Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świtała pociągnął zespół. Chrobry Głogów zdobył ważne punkty.

Sebastian Górski
Marek Świtała (na zdjęciu) był w poniedziałek prawdziwym liderem, którego brakowało w poprzednich starciach.
Marek Świtała (na zdjęciu) był w poniedziałek prawdziwym liderem, którego brakowało w poprzednich starciach. SPR Chrobry Głogów
W poniedziałek, we własnej hali głogowianie pokonali Wybrzeże Gdańsk 25:22. Punkty cieszą, ale styl niepokoi. W zespole prowadzonym przez Krzysztofa Przybylskiego znów zawodziła skuteczność, bez której ciężko będzie rywalizować o zaplanowaną, pierwszą szóstkę.

O trzech ostatnich spotkaniach należało szybko zapomnieć. Medaliści z poprzedniego sezony byli poza zasięgiem, ale najbardziej martwił styl w jakim te pojedynki były rozgrywane. Co prawda nie uległ on zmianie, ale wystarczył na popełniającego ogrom błędów beniaminka z Gdańska. - To prawda. Gra pozostawia wiele do życzenia. Ciężko było dzisiaj zaskoczyć rywala, a często zaskakiwaliśmy sami siebie. Nie mam pretensji za grę w obronie, ale do ataku owszem. Niewybaczalna jest strata tak wielu piłek w prostych sytuacjach. Na szczęście wybrzeże nie potrafiło skutecznie kontratakować - tłumaczył Krzysztof Przybylski, trener Chrobrego.

Poza kontuzjowanym Jakubem Łucakiem Chrobry wystąpił w podstawowym składzie: Stachera - Świtała 9, Mochocki, Kubała 4, Biegaj 3, Bednarek, Kandora 2, Płócienniczak, Witkowski, Tylutki, Babicz, Kaczmarek. Na szczególne wyróżnienie zasłużył kapitan Chrobrego, który nie tylko rzucił najwięcej bramek, ale przede wszystkim brał na siebie ciężar gry w najtrudniejszych momentach meczu. - Cieszę się, że Marek pokazał dziś na co go stać. W wielu momentach, w poprzednich meczach trochę nam go brakowało. Jak widać, przebudził się w odpowiednim momencie, w bardzo ważnym dla nas spotkaniu - komentuje K.Przybylski. W zespole z Gdańska wyróżniał się Rogulski, który trafił siedmiokrotnie. Adbram trafił 5 razy, Mogielnicki 3, Kornecki 2, a po jednej dołożyli Kondratiuk, Rakowski, Sulej, Nilsson i Adamski.

Goście zaprezentowali się słabiej niż można było przypuszczać. Grali nerwowo i nieskutecznie, jakby bez wiary w końcowy sukces - Nie ma co ukrywać, zagraliśmy dziś bardzo kiepskie zawody. Byliśmy słabsi chyba pod każdym względem, a do tego brakowało nam Marcina Lijewskiego, który nie tylko dobrze gra, ale przede wszystkim jest dobrym duchem zespołu. Muszę jednak zauważyć, że nasza przygoda na tym poziomie dopiero się rozpoczyna i jeszcze wiele musimy się nauczyć. Największe uwagi mam do gry w ataku. Graliśmy zbyt chaotycznie i rzucaliśmy w kompletnie nieprzygotowanych sytuacjach, przez co podnosiliśmy skuteczność bramkarza gospodarzy. Choć to dopiero pierwsza runda, to wygląda na to, że do ostatniego meczu będziemy się bić o utrzymanie. A Chrobry? Stać ich na pierwszą ósemkę, nie więcej - komentował Daniel Waszkiewicz, trener Wybrzeża.

Szczypiorniści zagrają w tym roku jeszcze tylko dwukrotnie. W najbliższą niedziele, 7 grudnia głogowianie zmierzą się w Lubinie z tamtejszym Zagłębiem. Tydzień później podejmować będą Pogoń 04 Szczecin. Następnie czeka ich blisko dwa miesiące przerwy. Na parkiet powrócą dopiero w lutym. Zatem, jeśli chcą w spokoju spędzić ten okres, to muszą punktować. Obecnie, z dorobkiem 9 punktów zajmują szóstą pozycję, ale ścisk w dolnej części tabeli jest niebezpieczny. Jedno, dwa potknięcia i zamiast grać z najsilniejszymi przyjdzie walczyć o ligowy byt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska