Skąd pomysł? Z marzeń, którymi pan Arkadiusz żył od lat. Jako syn maszynisty od dzieciaka zwiedzał Polskę, potem został geografem, a w międzyczasie cały czas chciał zwiedzać świat. - Od 20 lat z przerwami jeżdżę na targi turystyczne do Berlina i z tęsknotą patrzyłem tam na oferty turystyczne z różnych krajów. Były odległe i nieosiągalne z punktu widzenia młodego nauczyciela z pensją 560 zł, bo tyle zarabiałem w 1996 r. Jednak czasy się zmieniły, a internet sprawił, że egzotyczne miejsca jesteśmy w stanie odwiedzić dużo taniej niż kiedyś. W tej sytuacji kruche marzenia młodego nauczyciela stały się realnymi planami - opowiada nam 43-latek.
Podróż zaczynają na... gorzowskim dworcu PKP. Kierunek: Berlin.
Życie przynosiło mu kolejne dowody, że podróżowanie po świecie nie musi kosztować fortuny. Zafascynowany był Kingą Choszcz, która okrążyła ziemię autostopem, a zaczynała podróż, mając 700 dolarów w kieszeni. Czytał o Basi Meder, czyli Babci w Afryce: australijskiej Polce, która na emeryturze postanowiła samotnie przejechać całą Afrykę.
Czytaj więcej 8 lutego w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl . Tam w materiale czeka na ciebie m.in. interaktywna mapa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?