Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świebodziński poeta o swoim dorobku

Alicja Kucharska
Dominik Grześkowiak
Dominik Grześkowiak Archiwum prywatne
Kontrowersje rzeczywistości po diagnozie i zimnej obserwacji - rozmowa z Dominikiem Grześkowiakiem, świebodzińskim artystą.

Debiutował Pan tomikiem „Odjeżdżające autobusy, czyli klatka”, po niedługim czasie ukazał się Pana drugi tomik pt. „Nocne psy, psia krew”, a w najbliższych tygodniach można spodziewać się trzeciej publikacji. Marzenia nabierają mocy?
Z pewnością. Początkowo pisałem do szuflady, nie czułem potrzeby dzielenia się swoją twórczością. Po czasie dotarło do mnie, że sztuką należy się dzielić. Pierwsze wiersze powstały około 2000 roku. Wiele z nich było zalążkiem poezji, którą obecnie prezentuję. Kolejny, już trzeci tomik, ma dla mnie szczególne znaczenie, gdyż po wydaniu trzeciej pozycji literackiej stanę się członkiem Związku Literatów Polskich. Znajdowało się to w sferze marzeń, a stanie się realnością.

Inspiracji do swojej twórczości nie szuka Pan jedynie w dokonaniach literatury, ale i muzyki.
Pisanie jest moją pasją, jednak uwielbiam też muzykę, zwłaszcza polską z lat 80. W wartości tekstowej utworu moim autorytetem był Grzegorz Ciechowski, który teksty „Republiki” traktował jak wiersze. Podobnie Andrzej Michorzewski – psychiatra z zawodu, ale i tekściarz zespołu „Kobranocka”. Połączenie zaowocowało powstaniem kapitalnych i abstrakcyjnych utworów. W kategorii literackiej cenię Rafała Wojaczka, osobę interesującą, tworzącą bardzo kontrowersyjne, ale kompletne utwory.

Niebawem ukaże się trzeci tomik, z czym tu będzie mógł zetknąć się potencjalny odbiorca?
Moja twórczość dotyczy przede wszystkim spraw społecznych, egzystencjonalnych i problemów jednostki. Bohaterem staje się człowiek, który się miota, pozostaje w sprzeczności ze światem i w konwulsjach wewnętrznych. Szereg problemów, dylematów i rozterek składa się na twórczość. Poniekąd to polemika z moim własnym życiem, z doświadczeniami, ale i dogłębna analiza otoczenia wynikająca z nieustannej obserwacji.

Czytelnik może znaleźć w utworach propozycję rozwiązania własnych problemów?
Zdecydowanie nie. Nie zamierzam udzielać rad. Każdy utwór to diagnoza i zimna obserwacja zjawiska. Przywołuję go i przedstawiam w ciekawy sposób za pomocą głębokiej metafory. Unikam dosłowności. To skomplikowane wiersze z puentą dającą nadzieję, ale i zmuszającą do myślenia. Tomiki pozawalają odnaleźć siebie, nawet w najgorszych momentach.

Zwykle debiut literacki pozwala wyciągnąć wnioski na przyszłość?
Z pewnością. Tym razem w tomiku dominują wiersze stroficzne, odnajdziemy również prozę, ale w zupełnie odmiennych proporcjach. Dopieszczony utwór stroficzny uważam za największy sukces pisarski. Proza jest o wiele bardziej prosta, nie oznacza to jednak, że nie wymaga od autora dużego wysiłku i zaangażowania, aby utwór był dobry. III tomik jest nieco jaśniejszy od poprzednich. Praktycznie jest gotowy do druku, zostały ostatnie poprawki. Powinien ukazać się jeszcze wiosną.

Porównując Pana twórczość: co łączy, a co odróżnia wszystkie tomiki?
Na pewno jest to kontynuacja stylistyczna. Wyrobiłem już własny, indywidualny styl, który zdobywa uznanie. Choć stylistycznie zauważalne jest podobieństwo, to z pewnością moje utwory, w każdym kolejnym tomiku, są o wiele bardziej dojrzałe.

„Na wszystkich frontach świata” jednak będzie różnił się pewnym elementem…

To ciekawy i nowatorski projekt. Rozpocznie się 20. nowymi utworami poruszającymi kwestie społeczne. Wiersze powstały po 2014 roku, a więc przedstawiają Dominika Grześkowiaka w obecnym wydaniu. Z pewnością klimat będzie o wiele bardziej pozytywny. Ponadto na prośbę czytelników znajdzie się w nim kilkadziesiąt wierszy, które zyskały uznanie i pozytywne recenzje. Powstanie tym samym część „the best of” – starannie wyselekcjonowanych wierszy z całej twórczości.

Czy możemy być pewni, że pojawią się kolejne tomiki?
Już mam koncepcję na kolejny tomik, większość utworów jest już gotowych. Myślę, że zostanie wydany pod koniec tego roku. Będzie to odważny projekt, kompletna abstrakcja zamknięta w wierszach utrzymanych w klimacie horroru. Zabawa słowem, ale i zanurzenie się w głąb znaczeń. Będą to utwory poruszające kwestie psychologiczne.

Nadal nie będzie to twórczość skierowana do szerokiego grona odbiorców?
Moja twórczość adresowana jest do wąskiej grupy odbiorców. Do osób lubiących metaforę i psychologiczne nawiązania. Jestem przeciwnikiem dosłowności, więc osoby, które liczą na przesłanie podane na tacy, nie odnajdą go w mojej poezji. To utwory trudne, wymagające myślenia, zastanowienia się i odkrywania sensu.

W planach jest promocja II i III tomiku, ale nie tylko. Możemy uchylić rąbka tajemnicy?
Chciałbym powołać Stowarzyszenie Literatów Lubuskich. Mamy już odpowiednią liczbę osób, musimy jednak jeszcze sformalizować naszą działalność. Stowarzyszenie pod nazwą „Lazurowe ptaki” będzie miejscem, gdzie literaci będą mieli przestrzeń do promowania literatury, dyskusji, recenzji, wymiany doświadczeń. Naszą misją będzie też wsparcie osób młodszych. Wskazywanie kierunków, dbanie o rozwój. Stowarzyszenie będzie otwarte na różnych artystów. Chcemy zrzeszać amatorów i profesjonalistów, którzy chcieliby promować swoje oryginalne i rzadko spotykane zainteresowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska