Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja podbramkowa

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
fot. Archiwum
Bardzo zmartwiła mnie podbramkowa sytuacja GKP. Pisałem wielokrotnie, że kibicuję mu od dawna. Zawsze najpierw szukam jak na wyjeździe grała Lechia, a zaraz potem Stilon. Kiedy na początku lat 90. zespół walczył o ekstraklasę miałem przyjemność jeździć na mecze i pisać relację z wielu wyjazdów. Stąd spory sentyment. Mimo, że sytuacja jest na wyglądającą bez wyjścia, ciągle wierzę, że jakieś się znajdzie...

Jestem też rozdarty. Trzeba chwalić prezesa Komisarka. Wydobył z okręgówki zespół i pociągnął go do pierwszej ligi. W sumie władował w futbol potężne pieniądze. Bo przypomnijmy sobie jak przed kilkoma laty klub upadał na oczach wszystkich w mieście, jak nikogo nie obchodził futbol, a na prośby o pomoc wzruszano ramionami. Z drugiej jednak strony, skoro wykłada się takie wielkie pieniądze, to skąd długi wobec ZUS-u czy urzędu skarbowego? To przecież podstawowe płatności! Inna sprawa. Jak można w najlepszym klubie w województwie prowadzić politykę sprowadzania tłumu piłkarzy z zewnątrz, płacenia sporych pensji, zmienianym co pewien czas, trenerom. Wydano wielkie pieniądze na nieudane transfery. Nie pojawili się młodzi, obiecujący zawodnicy z miasta czy regionu (może poza Adrianem Łuszkiewiczem i Łukaszem Maliszewskim), którzy właśnie nad Wartą błysnęli formą. Klub ich wypromował. Potem sprzedał, zarobił, podzielił się kasą z tymi, od których ich wziął, a dziś grają w ekstraklasie. Tak to działa. Szkoda, że nie w Gorzowie... Po prostu para poszła w gwizdek. To przykre, bo wydawało się, że tym razem będzie inaczej.

Przez ostatnie lata przykładem GKP posługiwały się władze wielu lubuskich miast. Na jęki o brak właściwej pomocy mówiły: znajdźcie kogoś, kto wyłoży jakieś pieniądze, da impuls, tak jak prezes Komisarek w Gorzowie. Wtedy pomożemy. A wy tylko wyciągacie ręce do nas! Dziś okazuje się, że na impulsie się skończyło i nie wiadomo czy ktokolwiek zechce wyłożyć jeszcze jakieś porządne pieniądze na futbol. Bo nawet biorąc pod uwagę błędy jakie popełnił prezes, pewnie liczył, że to co robi znajdzie odzew. Ten jeśli był, to bardzo słaby. Można dyskutować ile powinny dawać władze miasta, mając na głowie nie tylko piłkę. To jest sprawa otwarta. Nawet nie chodzi tu o konkretne kwoty, ale o stadion. Nie oszukujmy się, przecież ten przy Olimpijskiej wygląda źle i w żaden sposób nie przystaje do wymogów miasta i klubu z ambicjami. Wyobraźmy sobie fajny, wyremontowany i oświetlony obiekt. To dziś przestaje być czymś nadzwyczajnym, nawet w naszym kraju. Wystarczy przypomnieć choćby Zieloną Górę i koszykówkę. Miasto pomaga i tak Zastalowi, ale sam fakt wybudowania pięknej hali i umożliwienie nieodpłatnego grania w niej zespołowi jest wielkim impulsem dla jej rozwoju. Gdyby władze Gorzowa wyremontowały stadion i zrobiły z niego lokalną perełkę nie można by mieć do nich pretensji, że brakuje im pieniędzy na większe wspomożenie futbolu. A przypomnijmy, że nie chodzi tylko o pierwszy zespół seniorów. W takim klubie jak GKP trenuje 250 młodych ludzi!

Dziś sponsor ma dosyć, stadion nie przystaje do pierwszej ligi, kasa jest pusta, klub bez zarządu, a drużyna w niepewności. Zostali tylko wierni kibice...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska