Na przystanku przed Lubuskimi Fabrykami Mebli spotkamy Kazimierza Mrozka.
- Najważniejsza jest praca. A płaca? Myślę, że także ważna. Jest takie przysłowie, z niewolnika nie ma pracownika - mówi. - A firma płacąca niewiele, traktuje pracowników podobnie jak niewolników. Stąd nie powinna wymagać solidnej pracy...
Prezes Lubuskich Fabryk Mebli Tomasz Pokora, mimo że nie słyszał słów pana Kazimierza, argumentuje zaskakująco podobnie: - Nasz zakład jest dosyć negatywnie postrzegany. Także dlatego, że w przeszłości większość zatrudnionych dostawała tu minimalną pensję. I dobrzy pracownicy odeszli. Niektórzy teraz dojeżdżają do Zbąszynka, inni nawet pracują w pobliżu granicy. Chcemy ich jak najszybciej odzyskać. Rozumiemy, że jest rynek pracy, stąd dobrym pracownikom zagwarantujemy naprawdę godziwą płacę - obiecuje prezes.
Prezes Pokora informuje nas, że zakład, któremu jeszcze niedawno groziło bankructwo, dziś myśli o dalszym rozwoju. Przyczyna jest prosta, znaleziono wielu chętnych na zakup produkowanych w Świebodzinie mebli.
Czytaj więcej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej dla Zielonej Góry i okolic
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?