Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja w Domu Kombatanta w Zielonej Górze dzień po dniu. Co wydarzyło się od czasu wszczęcia śledztwa? Ognisko wirusa, testy, ewakuacja

Niedziela, 4 października, pierwszy dzień ewakuacji Domu Kombatanta w Zielonej Górze. Akcja trwała do środy, 7 października.
Niedziela, 4 października, pierwszy dzień ewakuacji Domu Kombatanta w Zielonej Górze. Akcja trwała do środy, 7 października. Mariusz Kapała
Dom Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze obecnie jest dezynfekowany. Podopieczni placówki zostali przewiezieni do lubuskich szpitali, w związku z wykryciem tu wielkiego ogniska koronawirusa. Przypominamy dzień po dniu, jak rozwijała się sytuacja w zielonogórskim Domu Kombatanta. W tle śledztwo prokuratury, rezygnacja dyrektora, koronawirus prezydenta i wielka ewakuacja pensjonariuszy.
  • W Domu Kombatanta miało dochodzic do zaniedbań.
  • Prokuratura wszczęła śledztowo , które określiła jako "rozwojowe".
  • We wrześniu w placówce pojawił się koronawirus.
  • W ostatnich dniach konieczna była ewakuacja mieszkańców z powodu zbyt małej liczby personalu.

Wrzesień 2020 roku. Pierwsze artykuły o śledztwie w zielonogórskim Domu Kombatanta

We wrześniu poinformowaliśmy, że Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze prowadzi śledztwo w kierunku narażenia pacjentki przez personel Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

To Artur Źródłowski złożył doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

- Nie mogłem już dłużej patrzeć na zabawę w Boga. Ja niczego nie chcę, tylko sprawiedliwości. I tego, by ci ludzie, którzy teraz są w domu pomocy, rzeczywiście tę pomoc otrzymywali – podkreślał we wrześniowej w rozmowie z „GL”. - Byłem w DPS dla Kombatantów bardzo często. Przez 1,5 roku. Odwiedzałem tam moją przyjaciółkę. Widziałem, co się tam dzieje. Dlatego sam ją przebierałem, myłem, zakładałem pampersa, karmiłem.

Dla pana Artura najgorszy czas nastał w marcu, kiedy z powodu pandemii koronawirusa DPS został zamknięty dla ludzi „z zewnątrz”. Mimo to mieszkaniec alarmował o stanie kobiety.

- Wezwałem lekarza, przepisał antybiotyk, kazał pilnie zrobić badanie krwi. Podejrzewał skazę krwotoczną – mówił zielonogórzanin. – Dopiero po mojej interwencji wezwano karetkę pogotowia. Moja przyjaciółka znalazła się w szpitalu. Ale zmarła…

Zarzuty odpierał ówczesny dyrektor placówki. Punkt po punkcie wyjaśniał, rozwiewał wątpliwości. Zamieścił też oświadczenie.

- Jestem daleki od powiedzenia, że coś złego się u nas dzieje – mówił nam. – Staramy się, jak tylko możemy.

- Wszczęte 2 lipca br. śledztwo przez Prokuratora Rejonowego w Zielonej Górze prowadzone jest w kierunku narażenia pacjentki Zdzisławy W. przez personel medyczny DPS w Zielonej Górze na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania zgonu w/w. (art. 160 par 1 kk i art. 155 kk) – wyjaśniał nam wtedy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Zbigniew Fąfera. - Prowadzenie śledztwa w całości zlecono Komendzie Miejskiej Policji w Zielonej Górze - precyzował. I dodawał m.in. jeszcze, że: - Śledztwo ma charakter wybitnie rozwojowy, co oznacza, że nie będzie ono ograniczało się do zdarzenia związanego ze zgonem Zdzisławy W. oraz mężczyzny, którego akta zostaną włączone i prowadzone wspólnie.

Radni zwołują nadzwyczajną sesję rady miasta. Głos zabierają mieszkańcy i władze Domu Kombatanta

Na wniosek klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w piątek, 11 września, zwołano sprawie sytuacji w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze nadzwyczajną sesję rady.

Wypowiadali się pracownicy DPS-u, mieszkańcy, bliscy podopiecznych, ale i radni czy władze miasta. Szansę na opowiedzenie miały obie strony.

Dyrektor departamentu edukacji i spraw społecznych Wioleta Haręźlak tłumaczyła, że czas ogłoszenia pandemii dla wszystkich był bardzo trudny i jest wdzięczna wszystkim dyrektorom placówek, które poradziły sobie w tych trudnych momentach. Dodawała, że są problemy kadrowe. Bo praca jest ciężka i trudno znaleźć osoby, które z takim poświęceniem opiekowałyby się starszymi osobami.

- Jesteśmy tutaj, w Domu Pomocy Społecznej, żeby pokazać, iż czujemy wielki smutek i rozgoryczenie z powodu tej sytuacji – mówiła Wioleta Haręźlak. – Atmosfera jest bardzo trudna i zła. Pracownicy czują się niekomfortowo.

Podczas tamtej sesji padło wiele ostrych słów, zarzutów, dotyczących prywatnych spraw… Na czacie radni komentowali wypowiedzi gości, którzy opowiadali o swoich doświadczeniach w Domu Kombatanta. Co skrytykował m.in. Sławomir Kotylak i Bożena Ronowicz.

Prezydent Janusz Kubicki uważał, że poruszane sprawy trzeba wyjaśnić do bólu. Ale nie można od razu oceniać i jednoznacznie wskazywać winnych.

- Łatwo jest wydawać wyroki. I łatwo jest kogoś skrzywdzić. Nie będę wydawał opinii, dotyczących spraw medycznych. Niech się nimi zajmą ci, którzy się na tym znają – podkreślał. – Poczekajmy też na wyniki śledztwa prowadzone przez prokuraturę. Jeśli będą wskazywały na nieprawidłowości, to na pewno odpowiedzialne za to osoby poniosą konsekwencje.

Koalicja Obywatelska zwołuje konferencję w sprawie Domu Kombatanta w Zielonej Górze

We wtorek, 15 września, przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zwołali konferencję w sprawie sytuacji w zielonogórskim Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. - Musimy reagować - mówili.

- Liczymy na to, że kolejne osoby odważą się i zgłoszą się do nas - mówił radny KO Adam Urbaniak. - Gwarantujemy zachowanie anonimowości. Mamy nadzieję, że w ten sposób uda się pewne nieprawidłowości wyciągnąć na światło dzienne. Po to, by usprawnić pracę tej jednostki, a nie kogokolwiek tam ukrzyżować.

Marszałek Elżbieta Anna Polak wydaje zarządzenie przeprowadzenia kontroli we wszystkich DPS-ach, które otrzymały od samorządu województwa pomoc. By sprawdzić, w jaki sposób te środki zostały wykorzystane.

Przypadki koronawirusa w DPS-ie. Najpierw jedna chora, potem kolejne zakażone osoby

Na bieżąco informowaliśmy o przypadkach zakażeń w Domu Kombatanta w Zielonej Górze. Zaczęło się od jednej chorej pensjonariuszki. Potem do zielonogórskiego szpitala (ale nie z powodu COVID-19) trafił jednej z mieszkańców DPS-u przy Lubuskiej. Podczas rutynowych testów "na wejściu" do lecznicy okazało się, że mężczyzna ma koronawirusa.

Wytypowano pracowników, którzy mogli mieć z zakażonym bliski kontakt. Testy pobrano od 12 osób.

W środę, 23 września, okazało się, że 3 z nich ma wynik dodatni. W czwartek i piątek, 24 i 25 września, w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze przeprowadzane były kolejne wymazy. Najpierw od pracowników, potem od mieszkańców.

- Wszystkie te zasady, które są wskazane przez ministerstwo, są pod rygorem przestrzegane - mówiła nam wtedy Wioleta Haręźlak, dyrektor departamentu edukacji i spraw społecznych w zielonogórskim magistracie. - Jednak proszę zobaczyć, że nawet przy zamknięciach DPS-ów mamy takie przypadki. Takie sytuacje wymagają natychmiastowej reakcji. Trzeba się z tym zmierzyć.

Wioleta Haręźlak podkreślała, że priorytetem jest zabezpieczenie opieki dla mieszkańców DPS-u przy Lubuskiej. Magistrat szukał osób, które byłyby gotowe pomóc w Domu Kombatanta. Pojawiali się kolejni chętni.

Kolejne dni i kolejne zakażenia w Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów

  • https://gazetalubuska.pl/duze-ognisko-zachorowan-na-koronawirusa-w-domu-pomocy-spolecznej-dla-kombatantow-w-zielonej-gorze-w-sumie-jest-juz-ponad-30/ar/c1-15202038

W poniedziałek, 28 września, okazało się, że jest już kilkadziesiąt zakażeń w zielonogórskim Domu Kombatanta. Zaczęto mówić o ognisku koronawirusa. Zakażenia udało się wykryć dzięki temu, że wszystkie osoby związane z DPS-em zostały przebadane.

- Wśród poniedziałkowych (28 września) zakażeń koronawirusem w Zielonej Górze, 21 mieszkańców to osoby z Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów - mówiła nam wtedy Katarzyna Wojciechowska-Kwintal z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Mowa tu tylko o wynikach, które ogłoszono w poniedziałek. Niestety, chorych było więcej. - Łącznie jest 11 osób zakażonych wśród pracowników i 22 pensjonariuszy - razem 33 osoby z DPS-u dla Kombatantów w Zielonej Górze - usłyszeliśmy jeszcze w LUW.

Miasto angażowało kolejnych wolontariuszy do pomocy. Wciąż apelowało też o wsparcie. Liczyła się każda para rąk do pomocy.

Koniec września. Alarmowanie o dodatkach dla dyrekcji Domu Kombatanta

Pod koniec września marszałek Elżbieta Anna Polak zwołuje konferencję, na której alarmuje o dodatkach, które miały trafić m.in. do dyrektora Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze.

- W projekcie "Egida" pieniądze były na dodatkowe wynagrodzenie dla osób, które bezpośrednio zajmują się opieką podopiecznych. I bezpośrednio są narażone na skutki COVID-u - mówiła podczas konferencji Elżbieta Anna Polak. - Pielęgniarka, za cały okres realizacji projektu, czyli od 4 czerwca do 31 października (założono, że będą pracować) otrzymała 1219 zł brutto, a pan dyrektor 15 tys. zł. Budzi wielkie rozczarowanie, jak ten projekt został potraktowany przez dyrekcję... Bo kierownik działu techniczno-gospodarczego uzyskał nagrodę 10 tys. zł, kierownik działu medyczno-rehabilitacyjnego - 10 tys. zł, główna księgowa - 10 tys. zł. Wiemy, jak bardzo te pieniądze były potrzebne w Domach Opieki Społecznej. Ale dla pracowników, którzy bezpośrednio są związani z opieką.

Marszałek podkreślała, że nie można dopuszczać do takich, według niej skandalicznych i nieludzkich sytuacji, gdy osoby na pierwszej linii frontu dostają niewielkie dodatki, zaś inni pracownicy spore kwoty.

Miasto odpierało te zarzuty.

- Czy na konferencji było powiedziane, ile dodatku dostały pielęgniarki pracujące w DPS-ie dla Kombatantów na całym etacie? - pytał prezydent Janusz Kubicki. - Bo dostały od 3-5,5 tys. zł, a niektóre nawet i więcej.

Prezydent wyjaśniał, że dodatki były obliczane według liczby przepracowanych godzin. I wymieniał kolejnych pracowników DPS-u i dodatki, jakie dostali. Wymieniane przez niego kwoty były bardzo różne. Oscylowały nawet w granicach kilku tysięcy złotych (i nie chodzi tu o pracowników wspomnianych na konferencji).

- Uważam, że to manipulacja, gdy pokazuje się tylko dodatki dla dyrekcji i jeden dodatek dla pielęgniarki, która miała nie pracować na pełnym etacie - mówił Janusz Kubicki. - Co stało na przeszkodzie, by pokazać dodatki wszystkich nagrodzonych pracowników? Byłbym pierwszy do interwencji, gdyby rzeczywiście okazało się, że pielęgniarki dostawały 1200 zł brutto, a dyrektor 15 tys. zł.

Dyrektor DPS-u rezygnuje z pełnionej przez siebie funkcji

Środa, 30 września. Prezydent Janusz Kubicki informuje na Facebooku, że dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy ul. Lubuskiej zrezygnował ze stanowiska.

– Jest na niego wywierana olbrzymia presja. Na pewno będziemy jeszcze wspólnie rozmawiać, jak pan dyrektor poczuje się lepiej – mówił nam prezydent.

W rozmowie z naszym dziennikarzem prezydent mówił wtedy, że w jego przekonaniu dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze w dużej mierze padł ofiarą politycznej nagonki, zanim ustalono jeszcze wszystkie fakty w tej sprawie.

Wojewoda zwołuje konferencję i informuje o sytuacji w zielonogórskim DPS-ie

Czwartek, 1 października, wojewoda lubuski, Władysław Dajczak, zwołuje konferencję na temat sytuacji w Domu Kombatanta w Zielonej Górze.

W środę, 30 września, dowiedzieliśmy się, że ze stanowiska zrezygnował dotychczasowy dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów. W jego miejsce placówką miał pokierować szef departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w zielonogórskim magistracie. Zrezygnował z pełnionej funkcji. Udało nam się dowiedzieć wtedy, że DPS-em kieruje szef Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zielonej Górze, Mieczysław Jerulank, który został oddelegowany do domu na trzy miesiące.

- Ta sytuacja w Domu Kombatanta wynika z zaniedbań, które zostały popełnione w domu, w sposobie jego prowadzenia w czasie pandemii - mówił na konferencji wojewoda. - Od początku, gdy tylko koronawirus pojawił się w województwie lubuskim, mieliśmy pod szczególnym nadzorem domy pomocy społecznej. Dom Kombatanta otrzymywał liczną korespondencję dotyczącą wprowadzenia szczególnych środków ostrożności. Te przypadki, które się pojawiły, świadczą o tym, że koronawirus został przyniesiony przez personel.

Władysław Dajczak dodawał też, że niepokojące sygnały dochodziły z DPS-u już od dwóch lat. Związane były one z niewystarczającą liczbą personelu oraz nienajlepszymi relacjami między pracownikami.

Janusz Kubicki i Wioleta Haręźlak w kombinezonach w Domu Kombatanta

Piątek, 2 października. Udaje nam się dowiedzieć, że przy pensjonariuszach Domu Kombatanta pomagają władze Zielonej Góry. Wszystkim osobom związanym z DPS-em kolejny raz pobrano wymazy.

- Mamy kontakt z mieszkańcami - potwierdzała nam wtedy Wioleta Haręźlak. - Ale nie z tymi dodatnimi. Wszyscy mieszkańcy, którzy mają zdiagnozowany COVID, przebywają w oznaczonych pokojach. Tam wchodzą opiekunki w specjalnej odzieży. My też zresztą cały czas jesteśmy w białych skafandrach. Mamy rękawiczki, maski. Odkażamy ręce. Jesteśmy podzieleni na bloki. Jeśli pomagamy, to tylko przy mieszkańcach, którzy nie mają COVID-u.

Wojewoda zwołuje pilnie spotkanie sztabu kryzysowego w sprawie ewentualnej ewakuacji DPS-u

Sobota, 3 października. W Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim trwają rozmowy na temat sytuacji w Domu Kombatanta. Poważnie rozważana jest ewakuacja placówki.

Niedziela, 4 października. Marszałek Elżbieta Anna Polak zwołuje konferencję. Kilka szpitali w Lubuskiem dostało wiadomość od służb wojewody, że ma przygotowywać się do przyjęcia pensjonariuszy z Zielonej Góry.

Wideo: ewakuacja Domu Kombatanta w Zielonej Górze:

Około godz. 15.00 w niedzielę, 4 października z Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze wyjeżdżają pierwsze transporty medyczne. Rozpoczyna się wielka akcja logistyczna przewiezienia chorych do szpitala w Gorzowie Wlkp. W pogotowiu mają być też placówki w Drezdenku i Torzymiu. O tym wszystkim informuje na konferencji wojewoda Władysław Dajczak.

- Sytuacja związane jest z tym, że służby sanepidu potwierdziły (na niedzielę rano, 4 października) zakażenie 72 pensjonariuszy DPS i 35 pracowników - mówił podczas niedzielnej konferencji Władysław Dajczak. - A co najgorsze, to sytuacja związana z personelem, który powinien zabezpieczać pensjonariuszy. Liczba tych pracowników rano wyniosła 5, gdzie powinna wynosić 127.

Do późnych godzin nocnych pacjenci zwożeni są do lecznicy w Gorzowie Wlkp.

Szpital alarmuje o stanie pacjentów, którzy trafiają do DPS-u z lecznicy

Poniedziałek, 5 października. Szpital w Gorzowie Wlkp. informuje o stanie pacjentów, którzy trafiają z DPS-u do lecznicy. Pensjonariusze mają mieć odleżyny, brakować ma przy nich dokumentacji medycznej.

W poniedziałek, 5 października, udaje nam się też porozmawiać z prezydentem Kubickim.

Prezydent w swoim poście w mediach społecznościowych opisywał, że był na miejscu i rozmawiał z osobami, które były ewakuowane. W poniedziałek rano w rozmowie z nami Janusz Kubicki nie chciał na razie komentować słów wojewody o licznych zaniedbaniach, które miały zostać popełnione w Domu Pomocy Społecznej. - Na pewno wszystko będzie dokładnie analizowane i sprawdzane. W następnych dniach na pewno odniosę się do całej sprawy - tłumaczył Kubicki. Czy prezydent nie boi się teraz krytyki za swoje słowa o koronaściemie? - Zdaję sobie sprawę, że mogę być teraz krytykowany. Ale zawsze pisałem szczerze o konkretnych ludziach i konkretnych sytuacjach, tak jak to było m.in. w przypadku ministra Szumowskiego. Tak to należy rozumieć - tłumaczył włodarz miasta. W poniedziałek prezydent Zielonej Góry poddał się samoizolacji, czekał na decyzję sanepidu dotyczącą ewentualnej kwarantanny.

Prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki: mam koronawirusa!

Wtorek, 6 października. Prezydent Janusz Kubicki informuje na swoim Facebooku, że ma koronawirusa.

Wideo: Janusz Kubicki ma koronawirusa:

- Od kilku dni mamy problem w DPS związany z ogniskiem wirusa - pisał na swoim profilu facebookowym włodarz. - Byłem tam, widziałem wszystko na własne oczy. Czemu to zrobiłem, czemu tam poszedłem? Bo ludzie, którzy tam żyją potrzebowali pomocy - przekonywał.

Tego samego dnia nadchodzi też informacja, że zmarła jedna z pensjonariuszek Domu Kombatanta, która trafiła do gorzowskiej lecznicy. Również we wtorek, 6 października, organizowano zbiórkę środków higieny dla pacjentów.

Wojewoda podsumowuje ewakuację. To była wielka logistyczna akcja

Środa, 7 października. Wojewoda Władysław Dajczak zwołuje przed zielonogórskim DPS-em konferencję prasową. Na niej podsumowuje kilkudniową ewakuację podopiecznych Domu Kombatanta.

Kończy się ewakuacja Domu Kombatanta w Zielonej Górze. Teraz czas na wielką akcję dezynfekcji budynku. Kiedy wrócą do niego mieszkańcy?

Dziękuje służbom, informuje, że teraz czas na dezynfekcję budynku.

Prezydent Janusz Kubicki informuje na swoim profilu facebookowym o podjętych przez miasto działaniach.

Prezydent Janusz Kubicki: Czy naprawdę ktoś z Was wierzy w to, że ja chciałbym, aby mieszkańcy zostali zagazowani jak w Auschwitz?

Czwartek, 8 października. Szpital w Gorzowie spieszy z informacją, że dwóch podopiecznych DPS-u musiało zostać podłączonych pod respiratory.

Jest szansa, że w przyszłym tygodniu pierwsze osoby będą mogły wrócić do placówki przy ul. Lubuskiej w Zielonej Górze. Co stanie się dalej z Domem Kombatanta? Będziemy informować o tym na bieżąco.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska