Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto Karpia w Osiecznicy. Przygotowano 1.500 kg ryby (zdjęcia)

Łukasz Koleśnik 510 026 973 [email protected]
Osoby obsługujące stanowisko z karpiami nie miały  zbyt wiele czasu na wytchnienie, gdyż chętnych do kupienia było wielu.
Osoby obsługujące stanowisko z karpiami nie miały zbyt wiele czasu na wytchnienie, gdyż chętnych do kupienia było wielu. Łukasz Koleśnik
W sobotę, 8 sierpnia po raz ósmy odbyło się Święto Karpia. Czy żar lejący się z nieba przeszkodził uczestnikom zabawy? Czy chętnie jedli ryby?

- Pyszna, przyjeżdżam tutaj co roku - mówi Mirosław Kutnik. Chodzi oczywiście o karpia, który podczas święta ponownie został sprzedany w ogromnej ilości. Sołtys Osiecznicy, Leszek Fijałkowski, otarł pot  z czoła i pokręcił głową. - Niby nie możemy narzekać, bo pogoda ładna, ale chyba jest trochę za gorąco i ludzi nie ma tak dużo. Wieczorem powinno być lepiej - mówił podczas imprezy.

Rozmawialiśmy z nim również o głównym bohaterze tej imprezy, czyli karpiu. - Święto powstało dzięki inicjatywie Bogdana Śnieżka oraz poprzedniego sołtysa, Stanisławowa Nowickiego. Pomysł był taki, by wioska miała własną, sztandarową imprezę, jak np. budachowskie pierogi - opowiada Fijałkowski. - Drugim powodem było utrzymanie klubu piłkarskiego w naszej miejscowości. Koszty są duże, a zyski z imprezy pozwalają nam funkcjonować. Mieszkańcy wpadli na to, żeby symbolem Osiecznicy zrobić karpia. Wszak wioska  od dawna słynęła z gospodarstw rybackich i hodowli karpia. Poza tym ryba zdrowa...

Sołtys przyznaje, że tak wielkiego sukcesu chyba nikt się nie spodziewał. - Za pierwszym razem przygotowano 350 kg ryby. Ludzie pukali się w czoło i mówili, że to zdecydowanie za dużo, zwłaszcza że to pierwsze podejście - opowiada Fijałkowski. I co? Okazało się, że wszystko zostało sprzedane. Szybko rozchodził się zarówno karp  żywy, jak  i ten przyrządzany...

- W następnym roku mieliśmy 300 kg więcej. Też wszystko poszło. I tak każdego roku - cieszy się Fijałkowski. Dopiero w zeszłym roku, kiedy na stanie było 1.800 kg, trochę ryby zostało. - I tak sprzedaliśmy dużo, mimo  że w tym  samym  czasie było Rybobranie w Krośnie. Teraz zdecydowali się na 1.500 kg. To ilość w sam raz   - dodaje sołtys Osiecznicy.

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska