatniej sesji Rady Miasta, która odbyła się 20 czerwca. Powody swojej decyzji przedstawił w adresowanym do radnych liście.

Kontrowersyjne parkowanie burmistrza

Na profilu radnego Krzysztofa Tomalaka, pojawił się wpis dotyczący samochodu burmistrza Świebodzina, stojącego na parkingu przy Urzędzie Miasta, na miejscu, według znaku drogowego dla osób niepełnosprawnych, a według oznaczenia poziomego, dla rodzin z dziećmi. Pod postem ktoś zamieścił komentarz "Może zamiast szpiegować głowę miasta kup miecz i na sesji dopilnuj aktu harakiri tego Pana", na co radny odpowiedział "Tak zrobię" . Harakiri jest formą rytualnego samobójstwa przy użyciu miecza lub sztyletu.

Radny Rady Miejskiej w Świebodzinie złożył publiczną deklarację wniesienia broni na salę obrad w celu ułatwienia mi odebrania sobie życia. Na takie deklaracje nie mam zamiaru być obojętnym -pisze Sielicki i informuje, że dopóki radny będzie brał udział w pracach rady, to on ze względu na zdrowie i życie swoje i swoich bliskich, nie będzie uczestniczył w sesjach i komisjach. - Burmistrzem będę jeszcze dwa lub siedem lat, mężem i ojcem chcę być zdecydowanie dłużej - dodaje.

Jak mówi w rozmowie z nami burmistrz, niczego od radnego nie oczekuje. - Złożyłem deklarację i mam zamiar się jej trzymać, a czas weryfikacji nadejdzie w trakcie wyborów. Być może będę brał udział w tych komisjach, w których nie uczestniczy pan radny Krzysztof Tomalak - informuje.

Interpretacja komentarza jest przesadna, twierdzi radny

Z kolei radny twierdzi, że sposób interpretacji komentarza przez burmistrza jest przesadny. - Harakiri to rytualne samobójstwo, a przecież nie chodzi o to, że mam pójść na sesję i go tam mieczem zabić, czy on jest niepoważny?! - pyta retorycznie. - Zresztą powód, aby nie przychodzić na sesje, zawsze by się znalazł. Nie zdziwię się, gdyby pan burmistrz złożył zawiadomienie do prokuratury, że się boi przychodzić na sesje, bo Tomalak go mieczem zaatakuje, jest po prostu śmieszny - mówi.

Zobacz też: Świebodzin. Impreza na świebodzińskim rynku na rzecz Mai Tomczak

Radny dodaje, że włodarz gminy nie lubi jego krytyki. - Zapomniał, kim jest, jaką funkcję pełni. Na sesje przychodzi się po to, aby rozmawiać na tematy ważne dla miasta. Moja krytyka to nie powód, żeby obrażać się na cały świat, zwłaszcza na wszystkich mieszkańców i wyborców. Niech zacznie słuchać tego, co mają do powiedzenia ludzie, zamiast kierować się swoim wybujałym ego - podsumowuje.

Radny powiatowy Michał Motowidełko rezygnację z udziału w obradach sesji nazywa totalną dziecinadą. - Z jednej strony mocno nad tym ubolewam, z drugiej zaś mam nadzieję, że dotrzyma słowa i nie pojawi się więcej na sesjach. Na pewno mieszkańcy Świebodzina, wyborcy odpowiednio to ocenią - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska