„W nocy z soboty na niedzielę nieznany sprawca dokonał bulwersującej kradzieży. Z Bazyliki oo. Dominikanów skradł największe na świecie relikwie Krzyża Świętego” - pisał 11 lutego 1991 r. na pierwszej stronie „Kurier Lubelski". Przez następne dni temat nie schodził z czołówek ogólnopolskich gazet.
O kradzieży pisał 11 lutego 1991 r. na pierwszej stronie „Kurier Lubelski". Przez następne dni temat nie schodził z czołówek ogólnopolskich gazet.
- Pomimo kradzieży nie jesteśmy pozbawieni relikwii. W trzech relikwiarzach przechowywanych w świątyni znajdują się małe fragmenty Krzyża Świętego. Dwa to drzazgi, które odpadły od dużego fragmentu podczas czyszczenia. Trzecia trafiła do nas z Holandii. Została nam przekazana na wieść o kradzieży - wyjaśnia przeor lubelskich dominikanów.
- Relikwiarz z Drzewem Krzyża Świętego był wykonany z utwardzonego srebra. Nie miał większej wartości materialnej. Albo złodzieje nie mieli o tym pojęcia, albo kradzieży dokonali z pobudek religijnych lub kolekcjonerskich - twierdzi ojciec Krzysztof Modras, obecny przeor klasztoru.