Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szajka wykradła z Amazona sprzęt wart 4,5 mln zł - twierdzi prokuratura. Zaczął się proces

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Siedem osób stanęło przed sądem pod zarzutem okradania magazynów firmy Amazon w Bielanach Wrocławskich. W czwartek (27 września) zaczął się ich proces. Zarzuty poważne – w ciągu kilkunastu miesięcy wywieźli towar wart 4,5 mln złotych. To m.in. laptopy, komputery, telewizory, drony oraz … kij bejsbolowy.

Główny oskarżony: Dariusz J. Zdaniem oskarżenia najpierw sam kradł sprzęt elektroniczny zwrócony przez klientów. - To były uszkodzone urządzenia, przeznaczone do zniszczenia – mówił w sądzie mężczyzna. Miał współpracować z kierowcą jednej z firm kurierskich. Potem założył szajkę okradającą magazyny Amazona hurtowo.

Dariusz J. przyznaje się do udziału w kradzieży choć kwestionuje wartość 4,5 mln zł. Nie zgadza się też z zarzutami kierowania szajką przestępczą. Z jego relacji wynika, że nawet jeśli gangiem nie kierował, to był częścią dobrze zorganizowanego przestępczego procederu.

Zaczęło się banalnie. Od wspomnianego już zabierania towaru zwróconego przez klientów Amazona. Przypomnijmy, że jest to sklep internetowy o globalnym zasięgu. W Bielanach Wrocławskich wybudowano jedno z polskich centrów dystrybucyjnych. Dariusz J. w 2014 roku zaczął pracować w centrum pod Wrocławiem. Dopytywał się swoich szefów co się dzieje z takimi urządzeniami oddanymi przez klientów. Dowiedział się, że niektóre są utylizowane, a inne zwracane producentom.

TU PRZEC ZYTASZ WIĘCEJ o sprawie okradanego Amazona

W czasie śledztwa opowiadał jak wpadł na pomysł żeby te uszkodzone produkty kraść. Pierwsze były dwa laptopy. Dogadał się – opowiadał – z kierowcą kurierem. Ten kierowca dziś jest jednym z oskarżonych. Choć twierdzi, że winny nie jest i wszystko to tylko złośliwe pomówienia. Tak czy siak Dariusz J. zaczął wywozić uszkodzony sprzęt.

Zwrócił na to uwagę „lider” nadzorujący pracę grupy zatrudnionych w magazynie osób. Powiedział Dariuszowi, że źle to wszystko robi i on nauczy go jak to należy postępować. W ciągu kilku miesięcy powstała grupa, która zajmowała się okradaniem Amazona na większą skalę. Wybierano różne produkty. Tym razem nieuszkodzone tylko zupełnie nowe. Pakowano je na palety, oklejano czarną folią. Jeden z członków szajki miał możliwość drukowania naklejek z kodem kreskowym, dzięki któremu możliwe było wywiezienie towaru za bramy magazynu.

Uczestnicy szajki znali porę dnia, w której na rampie załadunkowej jest największy ruch. Tak, ze nikt nie zwracał uwagi na pakowane do samochodu kuriera palety z towarem. Z ustaleń prokuratury wynika, ze grupa wywiozła w ciągu kilkunastu miesięcy przeszło 1000 laptopów i komputerów osobistych. W lutym 2017 roku ochrona magazynu zorientowała się, że dochodzi do kradzieży na dużą skalę. Zawiadomiono policję. Tak zaczęło się śledztwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szajka wykradła z Amazona sprzęt wart 4,5 mln zł - twierdzi prokuratura. Zaczął się proces - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska