Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzin: Nauczyciel skazany za molestowanie ucznia. Wyrok jest nieprawomocny

Renata Zdanowicz
Paweł Relikowski/Polska Press
Rok w zawieszeniu oraz pięcioletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela i instruktora domu kultury usłyszał nauczyciel, który dopuścił się innej czynności seksualnej na jednym z uczniów.

Śledztwo prokuratora i proces sądowy trwały półtora roku. 29 czerwca sędzia odczytał wyrok, zgodny z tym, czego żądał prokurator. - Jeden rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres trzech lat próby, pięć lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela i instruktora sekcji artystycznej domu kultury, a także zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 10 tysięcy złotych - potwierdził prokurator Krzysztof Pieniek.

Sąd wydał nieprawomocny wyrok w sprawie znanego w miasteczku nauczyciela matematyki w gimnazjum i instruktora w domu kultury.

Do zdarzenia miało dojść w połowie lutego 2015 roku. Feralnego popołudnia 38-letni nauczyciel zabrał nastolatka sprzed domu, w którym ten mieszkał i zawiózł do swojego mieszkania w sąsiedniej gminie. Prawdopodobnie mieli ćwiczyć głos. Oskarżony, jak to ujmuje językiem prawniczym prokurator, "...stosując podstęp poprzez podanie małoletniemu alkoholu, nakłanianie go do jego wypicia i spowodowanie u niego w ten sposób stanu nieprzytomności, doprowadził go do poddania się innej czynności seksualnej". Kilka godzin później pokrzywdzony złożył zawiadomienie o zdarzeniu oficerowi dyżurnemu Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.

Zgłoszenie zostało przyjęte bez problemów. Wiadomo było, że temat jest poważny. Mieszkańcy podzielili się na tych, którzy nie uwierzyli, że chłopak zmyśla oraz na tych, którzy buńczucznie stanęli po stronie nauczyciela. Wielu wolało wstydliwie milczeć. - Nie przejmuję się do dzisiaj tą opinią ludzi. Teraz przynajmniej wiem, kogo mogę uważać za przyjaciół, kogo nie - ucina pokrzywdzony.

Dla ucznia, który wytoczył proces nauczycielowi, nie było to łatwe półtora roku. Wielu ludzi, zwłaszcza tak młodych, nie miałoby odwagi, a on zgłosił zdarzenie policji, wystąpił do sądu i wytrwał przy swoim. - Może dlatego, że nie przejmuję się opinią ludzi, nie obchodzi mnie to, co mówią. Oczywiście, jeśli to jest takie rozmawianie między sobą, że ktoś obgada mnie za plecami, to tym się nie przejmuję - tłumaczy nasz rozmówca. - Z tamtego wieczoru niewiele pamiętam - przyznaje.

Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami.
Co po całej tej batalii chce powiedzieć innym nastolatkom? - Że nigdy w życiu bym nie nawiązał takiej relacji z nauczycielem, przyjacielskiej, ze zwierzaniem się. Są uczniowie, którzy spotykają się z oskarżonym w mieście, rozmawiają z nim jak z kolegą mimo, że mają 16, 17 lat a on 40 prawie. Nie polecam tego nikomu. Jeżeli ktokolwiek ma z nauczycielem taki kontakt, to jest on dziwny. Nie zachowuje się tak, jak nauczyciel powinien. Jeżeli widać jakieś oznaki, że coś jest nie tak, lepiej od razu się wycofać.

- Jestem bardzo zadowolony z pracy prokuratury i sądu - podkreśla. Ma nadzieję, że do grudnia będzie po apelacji, wszystko się ostatecznie wyjaśni. - Chciałbym nowy rok zacząć „na czysto” - mówi.

Na odczytaniu wyroku oskarżony nie pojawił się. Na naszą próbę kontaktu drogą elektroniczną nie zareagował.

Więcej o całej sprawie przeczytasz w płatnym tygodniku Dzień za Dniem.

Przeczytaj też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska