W Swiss Krono w Żarach trwa szacowanie strat. Wiadomo, że są one ogromne. - Na razie za wcześnie mówić o konkretach. Będziemy to wiedzieli dopiero po zakończeniu prac komisji badającej wypadek - tłumaczy Jarosław Masina, rzecznik prasowy.
- Na razie zdemontowaliśmy wszystkie sprzęty uszkodzonej linii technologicznej, które uległy zniszczeniu - dodaje J. Masina. - Przy ogromnym wysiłku ze strony pracowników zdemontowaliśmy płonące w niedzielę zbiorniki z wiórami. Ich wymiana jest bardzo skomplikowana inżynieryjnie. Nasi fachowcy pracują nad tym.
Przypomnijmy, pożar w żarskiej fabryce wybuchł w niedzilę, 14 maja, około 22.00. Najpierw najbliżej położoną częścią miasta wstrząsnął wybuch. Ogień był widziany z odległości kilkuset metrów.
Zaniepokojeni mieszkańcy i rodziny pracowników już po chwili od pożaru byli pod bramami zakładu. Część w obawie o życie i zdrowie swoich najbliższych, część ciekawa tego, co się stało. W chwili wybuchu na terenie zakładu znajdowało się ok. 210 osób. Na linii do produkcji OSB pracowało kilkunastu ludzi.
Pożar był konsekwencją wybuchu w obrębie sortowników, przenośników zgrzebłowych i zbiorników stacji nasypowej wiórów suchych OSB, przygotowanych do procesu produkcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!