Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świętowałem z rodziną

DANIEL SAWICKI [email protected] (68) 324 88 25
Rozmowa z MIROSŁAWEM KASPRZAKIEM, bramkarzem Lechii Zielona Góra, który rozegrał setny mecz w trzeciej lidze

- Ile czasu potrzeba na sto występów w lidze?
- Dużo zależy od zawodnika. Debiutowałem jesienią 1999 roku i miałem wtedy 16 lat. Od tamtego momentu minęło więc sześć lat.

- Świętowałeś jubileusz?
- Tylko w rodzinnym gronie, z moją narzeczoną Kasią i jej rodzicami.

- Które z tych stu spotkań najbardziej utkwiło ci w pamięci?
- Na pewno debiut. Graliśmy wtedy z Progresem w Jeleniej Górze i był bezbramkowy remis. W wieku 16 lat mało kto zaczyna w trzeciej lidze. Dlatego to był niezły wyczyn. W tym samym roku, tylko nieco wcześniej, trafiłem do kadry młodzieżowej.

- Najpierw kadra, potem trzecia liga?
- Tak, to był dla mnie bardzo dobry okres.

- Przez kilka lat byłeś kadrowiczem zespołów młodzieżowych, a jednak twoja kariera nie potoczyła się tak, jakbyś sobie tego życzył?
- Owszem, nie jest zgodna z moimi oczekiwaniami. Myślę, że dużo zależy od zawodnika, jego podejścia do meczów i psychiki. Poza tym trzeba mieć menedżera, bo samemu, nawet przy dobrej grze, ciężko się wybić.

- Potrzebne są więc układy i znajomości z menedżerami?
- Nie nazwałbym tego układami. Potrzebny jest po prostu człowiek, który siedzi w piłce i potrafi wypromować zawodnika. W moim przypadku, tym co mogło popchnąć naprzód karierę, były występy w kadrze. Miałem szansę przejść do Radomska, a w 2002 roku do Górnika Zabrze.

- Tobie brakowało takiego człowieka?
- Na pewno. Jednak w całej sprawie jest trochę mojej winy. Gdybym odszedł podczas nauki w liceum, inaczej by się wszystko potoczyło. Zdecydowałem jednak, że zostanę w Zielonej Górze do końca szkoły. Teraz staram się udowodnić, że kiedyś słusznie powoływano mnie do kadry. Duża w tym zasługa pana Józefa Nieśpiała i psychologa Marka Lemańskiego.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska