Największymi okupantami merytorycznej debaty są uproszczenia, schematy i ogólnikowe stwierdzenia. Wyrazem tej niepokojącej zależności są, dla przykładu, słowa pani Ewy Kopacz, wypowiedziane przez byłą premier w trakcie Kongresu Kobiet w Poznaniu. Była premier stwierdziła, że sytuacja polskich kobiet w dalszym ciągu wypada kiepsko na tle krajów Zachodu. Czy spostrzeżenie to było trafne? Nie do końca. Ale po kolei…
Sam polski system emerytalny skonstruowany jest w sposób, który dla kobiet jest korzystniejszy niż dla mężczyzn. Aktualna ekipa porzuciła reformę swoich poprzedników i przywróciła wiek emerytalny – dla kobiet 5 lat krótszy niż dla mężczyzn. Rozwiązanie to, skądinąd bardzo niebezpieczne z punktu widzenia naszego systemu emerytalnego (o czym szerzej alarmują np. analitycy think tanku Forum Obywatelskiego Rozwoju), to pierwszy przykład prokobieco zorientowanej polityki ekonomicznej.
Nie brakuje jednak głosów mówiących o tym, że państwo powinno bardziej intensywnie i wielopłaszczyznowo budować szeroko pojętą równość płci. Czy na pewno leży to w kompetencjach polityków? Nima Sanandaji, szwedzki badacz i autor książki „Mit Skandynawii”, rozprawia się z tym postulatem twardymi statystykami. Autor w swojej publikacji przedstawia dane, z których jasno wynika, że największy odsetek kobiet na stanowiskach menadżerskich (w sektorze prywatnym) ma miejsce w następujących krajach: Bułgaria (47,7%), Węgry (39,6%) oraz Rumunia (36,1%). Polska plasuje się na 7. miejscu (wyżej niż np. Niemcy, Holandia, Irlandia czy Belgia) z wynikiem 32%. Państwa skandynawskie, które wiodą prym w prowadzeniu polityki równościowej, znajdują się w dolnej części tego zestawienia – w Norwegii odsetek kobiet-dyrektorów w prywatnym sektorze wynosi 17,7%, w Finlandii 13,3%, w Szwecji 10,6%, zaś w Danii – 10%.
Widzimy zatem, że państwa skandynawskie, które najmocniej realizują postulaty np. parytetów w sektorze publicznym, wcale nie ułatwiły kobietom awansu w sektorze prywatnym – a wręcz przeciwnie. Czy warto zatem kurczowo trzymać się dogmatu, że rozwiązywanie problemów zawsze należy do państwa? Osobiście twierdzę, że wiele spraw może regulować się oddolnie w ramach wolnego rynku pracy, a powyższe statystyki to jeden z licznych na to dowodów.
Warto odnotować, że Polska całkiem dobrze radzi sobie także ze zjawiskiem przemocy wobec kobiet. Z ankiety przeprowadzonej w 2014 roku przez Agencję Praw Podstawowych wynika, że Polska ma najniższy w Unii Europejskiej wskaźnik przemocy wobec kobiet (22,1 pkt.), co wspomniane zostało również na portalu feminoteka.pl. Pozostaje nam się cieszyć, a zarazem nie spoczywać na laurach.
Dane, które przytoczyłem, z pewnością są budujące. Nie należy jednak popadać w hurraoptymizm i bagatelizować przypadków, kiedy kobiety faktycznie są krzywdzone. Takie przypadki z pewnością mają miejsce i należy je zwalczać. Walka jednak powinna być konstruktywna, a nie pełna wyolbrzymień i mitów. W naszej obywatelskiej mocy leży, by konfrontować wypowiedzi polityków z faktami – bo przecież wiedza to potęga, prawda?
Paweł Jankowski
ŹRÓDŁA:
- Nima Sanandaji, Mit Skanynawii, s. 116 http://feminoteka.pl/polska-z-najlepszym-w-europie-wskaznikiem-dotyczacym-przemocy/
- Raport Forum Obywatelskiego Rozwoju Następne 25 lat, s. 41 (krytyka obniżenia wieku emerytalnego, które w trakcie powstawania raportu było dopiero postulatem).
Zobacz też: Ewa Kasprzyk: Fascynuję się kobietami, które mają osobowość i coś do powiedzenia
Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?