Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

KRZYSZTOF FEDOROWICZ 0 68 324 88 19 [email protected]
zdjęcia Paweł Janczaruk
Zaglądamy na Twoją ulicę, do Twojego domu. Może wspólnie odkryjemy sprawy, o których inni nie wiedzieli?

EWA LESZCZYŃSKA
- Cały czas mamy duży problem ze śmietnikiem, który stoi na naszym podwórku i trafiają do niego śmieci z całego osiedla. Gmina argumentuje, że na innych podwórkach nie ma miejsc na takie pojemniki, a przepisy mówią, iż śmietnik może stać nie bliżej niż 10 metrów od okien. Ale przecież u nas kontener stoi blisko obejścia pana Maculewicza! Kiedyś zresztą mieszkałam z mężem w bloku po drugiej stronie ulicy, przy Łużyckiej 6, i mieliśmy tam pojemniki. Gdy później je zlikwidowano, dziwnie mi było przechodzić na to - przecież obce - podwórko, by pozbyć się odpadów.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

BARTEK LESZCZYŃSKI
- A mnie się tutaj bardzo podoba, chyba głównie dlatego, że mieszkamy w samym śródmieściu, i wszędzie mam blisko, na rynek czy do kolegów. Chociaż wkurza mnie kilka rzeczy. Na pewno też to, że ludzie rozrzucają po naszym podwórku śmieci, ale i to, że w bramie spotykam meneli. No i autobus miejski by się przydał! Chodzę do zawodówki, a to daleko.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

ANDRZEJ KRAMSKI
- Jedna rzecz mnie denerwuje - że ludzie z innych podwórek przynoszą do nas śmieci. Że czasem pozostawiają je w bramie, że nie dbają o czystość. Prosiłem w Świebodzińskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego o małe pojemniki i oczywiście nam odmówili. Ale to właśnie ŚTBS zrobił błąd decydując o tym, że ludzie z innych domów mogą u nas wyrzucać śmieci. Przecież na sąsiednich podwórkach jest miejsce na kubły, jak urzędnicy zechcą, to chętnie je wskażę.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

SEBASTIAN PLICHTA
- Mieszkam tutaj od niedawna i cieszę się, że mogę się wyspać. A śpię w dzień, bo pracuję na nocki. Wcześniej mieszkałem przy ul. Łęgowskiej, ale póki co, to miejsce również sobie chwalę. Plusem są na pewno życzliwi sąsiedzi.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

WALDEMAR ZAPOLSKI
- Hałas to u nas rzecz normalna, mieszkam przecież przy skrzyżowaniu jednych z najważniejszych ulic miasta. Co do śmietnika, to ja się nim nie przejmuję, przecież musi gdzieś stać i ja to doskonale rozumiem. W sumie to mi się tu dobrze mieszka, a między sąsiadami jak to między sąsiadami, czasem są jakieś drobne problemy, co jednak również uważam za normalne.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

MIROSŁAW SIEWIEJA
- Ja jestem wielkim zwolennikiem ochrony przyrody i czystego środowiska naturalnego, tymczasem przyszło nam żyć wśród oparów tlenku węgla, przecież smród pochodzący ze spalin samochodowych nie daje nam swobodnie oddychać, życie tu to kara Boża. No i ten hałas! Ciężkie ciągniki zaczynają jeździć koło czwartej rano i trudno dospać do siódmej. Potem ludzie cały dzień cierpią, bo od brudnego powietrza i hałasu głowa koszmarnie boli.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

KAZIMIERZ MACULEWICZ
- No powiedzcie mi, na co ja mam narzekać?! Na co mi to, co mi to da?! Węgiel kupił, ziemniaki, kupił, chleb ma. Człowiek już stary i dużo mu nie trzeba, ważne że kąt ma. Mieszkam u syna i żyje się tutaj powoli, powolutku.

Świebodzin, ul. Piłsudskiego

HENRYK FILIPCZAK
- Mieszkam tutaj od lat, a niedaleko stąd prowadzę zakład rzemieślniczy, robię zegarki. Czasem trudni okazują się sąsiedzi, zachowują się jakby zazdrościli, że człowiek żyje.

ANNA KRAMSKA
- To prawda, niektórzy sąsiedzi są szczególnie trudni. Z jednymi mamy kłopot, gdy na strychu zaczynają hodować gołębie i nie sprzątają po ptakach, bo wtedy na klatce schodowej pojawia się nieopisany smród. Inni z kolei robią libacje, rozróby, bez przerwy się kłócą. Bywa, że ludzie okna sobie wybijają. Pamiętam, że gdy mój ojciec zarządzał blokiem było wszystko dobrze, dziś brakuje tutaj prawdziwego gospodarza.

Kamieniczki mają swój klimat

Śródmiejskie kamieniczki mają swój klimat, na który składa się względna cisza panująca na podwórku i totalny zgiełk, gdy otworzyć okno od ulicy. Z reguły są od zewnątrz szare, brudne, zaniedbane, a sami mieszkańcy stają na głowie, by żyć w miarę ludzkich warunkach - dbają o klatki schodowe i walczą z administracją o swoje - tak jak przy Piłsudskiego 4a. Ktoś może powiedzieć, że lokatorzy nie chcą śmietnika z czystej zawiści - bo "obcy" wyrzucają u nas śmieci, bo tamci mają zielony skwer w miejscu, gdzie stał kiedyś śmietnik, a my go nie mamy, bo nam postawili potężny kontener.

Ale mnie się zdaje, że pojemniki powinny znajdować się na każdym podwórku nie dlatego, że stoją tylko na jednym. Ale właśnie dla wygody lokatorów, by mieli bliżej do śmietnika, a także ze względu na bezpieczeństwo. Ileż to razy widzimy, że z pełnym wiadrem wychodzą z domu dzieci - czy administracja nie widzi jak maluchy przechodzą wtedy przez ul. Łużycką? Czy rodzice nie martwią się wtedy o swoje pociechy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska