Aby dostać nagrodę trzeba było rozwiązać przygotowaną specjalnie na okoliczność wizyty felietonisty krzyżówkę zawierającą hasła związane z jego życiem oraz twórczością, a także dotyczące polkowickiej biblioteki. Rozwiązane krzyżówki wraz z wypisanymi na nich nazwiskami szczęśliwców wylosował sam autor. Zanim do tego doszło opowiadał o początkach swojej pracy w charakterze dziennikarza, źródłach twórczej inspiracji, a także postępujące degrengoladzie zawodu, który kiedyś należał do elitarnych.
- Dzisiejsze teksty w gazetach są bardzo powierzchowne, nie zawierają pogłębionych analiz, zaledwie dotykają problemu, który powinny wyjaśniać. Teraz dziennikarze nie są darzeni zbyt dużą sympatią. Doszło do tego, że czasem przyznanie się do tego, że wykonuje się ten zawód jest wstydliwe. Z drugiej strony, czasy są zupełnie inne niż 30 lat temu. Wszystko teraz goni, niewiele osób ma ten luksus, by poświęcić na lekturę gazety godzinę bądź dwie. Ja w każdym razie utożsamiam się z tym dawnym nurtem dziennikarstwa, uosabianym przez twórców tak wybitnych jak Stefan Kisielewski, czy Ryszard Kapuściński. W tym współczesnym nurcie jakoś trudno mi się odnaleźć, ale daję radę - opowiadał zgromadzonym w jednej z sal polkowickiej biblioteki, Michał Ogórek.
Wieloletni felietonista "Gazety Wyborczej" zrobił na uczestnikach wczorajszego spotkania bardzo dobre wrażenie.
- Jest taki naturalny, otwarty, z chęcią odpowiada na pytania. Bardzo miły, sympatyczny człowiek, obdarzony bardzo dużym poczuciem honoru, z dystansem do siebie - mówili czytelnicy z Polkowic.
Wczorajsze spotkanie z Michałem Ogórkiem odbyło się w ramach cyklu spotkań autorskich organizowanego przez polkowicka bibliotekę. Wcześniej Polkowice odwiedzili między innymi Wanda Chotomska oraz Andrzej Stasiuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?