Czy można być dzieckiem dwóch matek? Niby nie. Chyba, że dostanie się nowy dowód osobisty z zielonogórskiego magistratu. Przekonał się o tym nasz Czytelnik.
Zdzisław Baranowski wystąpił o nowy dowód, zapłacił 30 zł i dostał go w przyzwoitym terminie. Dopiero w domu, gdy przyjrzał się dokumentowi z bliska, zrobił wielkie oczy ze zdumienia.
W rubryce imiona rodziców, wydrukowano: LUDWIKA, HELENA. Początkowo przyjął to z humorem. - Z tego, co wiem, to nawet, gdyby zarejestrowano związki homoseksualne, to raczej dzieci by z tego nie było - pomyślał. Pan Zdzisław zresztą urodził się w 1942 r. i wtedy o takich związkach nawet nie myślano.
Zdenerwował się dopiero, gdy w magistracie dowiedział się, że sam jest sobie winien, ma zapłacić kolejne 30 zł i czekać na nowy kawałek plastiku. - Wtedy się wkurzyłem - przyznaje.
Naczelnik wydziału spraw obywatelskich magistratu Andrzej Sokół najpierw tłumaczy: - Jeśli ten pan potwierdził złe dane na wydruku, to powinien zapłacić za nowy dokument. Ale muszę sprawdzić jak było.
Po dwóch godzinach dzwonimy do urzędu miasta. - Błąd wystąpił przy przyjmowaniu wniosku - stwierdza Sokół. Co to znaczy? - Nasza pracownica wklepała błędne dane, a ten pan sprawdził, nie zauważył błędu i podpisał odbiór. Dziwne, że centralny system tego nie wyeliminował - dodaje naczelnik.
Czy więc pan Zdzisław będzie musiał płacić za nowy dokument? - Nie, dostanie go bez opłaty - obiecuje Sokół.
- Bo trochę w tym jest winy naszej pracownicy. Ale to potrwa około miesiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
