Sylwester Skrzyczewski znalazł wśród 20 finalistów Ogólnopolskiego Konkursu Barmańskiego Absolut Bartender of the Year 2009. W warszawskim Pałacu Zamoyskich przeszedł teraz ostateczną próbę.
- Już na starcie trzeba było przygotować według własnej receptury drinka typu after diner, czyli mocnego, podawanego po kolacji - opowiada barman z 4 Róż dla Lucienne, który pracuje w tym klubie od 11 lat. - Oceniano pojemność, skład i zawartość alkoholu, dekorację.
Później finaliści dostali po pięć minut na przygotowanie trzech drinków. Na ręce patrzyły im dwie komisje. A czy szkło odpowiednio schłodzone? A czy kolejność dodawania płynów odpowiednia? A czy kąt trzymania kieliszka koktajlowego właściwy?
- Liczyła się też osobowość, prezencja - uśmiecha się S. Skrzyczewski. - Później 12 osób z międzynarodowej komisji sensorycznej oceniało smak, zapach, wygląd... To był konkurs klasyczny, więc nie chodziło tu o jakąś żonglerkę, tylko o jakość napoju i znajomość zasad miksologii.
Zielonogórzanin zakończył rywalizację na czwartym miejscu - o krok od tzw. pudła, na którym stanęli laureaci. - To nie przeszkadza mi cieszyć się z dyplomu finalisty tak prestiżowego ogólnopolskiego konkursu i wysokiego, czwartego miejsca - zapewnia Sylwester Skrzyczewski, który podczas finału miał okazję spotkać gwiazdy filmu i estrady, m.in. Pawła Deląga, Roberta Leszczyńskiego.
W ramach nagrody dostał też torbę z profesjonalnym osprzętem barmańskim i karton wiadomego trunku. Oczywiście... do dalszych ćwiczeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?